„Rodziny pozostawione osobno”: jak osiedlają się firmy IT, które wyjechały z Białorusi?

0
187

Od zeszłego roku Białoruś, do niedawna uważana za kraj IT, przeżywa masowy exodus pracowników firm technologicznych, wyprowadzanych przez pracodawców w całych biurach. Założyciele startupów i firm IT opowiedzieli Forbesowi, jak organizują relokację pracowników i opanowują nowe miejsca pracy 0 akcji

W ciągu roku po wyborach prezydenckich na Białorusi i protestach, które nastąpiły po nich, krajobraz biznesowy tego kraju zmienił się diametralnie. Firmy technologiczne borykają się nie tylko z przerwami w dostępie do Internetu, ale także z represjami wobec własnych pracowników. W związku z tym, co się dzieje, firmy zaczęły całkowicie lub częściowo zamykać swoje biura na Białorusi i zabierać pracowników do innych krajów.

przeniósł się poruszony

„Wystarczy z tymi sankcjami”: najważniejsze od Łukaszenki ośmiogodzinne przemówienie

Aleksiej Kurow, założyciel aplikacji Zenia AI do jogi

Przeniesiony

Przeprowadzka i przygotowania do przeprowadzki: ośmiu pracowników z rodzinami

„Nasz rosyjski startup przeprowadził się na Białoruś w 2019 roku. Planowaliśmy rozwijać się w tym konkretnym kraju i szukać partnerów, ale sierpniowe wydarzenia wywróciły wszystko do góry nogami. Nie czując się bezpiecznie, kilku pracowników zostało zmuszonych do powrotu do Rosji, a my zaczęliśmy szukać odpowiedniego miejsca na przeniesienie reszty.

Rozważyliśmy wszystkie kraje bałtyckie, ale ostatecznie osiedliliśmy się na Litwie. Dla Białorusinów kraj ten jest bliski geograficznie – do Wilna można dojechać pociągiem w trzy godziny – i jest zrozumiały z punktu widzenia ustawodawstwa. Na przykład nie mieliśmy żadnych problemów z uzyskaniem osobowości prawnej na Litwie: skontaktowaliśmy się z państwową agencją, która przeprowadza wywiady i przyjmuje do programu Startup Lithuania, i otrzymaliśmy od niej zaproszenie do wjazdu do kraju (na okres zakazu covid, wstęp wolny jest zabroniony).

Teraz przygotowujemy się do wyjazdu na Litwę. Dla naszych pracowników opracowaliśmy pakiet socjalny, który obejmuje koszty przelotu, prowizję dla pośrednika w handlu nieruchomościami oraz kaucję za mieszkanie. Ponadto pomagamy sporządzić niezbędne dokumenty do wjazdu do kraju i zorganizować przewóz rzeczy osobistych. ”

Arkady Dobkin, Szef działu rozwoju oprogramowania EPAM

Przeniósł się na Litwę i Gruzję

Przeniesione łącznie: około 100 rodzin

„Program relokacji w międzynarodowej firmie EPAM został uruchomiony ponad dziesięć lat temu. Wcześniej pracowników zmuszała chęć wspinania się po szczeblach kariery i poszerzania swoich kompetencji, dziś jest to strach o ich życie.

W 2019 roku zaczęliśmy otwierać biura na Litwie i Gruzji. Rządy tych krajów na wysokim szczeblu zainicjowały z nami pierwsze kontakty w celu z jednej strony dzielenia się informacjami o swoich planach dotyczących IT, a z drugiej lepszego zrozumienia kryteriów, na podstawie których EPAM podejmuje decyzje na otwieraniu biur i rozwijaniu odpowiedniego ekosystemu w nowych dla nas krajach. Na przykład w Gruzji uruchomiliśmy program szkoleń dla studentów i oczekujemy, że pracownicy zaczną się tam przeprowadzać. Na przykład w Tbilisi wszyscy mówią głównie po rosyjsku, a zakwaterowanie jest znacznie tańsze niż w innych sąsiednich krajach.

Ponieważ program relokacji nie jest dla nas nowością, nie mieliśmy żadnych trudności. Zależy nam na tym, aby wspierać pracowników i organizować przeprowadzkę na miesiąc, rok lub całe życie, jeśli zajdzie taka potrzeba. Dziś, według wewnętrznego sondażu, około 20% pracowników jest gotowych do relokacji, podczas gdy napływ pracowników z innych krajów na Białoruś całkowicie ustał. ”

Sąsiedzi na sankcjach: co się zmieniło dla pracownika rosyjski biznes na Białorusi

Iwan Montik, założyciel grupy firm SoftSwiss (oprogramowanie do gier hazardowych i zakładów)

Przeniesione do Polski i Gruzji

Łącznie przeniesione: 50 pracowników z rodzinami

„Na początku 2020 roku planowaliśmy rozbudowę i otwarcie biura w pobliskim kraju. Wybraliśmy między Ukrainą, Litwą i Polską i zdecydowaliśmy się na tę drugą – tam hub partnerski jest atrakcyjny, a język podobny do białoruskiego. Ale kiedy na Białorusi pojawiła się presja polityczna, postanowiliśmy jak najszybciej rozpocząć transport zespołu. Zrobiliśmy to przez Ukrainę, ponieważ nie było innych możliwości wyjścia.

Program relokacji przygotowaliśmy na krótko przed koniecznością pilnego usunięcia pracowników. W Polsce znaleźliśmy lokalnego dyrektora, podpisaliśmy umowy z lokalnymi pośrednikami w handlu nieruchomościami i zatrudniliśmy specjalistę HR do pomocy w organizacji przeprowadzki i sporządzeniu dokumentów. Przygotowanie do relokacji trwało od czterech do pięciu miesięcy.

Ponieważ wynajmowaliśmy ograniczoną liczbę mieszkań turystycznych, nie byliśmy w stanie przewieźć wielu osób na raz. Pierwsza relokacja miała miejsce w dniu wyborów prezydenckich, następnie kraj opuściło 60 osób, a po nich tyle samo w pozostałe dni. Przeprowadzka nie była łatwa, ponieważ nie można było wylecieć z kraju. Ludzie musieli całkowicie zmienić logistykę, wydać ulgi na przejazdy, bo bez uzasadnionego powodu nie można było przekroczyć granicy Białorusi. Ponadto rodziny wyjeżdżały osobno: mąż – na wizie pracowniczej, żona i dzieci – na wizie gościnnej.

Zgodnie z programem relokacyjnym zaoferowaliśmy naszym pracownikom pakiet socjalny, który obejmował zapłatę za przeprowadzkę i mieszkanie na kolejny rok. Dla nas koszt to 1000 dolarów za osobę. Jednak do tej pory nie wszystkim osobom z zespołu śpieszy się do wyjazdu. Ktoś nie może opuścić swoich domów na Białorusi, ktoś jest zdezorientowany warunkami wynagrodzenia w nowym kraju. To wszystko wina polskiej jurysdykcji. W Polsce system płacenia podatków nie jest łatwy: nie ma stałego podatku dochodowego, a wzrasta on w zależności od wysokości pensji, rocznych dochodów i statusu społecznego – żonaty, z dziećmi lub kawaler. Dlatego jesteśmy zmuszeni do współpracy z osobą za zmienną pensję.

Teraz na Białorusi mamy około 80% zespołu. Inni przenoszą się albo do Polski, albo do Gruzji – kierunek, który otworzyliśmy nie tak dawno temu. Gruzja jest atrakcyjna z punktu widzenia systemu podatkowego, wydatków domowych i języka (prawie wszędzie, gdzie rozumieją i mówią po rosyjsku), a ludzie tam pracują spokojniej.”

Ilya Lesun, założycielka Vochi programisty aplikacji do efektów wideo

Przeniósł się do Polski

rodziny

„Na początku nie chciałem wyjeżdżać – liczyliśmy na poprawę sytuacji w kraju. Ale później stanęli przed znacznie trudniejszym problemem: pracownicy nie czuli się bezpiecznie, a to zaczęło bardzo wpływać na pracę. Szukając miejsca do przeprowadzki, polegali na elastycznych odliczeniach podatkowych i kosztach utrzymania. Wybraliśmy Warszawę: z jednej strony fajny hub inżynieryjny i przedsiębiorczy, z drugiej życzliwi ludzie i dobre nastawienie do Białorusinów.

Po zapoznaniu się z polskim ustawodawstwem rozpoczęliśmy przygotowania do relokacji. W tym momencie ruch lotniczy został zawieszony, a z Mińska można było wydostać się tylko na dwa sposoby: albo przez Kijów, albo przez granicę lądową. Pracownicy wraz z rodzinami wyjechali samochodami – nie płaciliśmy za ich przejazdy, tylko ubezpieczenie, reszcie pomogliśmy z biletami i dokumentami. Szczególnie trudno było pomóc w wizach, bo w tym czasie konsulaty w Polsce praktycznie nie działały.

< /figure>

Dmitry Lipnitsky, współtwórca twórcy gier i aplikacji Gismart

Przeniósł się na Ukrainę

Łącznie przeniesione: 40 pracowników z rodzinami

„Na początku 2020 roku otworzyliśmy biuro w Kijowie. Wybraliśmy to miasto nie bez powodu, bo to właśnie tam gromadzą się profesjonaliści od tworzenia gier. Początkowo planowaliśmy zatrudniać pracowników na lokalnym rynku w Kijowie, ale później nasze plany musiały zostać skorygowane. W przededniu wyborów prezydenckich na Białorusi postanowiliśmy przenieść część naszych pracowników do Kijowa, ponieważ spodziewaliśmy się zakłóceń w Internecie, a tym samym zakłóceń w naszej działalności. A gdy sytuacja w kraju zaczęła się pogarszać, uruchomiliśmy program relokacji. W razie potrzeby każdy pracownik (w tym z rodziną) mógł przenieść się na Ukrainę, a my z kolei pokryliśmy jego wydatki finansowe – bilety do Kijowa dowolnym transportem i wynajem mieszkania po raz pierwszy. Tak więc udało nam się przewieźć 40 osób z Mińska.

Teraz głównym problemem relokacji jest to, że ruch lotniczy między Białorusią a Ukrainą jest zamknięty, więc musimy szukać innych opcji transportu. Do tej pory biuro w Mińsku zatrudnia około 220 pracowników, którzy nie planują zmiany miejsca zamieszkania. Ale program relokacji nadal działa, a niektórzy pracownicy już przygotowują się do przeprowadzki. ”