Przyszłość bez gazu: jak zarabiać na silnikach spalinowych

0
230

Eksperci przewidują, że do 2030 r. ponad połowa wszystkich sprzedawanych na świecie samochodów będzie miała napęd elektryczny. Partner Capital Lab Evgeny Shatov opowiada w swoim felietonie dla Forbesa, jak zarabiać na globalnym trendzie. 0 akcji

​​Samochody z silnikiem spalinowym stopniowo odejdą w przeszłość. Norwegia zabroni ich sprzedaży od 2025, Japonia od 2035, Singapur od 2040. Zamierzają drastycznie ograniczyć lub zakazać sprzedaży takich samochodów w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Kanadzie. A od 2040 roku w całej Europie będzie obowiązywał całkowity zakaz sprzedaży jakichkolwiek ciężarówek z tradycyjnymi silnikami.

W 2019 r. udział pojazdów elektrycznych w światowej sprzedaży samochodów wyniósł 2,5%, do końca 2020 r. prawie się podwoił – do 4,2%. Czynniki te wskazują na silny wzrost produkcji samochodów elektrycznych w nadchodzących latach, którego głównym wąskim gardłem będą akumulatory.

Jednym z głównych składników baterii jest lit, który jest również wykorzystywany do produkcji baterii do smartfonów, laptopów i innego sprzętu. Rosnący popyt na pojazdy elektryczne może doprowadzić do niedoboru litu (a także kobaltu i palladu), ponieważ produkcja akumulatora do samochodu elektrycznego wymaga kilkudziesięciu razy więcej metalu niż produkcja drobnego sprzętu. Według niedawnego badania przeprowadzonego przez Międzynarodową Agencję Energetyczną (IEA) „Rola minerałów o znaczeniu krytycznym w przejściu na czystą energię” zapotrzebowanie na lit może wzrosnąć 50-krotnie w 2040 r.

Producenci samochodów elektrycznych i nowoczesnych akumulatorów, które mogą utrzymać ładunek na duże odległości, również potrzebują do swoich silników i akumulatorów kobaltu, grafitu, manganu i pierwiastków ziem rzadkich. Kobalt na przykład jest częścią elektrod baterii litowych, które są coraz bardziej potrzebne w świetle zielonych inicjatyw władz na całym świecie. Oznacza to, że popyt na kobalt zaczyna przewyższać podaż i jest bardzo mała szansa, aby to zmienić. IEA przewiduje 30-krotny wzrost popytu na kobalt i grafit, jeśli samochody napędzane olejem zostaną zastąpione samochodami elektrycznymi.

Sprzątanie za maską: jak były dyrektor ds. technicznych Tesli zarabia na starych baterie litowo-jonowe

Rosnący popyt będzie oczywiście stymulował przemysł do rozwijania nowych zasobów minerałów, ale ich potencjalne źródła są ograniczone, a proces dostawy drogi i skomplikowany. Innymi słowy, świat może stanąć w obliczu poważnego niedoboru krytycznych materiałów i znacznych wahań ich cen.

Budzi obawy, że wydobycie i produkcja tych metali koncentruje się na niewielkim obszarze kilku krajów. Według IEA 80% światowego kobaltu dostarcza Demokratyczna Republika Konga, 70% metali ziem rzadkich – Chiny (China Rare Earth (0769 HK), MMG (1208 HK), Ganfeng Lithium (1772 HK). ) działają w tym segmencie), lit produkowany jest głównie w Argentynie i Chile (łącznie zapewniają prawie 80% światowych dostaw), natomiast cztery kraje – Argentyna, Chile, DRK i Peru – dostarczają większość miedzi na rynku.< /p>

Możliwości inwestycyjne

W ciągu ostatnich kilku lat łatwiej było utrzymać trend przechodzenia na samochody elektryczne dzięki IPO firm takich jak Tesla, Nio, Nikola Motor i innych deweloperów samochodów elektrycznych. Jednocześnie firmy te są obecnie wysoko cenione przez rynek i uzależnione od inwestycji zewnętrznych. Ponadto istnieje ryzyko związane z rozwojem tradycyjnych producentów samochodów – można spodziewać się dużej zmienności akcji (aż do masowego bankructwa) w przypadku niepowodzenia lub nieudanego uruchomienia ich projektów pilotażowych. Na przykład Tesla wykazała rentowność swojej głównej linii biznesowej tylko w najnowszych raportach, z wyłączeniem sprzedaży ulg podatkowych tradycyjnym producentom samochodów.

Inną możliwością uczestniczenia w trendzie elektryfikacji transportu drogowego w przyszłości jest kupowanie udziałów w tradycyjnych producentach samochodów (General Motors, Ford, Toyota, BMW, Hyundai, Volkswagen itp.), które również robią postępy w tym kierunku. , aktywnie się rozwijają i nawet już produkujące własne pojazdy elektryczne są nadal w niewielkich ilościach. To także zakład na przyszłość, ale bez gwałtownego wzrostu. Firmy te są bardziej zrozumiałe dla inwestora, działają na rynku od dłuższego czasu i finansują nakłady inwestycyjne z własnych przepływów pieniężnych.

Nieunikniony upadek: dlaczego współczesny przemysł motoryzacyjny nie przetrwa masowy rozprzestrzenianie się pojazdów elektrycznych

Producenci baterii

Kolejną dużą grupą beneficjentów trendów są producenci baterii, których można podzielić na trzy grupy: baterie LFP, baterie NMC i baterie półprzewodnikowe.

Akumulatory LFP (akumulatory żelazowo-fosforanowe) są stosowane w szczególności w młodszych wersjach pojazdów elektrycznych Tesli montowanych w Chinach. Ogniwa akumulatorowe z fosforanem żelaza są mniej odporne na niskie temperatury, ale bardziej odporne na przegrzanie i mają dłuższą żywotność. Liderem na rynku jest chińska firma Contemporary Amperex Techn (CATL) z udziałem 31,5%, akcje dostępne są na Giełdzie Papierów Wartościowych w Shenzhen. Za nimi plasują się koreańscy gracze LG Energy Solution, Samsung SDI i SK Innovation. Dwie ostatnie firmy są również notowane na giełdzie.

Droższe akumulatory NMC (litowo-niklowo-manganowo-kobaltowo-tlenkowe) mają krótszy zasób i są bardziej podatne na zapłon w wyniku uszkodzeń mechanicznych, ale rekompensują to lepszą wydajnością w mroźną pogodę i większą gęstością przechowywania ładunku. Wiodącymi producentami są LG Energy Solution i Panasonic (spółka publiczna).

Najwięksi producenci samochodów na świecie również stawiają na akumulatory półprzewodnikowe: Toyota, Volkswagen, Ford, BMW, Hyundai itd. Volkswagen inwestuje w QuantumScape, Toyota samodzielnie rozwija takie akumulatory, a Ford i BMW zainwestowały ostatnio 130 USD mln w amerykańskiej firmie Solid Power (działa od 2017 roku). Już w przyszłym roku Solid Power rozpocznie pilotażową produkcję półprzewodnikowych baterii trakcyjnych z elektrolitem. Planowane jest uruchomienie produkcji seryjnej za kilka lat.

Koreański Hyundai rozpocznie masową produkcję takich akumulatorów dopiero do 2030 roku, a sama produkcja zostanie powierzona firmom zewnętrznym – sami Koreańczycy tylko uczestniczą w rozwoju technologii. Innym ważnym graczem na rynku baterii półprzewodnikowych może być duża tajwańska firma Foxconn, znany kontraktowy producent sprzętu mobilnego i komputerowego, w szczególności na zamówienie Apple. Foxconn planuje rozpocząć komercyjną produkcję baterii w 2024 roku, a pierwsze prototypy zostaną wyprodukowane w tym roku. QuantumScape jest jedyną notowaną na giełdzie firmą deweloperską. Obecnie nie ma gotowego produktu i oczekuje się, że firma będzie nierentowna do 2023 roku. Firma weszła na giełdę pod koniec 2020 roku. Jej akumulatory powinny być gotowe do wprowadzenia na rynek w ciągu najbliższych pięciu lat.

Odpady z opłatą: były główny menedżer Tesli wymyślił sposób na obniżenie ceny pojazdów elektrycznych

Perspektywy rynkowe

Perspektywy dla rynku akumulatorów do pojazdów elektrycznych są oczywiste: przemysł motoryzacyjny aktywnie rezygnuje z samochodów z silnikiem spalinowym na rzecz transportu przyjaznego dla środowiska (konwencjonalnego). Na przykład tylko w Chinach i tylko w tym roku zapowiedziano budowę 22 nowych przedsiębiorstw do produkcji baterii trakcyjnych dla transportu. Inwestycje w te projekty wynoszą 24,9 miliarda dolarów.

Indonezja ma również ambitne plany dotyczące akumulatorów do samochodów elektrycznych. Kraj chce stać się światowym centrum produkcji baterii litowych i ma do tego wszelkie przesłanki. Indonezja posiada 22% światowych rezerw niklu i rocznie produkuje do 30% tego metalu na świecie. W 2019 roku przywództwo kraju wprowadziło ograniczenia w eksporcie rudy mineralnej, co znacznie podniosło wartość niklu na giełdzie. Od tego czasu trwają negocjacje z zagranicznymi firmami w sprawie budowy zakładów produkcji akumulatorów w Indonezji. Osiągnięto już porozumienie z LG Energy Solution w sprawie utworzenia przedsiębiorstw, które zakładają pełny cykl produkcji baterii – od wydobycia niklu po uzyskanie gotowych baterii. Koreańczycy zainwestują w ten projekt około 10 miliardów dolarów, trwają też negocjacje z Teslą, CATL, BASF, Eramet, więc być może za pięć lat indonezyjskie przedsiębiorstwa dostarczą na światowy rynek znaczną liczbę baterii.

Perspektywy dla rynku akumulatorów trakcyjnych rozumieją również amerykańscy producenci samochodów: w ciągu następnej dekady w Stanach Zjednoczonych pojawi się więcej niż jedno nowe przedsiębiorstwo produkujące takie towary. Na przykład Ford i południowokoreańska firma SK Innovation utworzyły spółkę joint venture o nazwie BlueOvalSK. Nowa firma planuje osiągnąć do 2025 roku moc 60 GWh całkowitej pojemności produkowanych baterii, co wystarczy na wyposażenie 600 tys. pojazdów elektrycznych. Firmy zainwestują w nowy projekt co najmniej 5,3 miliarda dolarów w ciągu najbliższych pięciu lat.

Inna południowokoreańska firma, LG Energy Solution, zainwestuje 4,5 miliarda dolarów w produkcję baterii w Stanach Zjednoczonych w następne cztery lata. Budowa pierwszego zakładu w Ohio, we współpracy z General Motors, dobiega końca. Planowana moc przedsiębiorstwa to 35 GW*h. LG Energy Solution planuje również budowę drugiej fabryki w Tennessee.

Kurs na zieloną energię, wspierany przez wiele krajów świata, zmienia współczesną rzeczywistość. Pojawienie się nowych graczy przemysłowych, wraz z towarzyszącą transformacją istniejących łańcuchów dostaw, otwiera wiele możliwości inwestycyjnych. Właściwy dobór celów i moment ich wejścia może zwiększyć kapitał inwestorów.

Z udziałem Olgi Veretennikova i Michaiła Nikitina (Borsell Research)

Opinia redakcyjna może nie pokrywać się z punktem widzenia autora