Synonim prostoty: dlaczego restaurator z Petersburga zmodernizował rosyjskie filcowe buty?

0
178

Petersburski restaurator Kirill Wasiliew zwrócił uwagę na popularne obuwie Crocs i UGG, które grało na sylwetkach holenderskich butów i australijskich butów surfingowych. W podobnym duchu wpadł na pomysł unowocześnienia filcowych butów i uruchomił produkcję w rejonie Pskowa. W 2020 roku konkretne buty marki Snegi przyniosły 8 mln rubli przychodu i 2 mln rubli zysku 0 akcji

Finowie kupili pierwszą partię nowoczesnych filcowych butów od Kirilla Wasiliewa. „Od razu kupili całą partię – 500 par. Wtedy pomyślałem: to jest sukces! ”- wspomina przedsiębiorca.

Pochodzący z Petersburga Wasiliew od dzieciństwa marzył o zostaniu marynarzem, ale jego zdrowie zawiodło – z powodu słabego wzroku nie został zabrany do Makarówki (Pacyficzna Wyższa Szkoła Morska im. S.O. Makarowa). Następnie wstąpił na Wydział Cybernetyki Technicznej na Politechnice, ale nigdy nie ukończył.

W trzecim roku Wasiliew miał żonę i dziecko. A żeby utrzymać rodzinę, przyszły przedsiębiorca musiał znaleźć pracę. Przez kilka lat Wasiliew pracował jako kuśnierz – zajmował się produkcją skór do produkcji wyrobów skórzanych i futrzanych. A w 1999 roku założył własną firmę zajmującą się dostawami skór i futer do Rosji i za granicę.

Teczka kapitana: jak marynarz z Petersburga zamienił hobby w biznes o wartości 150 milionów rubli

Ten biznes musiał zostać zamknięty po kryzysie z 2008 roku, kiedy spadł popyt na futra. Następnie Wasiliew przestawił się na najbardziej oczywisty biznes dla siebie – biznes restauracyjny. „Mam dość prymitywne nastawienie i nie szukałem skomplikowanych schematów, więc nie inwestowałem np. w IT” – wyjaśnia przedsiębiorca. W ciągu następnych kilku lat otworzył pizzerię Testo, restaurację Wine Soup, King Pong Cafe i Bonch Coffee Shop.

Dwa lata później Wasiliew miał wolne zasoby, dzięki którym mógł wrócić do branży modowej. Zwrócił uwagę na rosnącą popularność amerykańskich marek Crocs i UGG, które w nowy sposób zagrały w butach narodowych. Crocs były oparte na klompach, drewnianych butach holenderskiej biedoty, a Uggs były domowej roboty butami z owczej skóry, noszonymi przez australijskich surferów w latach 60. XX wieku. Podążając za znanymi firmami, Wasiliew postanowił unowocześnić buty znane każdemu Rosjaninowi – filcowe buty.

Zaniechana produkcja

Na początek Wasiliew wziął lekcję online na temat filcowania pamiątkowych butów filcowych i zamieścił ogłoszenie o poszukiwaniu sprzętu do produkcji filcowych butów. „Dla mnie filcowe buty zawsze były synonimem prostoty. Pomyślałem, że aby zacząć je rzeźbić, wystarczy kupić maszynę – mówi.

Na ogłoszenie odpowiedział mężczyzna, który opowiedział przedsiębiorcy o fabryce do produkcji filcowych butów w małym miasteczku Siebież w obwodzie pskowskim. Z produkcji zrezygnowano, ale w mieście byli ludzie, którzy mogli pokazać opuszczone warsztaty i porozmawiać o sprzęcie do filcowania butów. Wasiliew spotkał się z tymi ludźmi – byłym dyrektorem fabryki i głównym mechanikiem – iz ich pomocą planował stworzyć własną produkcję.

Dostawa Północna: jak firma z Archangielska stała się największym niezależnym graczem w technologii żywności

Kupno budynku dawnej fabryki było zbyt drogie. Dlatego Wasiliew nabył budynek dawnego przedszkola w Dołostach, wsi w obwodzie pskowskim, położonej na granicy Rosji i Białorusi, godzinę jazdy od Siebieża. „W momencie zakupu pozyskałem wsparcie mechanika i dyrektora – zgodzili się ze mną współpracować. Ale byli już starzy i nie rozważali pracy dalej niż 50 kilometrów od domu – wyjaśnia.

Na początek Wasiliew wziął lekcję online na temat pamiątkowych filcowych butów i opublikował ogłoszenie o szukaniu maszyny do filcowania

Wasiliew spędził trzy lata na tworzeniu fabryki. Szukałem sprzętu w Rosji i za granicą. Zamówiłem część z Mediolanu. W tej samej wiosce znaleziono robotników – dzięki poczcie pantoflowej Wasiliew zwerbował 10 pracowników. W ciągu zaledwie trzech lat wydał 5 mln rubli na remont lokalu, zakup maszyn i pensje.

Zmiana pozycji

Fabryka wypuściła pierwszą partię filcowych butów latem 2013 roku. Modele Wasiliewa różniły się od tradycyjnych filcowych butów wysokością i gęstością. Ze względu na to, że były cieńsze niż zwykłe filcowe buty, lepiej wyglądały na nodze – mówi Wasiliew. Oferował je do sprzedaży w różnych punktach sprzedaży detalicznej, w tym na targowiskach. Nie podniosłem ceny powyżej 900 rubli, aby konkurować z innymi producentami. Ale mimo niskich cen nie było popytu. „Miałem hipotezę, że filcowe buty nie są popularne, ponieważ na rynku nie ma pięknych [modeli]” – mówi przedsiębiorca. „Ale pierwszy sezon pokazał, że na rynku po prostu nie ma popytu na filcowe buty”. >Następnie Wasiliew zmodernizował buty: dodał wydłużony i lekko podniesiony nos, aby buty wyglądały bardziej jak skandynawskie chodaki, podzielił buty na lewą i prawą oraz wykonał gumową podeszwę. Zmienił swoją pozycję i postawił na tych, którzy szukają ciepłych butów halowych. „Pomyśleliśmy, że nasze modele mogą stać się wygodnymi kapciami do letniej rezydencji” – wyjaśnia. Ulepszony model został nazwany „śnieg” od słowa „śnieg”, a marka – Snegi.

Wasiliew zmodernizował filcowe buty: dodał poszerzony i lekko podniesiony nos, aby buty wyglądały bardziej jak skandynawskie chodaki

Przedsiębiorca zaprezentował pierwsze „śniegi” na charytatywnym festiwalu Cinnamon Rolls, który odbył się w petersburskiej przestrzeni twórczej „TKACHI” pod koniec 2014 roku. Dużo „śniegu” nie udało mu się sprzedać na targach, ale poznał właściciela lokalu w centrum handlowym „Garden City”. Kupił od Wasiliewa 500 zaktualizowanych filcowych butów i sprzedał je w ciągu jednego dnia, gdy autobus z turystami z Finlandii zatrzymał się w pobliżu sklepu. Jedna para kosztuje 1800 rubli. „Wtedy po raz pierwszy uwierzyłem w powodzenie przedsięwzięcia” – przyznaje Wasiliew.

Następnie wystawy stały się głównym kanałem sprzedaży: „śniegi” pokazywano m.in. na wystawach w Moskwie, Nowosybirsku i czeskim Brnie. Do końca 2015 roku „śnieg” został sprzedany w 15 tymczasowych zakątkach centrów handlowych w Petersburgu, przychody firmy sięgnęły 6,5 miliona rubli.

Rozpieszczanie Internetu

W 2016 r. Wasiliew zaczął rozwijać sprzedaż internetową: najpierw udał się do Wildberries, potem do Lamody, a w 2019 r. po raz pierwszy dostarczył „śnieg” do Wielkiej Brytanii i Niemiec przez europejski Amazon. Dyrektor ds. Rozwoju Biznesu w Ozon Iloanga Ershova nazywa rynki „odskocznią” dla lokalnych marek. „Valenki interesują bardzo wąskie grono odbiorców” – powiedziała. – Dlatego przedsiębiorca musi udać się do miejsc, w których dowiaduje się o nim masowa publiczność. Dzięki targom i wystawom zostaniesz rozpoznany w kilku miastach, a dzięki internetowi, w całym kraju, aż do Czukotki. ”

Pierwszy facet w Kubanie: jak zalał były nawigator Rosja ze skuterami i zarobiła setki milionów na czynszu

Na przykład sprzedaż butów Kiez (marka została uruchomiona w 2015 roku), dzięki wejściu na giełdy Wildberries i Ozon w 2020 roku, według naszych danych, wzrosła z 2500 par rocznie do 12 000 klientów. Wejście na te dwa rynki dało nam impuls ”- mówi założyciel Kiez Almaz Gabidullin. We wrześniu firma zrealizuje pierwszą dostawę filcowych butów do magazynu amerykańskiego Amazona. W ciągu najbliższych pięciu lat Gabidullin spodziewa się wzrostu przychodów z 15 mln rubli rocznie do 100 mln dzięki sprzedaży za granicą.

Do końca 2020 roku Snegi współpracowało już z siedmioma platformami handlowymi. Ale Wasiliew stopniowo odchodzi od sprzedaży przez targowiska – teraz sprzedają modele ze zniżkami. „Uważam, że musimy rozwijać alternatywne kanały [sprzedaży]. W przeciwnym razie ryzykujemy, że zostaniemy z niczym, jeśli klienci będą nasyceni rynkami” – wyjaśnia Wasiliew. W odpowiedzi na pandemię firma ponownie uruchomiła swoją witrynę internetową i zainwestowała w tworzenie treści i ukierunkowaną reklamę. W ciągu roku Wasiliew zainwestował około 1,1 miliona rubli w rozwój sprzedaży online, które zaoszczędził, odwołując wydarzenia offline.

w 2019 roku po raz pierwszy dostarczył “śnieg” do Wielkiej Brytanii i Niemiec przez europejską Amazonię

Do czasu zablokowania nie wierzył, że może sprzedawać śnieg w Internecie. „Wydawało mi się, że to dogadzanie sobie” – przyznaje przedsiębiorca. „Ponadto wydawało się, że wymaga to gigantycznego call center i armii kurierów”. W rzeczywistości wszystko okazało się prostsze: aby rozpocząć sprzedaż za pośrednictwem własnej strony internetowej, wystarczyło przeorientować kilku pracowników na telefony i znaleźć partnera logistycznego w Petersburgu, który będzie wysyłał paczki do klientów.

Dzięki sprzedaży online Snegi zakończył 2020 rok ze szczytowymi przychodami w wysokości 8,5 miliona rubli i zyskiem w wysokości 2 milionów rubli, pomimo prawie całkowitego braku sprzedaży offline podczas pandemii.

Entuzjastyczne startupy

W produkcji „śniegu” pracuje 16 osób. W sezonie otrzymują od 15 000 do 18 500 rubli, w zależności od specjalizacji. Na lato, produkcja wstrzymuje się, robotnicy idą do pracy w ogrodach i otrzymują od Snegi 5500 rubli miesięcznie jako rekompensatę.

Chociaż zdolność produkcyjna wynosi 20 000 par, przedsiębiorstwo produkuje obecnie 10 000 par rocznie. Firma nie może sprzedać więcej – wyjaśnia Wasiliew. Snegi ma 44 partnerów hurtowych, w tym marketplace’y. W 2020 roku pojawili się nowi partnerzy hurtowi, w tym sieć off-cenowa Familia. „Firma poszukuje popularnych marek, od których można dostać coś w cenie outletowej” – mówi Wasiliew. – I nie odmawiamy współpracy, żeby nie trzymać resztek w magazynach.

Przy produkcji „śniegów” pracuje 16 osób

Klienci zamawiają „śniegi” wszyscy nad Rosją, a także z Australii, USA i krajów europejskich. Firma nie ma konkurentów, uważa przedsiębiorca. „Nasze produkty nie są ani butami miejskimi, ani domowymi, nazywa się je pamiątkami” – mówi Wasiliew. Ale turyści niechętnie kupują takie buty, ponieważ nie uważają filcowych butów za coś oryginalnego rosyjskiego, jak matrioszki czy bałałajki – dodaje.

„Snows” to produkt sezonowy: szczyt ich sprzedaży przypada na koniec listopada-początek grudnia. Trzy lata temu Wasiliew próbował zrekompensować spadek sprzedaży – w 2018 roku wypuścił kolekcję Bombo (z włoskiego – „trzmiel”) z 500 par letnich półbutów wykonanych z płótna i skóry. Przedsiębiorca wydał 700 000 rubli na projekt, produkcję i opakowanie kolekcji. W rezultacie sprzedał całą partię, odzyskał koszty i wyszedł na prowadzenie – ale nie rozwinął kierunku. „Zdaliśmy sobie sprawę, że na razie nie mamy dość rąk i pieniędzy, aby rozwijać kilka obszarów” – przyznaje Wasiliew. “Dlatego odkładamy wszystkie takie projekty na lepsze czasy, kiedy “śnieg” stanie się produktem stałym i przyniesie stabilny dochód przez cały rok.”

Aby to zrobić, musisz znaleźć technologa, który może skonfigurować procesy produkcyjne, oraz doświadczonego specjalistę, który może zorganizować sprzedaż i promocję marki, mówi Wasiliew: „Potrzebujemy profesjonalistów. Do tej pory możemy powiedzieć – entuzjastyczne startupy”.