Kontrola klimatu: czy rosyjscy eksporterzy powinni bać się unijnego podatku węglowego?

0
166

Pod pewnymi warunkami rosyjskie firmy mogą nawet skorzystać z proponowanych przez UE działań na rzecz redukcji emisji gazów cieplarnianych – mają jeszcze trzy lata na dostosowanie się do nowych przepisów. . Ale w tym celu Rosja musi mieć własny plan dekarbonizacji, którego jeszcze nie widać – mówi Michaił Yulkin, ekspert Międzynarodowego Centrum Zrównoważonego Rozwoju Energetycznego.14 lipca Komisja Europejska przedstawiła pakiet ustaw mających na celu wdrożenie tzw. „Zielonego Ładu” – europejskiej strategii zakładającej redukcję emisji gazów cieplarnianych (GHG) do 2030 r. o 55% w stosunku do poziomu z 1990 r. 15 inicjatyw wpływa na wszystkie aspekty działalności UE i sektory gospodarki związane z emisją gazów cieplarnianych: energetykę, przemysł, transport, mieszkalnictwo i usługi komunalne, rolnictwo i leśnictwo, system kwot i handel emisjami, podatki energetyczne, indywidualne składki państw do wysiłki na rzecz redukcji emisji i wiele więcej … Zasadniczo pakiet ten jest całościowym planem transformacji gospodarki i społeczeństwa zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju niskoemisyjnego.

Zero emisji dwutlenku węgla: jak technologia może pomóc rozwiązać emisje do powietrza < /p>

Koszt emisji

Z całego europejskiego pakietu odpowiedział tylko jeden dokument w Rosji – dotyczący mechanizmu dostosowania granic węglowych (CBAM), który ustanawia procedurę płacenia za ślad węglowy produktów importowanych do Europejskiego Obszaru Gospodarczego z krajów, w których emisje nie są ściśle regulowane lub nie są ogólnie uregulowane. Uznali to za zagrożenie dla rosyjskiego eksportu i jednogłośnie potępili, oskarżając Komisję Europejską o protekcjonizm, łamanie zasad WTO i dyskryminację zagranicznych dostawców. Podobne stanowisko zajął minister rozwoju gospodarczego Maksym Reszetnikow, prezes Rosyjskiego Związku Przemysłowców i Przedsiębiorców Aleksander Szokhin, Rosyjskie Stowarzyszenie Stalowe i inni.

Wyrażono również potencjalne szkody, jakie ten mechanizm może wyrządzić rosyjskim firmom. Według szacunków KPMG do 2030 r., w zależności od scenariusza, straty mogą wynieść od 6 mld do 50 mld euro. Jednocześnie inicjatywa unijna nazywana jest mechanizmem transgranicznej regulacji węglowej lub transgranicznym podatkiem węglowym, jakby sugerował, że UE próbuje regulować emisje PG poza swoją jurysdykcją. Rosyjski Związek Przemysłowców i Przedsiębiorców wprost mówi, że „opcja granicznej opłaty za emisję dwutlenku węgla zaproponowana przez Komisję Europejską w dużej mierze powiela elementy europejskiego systemu handlu uprawnieniami do emisji, w rzeczywistości narzucając unijne praktyki regulacyjne na inne kraje”.

Podatek lotniczy: jak obawy o środowisko zmieniają się w wojnę handlową

Tymczasem w tym mechanizmie nie ma nic transgranicznego, protekcjonistycznego ani dyskryminacyjnego, a jego wpływ należy oceniać w powiązaniu z innymi działaniami klimatycznymi proponowanymi przez Komisję Europejską. Przede wszystkim wraz z działaniami na rzecz zacieśnienia europejskiego systemu handlu uprawnieniami do emisji (EU Emission Trading Scheme, czyli ETS), czyli: ze stopniową rezygnacją z bezpłatnego przydziału kwot (pozwoleń) na emisje GHG w niektórych sektorach oraz z planowaną szybką redukcją (o 4,2 % rocznie wobec 1,74% w latach 2013-2020) całkowitej emisji rozproszonej. Cena emisji również rośnie – w ciągu ostatniego roku wzrosła z 25 do 57 euro za tonę ekwiwalentu CO2 (konwencjonalna jednostka używana do obliczania emisji gazów cieplarnianych – Forbes). Oczekuje się, że do 2030 r. cena wzrośnie do 85-90 euro za tonę. Wszystko to nieuchronnie doprowadzi do wzrostu kosztów europejskich firm, co obala wersję protekcjonizmu Brukseli.

Celem nowego mechanizmu jest stworzenie równych warunków dla europejskich producentów i dostawców zewnętrznych z krajów, w których nie ma takiej regulacji lub jest ona oczywiście słabsza i uniemożliwia przenoszenie zakładów produkcyjnych i inwestycji europejskich do takich jurysdykcji.

W tym celu importerzy będą zobowiązani do płacenia za emisje gazów cieplarnianych po cenach europejskich, jeśli kraj pochodzenia towarów nie ma własnego systemu zapewniającego kontrolę emisji i proporcjonalne opłaty za nie. Jednocześnie odliczane są wszystkie opłaty za emisje dokonane przez producenta w jego kraju. Podobnie emisje odpowiadające bezpłatnym kontyngentom przyznanym europejskim producentom podobnych produktów są odejmowane i wykluczane.

Zielony obrót: czy polityka Bidena jest niebezpieczna dla branży naftowej i gazowej

Mechanizm będzie wdrażany stopniowo od 2023 roku. Do końca 2025 roku planowane jest przetestowanie systemu raportowania i zebranie niezbędnych danych dotyczących śladu węglowego różnych rodzajów importowanych produktów dla różnych krajów i dostawców. A dopiero od 2026 r. importerzy zaczną faktycznie płacić, i to początkowo tylko za 10% emisji związanych z produkcją produktów, z późniejszym wzrostem wpłacanego udziału proporcjonalnie do zmniejszenia darmowych kwot przyznawanych europejskim producentom.< /p>

Najprawdopodobniej rynek europejski zareaguje na te działania podniesieniem cen, co będzie miało korzystny wpływ również na rosyjskich dostawców. Z drugiej strony, zobowiązanie importerów do płacenia za ślad węglowy będzie skutkować dla nich dodatkowymi kosztami, które będą starali się przerzucić na dostawców, domagając się upustów i zmniejszając zakupy u tych producentów, których emisje GHG są wyższe niż europejskie benchmarki ( normy). Jednak niektóre koszty emisji importerów prawdopodobnie przełożą się również na ceny produktów.

Będą więc tacy, którzy skorzystają na proponowanych środkach i tacy, którzy stracą. A jak to wpłynie na Rosję jako całość, to inna kwestia. Wszystko będzie zależało od rosyjskich firm, które będą miały trzy lata na dostosowanie się do nowych europejskich przepisów i nauczenie się, jak z nich korzystać. Oraz od rządu rosyjskiego, który również ma czas na przemyślenie i zaproponowanie własnego systemu regulacji emisji gazów cieplarnianych, aby zapewnić niskoemisyjną transformację gospodarki i zwiększyć jej konkurencyjność w obliczu coraz ostrzejszych ograniczeń klimatycznych.

< strong> Trzy strajki dotyczące paliw kopalnych

A to zadanie jest o wiele ważniejsze. Ostatecznie mechanizm CBAM nie jest tak groźny dla rosyjskiego eksportu, jak środki redukcji emisji zapisane w nowym pakiecie klimatycznym UE. Oprócz zrewidowania systemu handlu uprawnieniami do emisji, działania te obejmują:

  • podwojenie udziału odnawialnych źródeł energii (OZE) w wytwarzaniu energii elektrycznej do 2030 r. – do 40%,
  • ogólny spadek zużycia energii do 2030 r. o 36%, m.in. dzięki masowej modernizacji energooszczędnej budynków mieszkalnych i biurowych,
  • wzrost udziału zielonego paliwa w całkowitej ilości paliw zużywanych do tankowania samochodów , samolotów i statków,
  • rozwój sieci stacji ładowania elektrycznego i usług wymiany wodorowych ogniw paliwowych na pojazdy elektryczne,
  • faktyczne wprowadzenie zakazu sprzedaży nowych samochodów z silnikami spalinowymi od 2035.

< p> Tesla w lotnictwie: jak fizyk z Rosji rozwija ekologiczne silniki lotnicze za pieniądze Bezosa i Gatesa

Każdy z tych działań, a wszystkie razem wzięte, oznaczają przyspieszoną redukcję zużycia paliw kopalnych, a co za tym idzie ich importu. Dwukrotny wzrost udziału OZE w elektroenergetyce to potężny cios w węgiel; ogólne zmniejszenie zużycia energii i renowacja 350 milionów budynków – na gaz ziemny, który w Europie jest wykorzystywany głównie do ogrzewania, a nie do wytwarzania energii elektrycznej; innowacje w dziedzinie transportu są bezpośrednim wyzwaniem dla przemysłu naftowego, ponieważ oznaczają spadek popytu na produkty naftowe.

Jednak ta nowa rzeczywistość w Rosji nie została jeszcze w pełni zrealizowana. Jak dotąd tylko współwłaściciel Łukoilu Leonid Fedun jasno sformułował konsekwencje, na które należy się przygotować: „Za 10 lat europejski rynek energii w takiej formie, w jakiej istnieje, zacznie zanikać. Wyznaczone cele, aby osiągnąć zerową emisję CO2 z pojazdów do 2035 r., aby drastycznie zmniejszyć emisje z samolotów i statków, doprowadzą do tego, że Europa nie będzie importować takiej ilości oleju, oleju napędowego i benzyny, jaką obecnie importuje. ”

Nie możesz powiedzieć dokładniej. Zobaczymy, co zamierzają zrobić Łukoil i inne rosyjskie firmy naftowo-gazowe. Nie ma jeszcze jasności. A rząd tak naprawdę nie rozumie, co robić. Do tej pory w ramach działań na rzecz dekarbonizacji gospodarki proponowano stworzenie systemu rozliczania emisji GHG przez przedsiębiorstwa, rozwój produktów przemysłowych do produkcji i wykorzystania wodoru, budowę składowisk dla energetyki wodorowej, w tym w strefie arktycznej oraz środki w zakresie nowej energetyki jądrowej (uruchomienie czterech małych pływających bloków jądrowych i pilotażowych małych lądowych elektrowni jądrowych), które, jak powiedział premier Michaił Miszustin, „zapewnią gwarantowane dostawy niskoemisyjnej energii odizolowanym regionom. ”

Niewiele, spójrzmy prawdzie w oczy. Jest mało prawdopodobne, aby udało się zrekompensować ubytek przychodów z eksportu węgla, ropy naftowej i gazu ziemnego. Nie będzie też możliwe przeniesienie eksportu węgla, ropy i gazu na wschód do Chin. Chiny wykorzystują zieloną agendę, w tym klimatyczną, jako szansę na odbudowę swojej gospodarki na nowych podstawach technologicznych i zapewnienie sobie pozycji lidera gospodarczego. Jakie są przynajmniej plany produkcji w Chinach co najmniej 8 milionów pojazdów elektrycznych rocznie. Oznacza to, że dywersyfikacja nie powinna mieć charakteru geograficznego, ale przede wszystkim technologicznego. I musimy się tym zająć już teraz.

Opinia redakcji może nie pokrywać się z punktem widzenia autora