„Musimy biec dalej”: kiedy nadejdzie czas, by założyciel firmy odszedł?

0
188

Dlaczego przedsiębiorca miałby odejść ze swojej firmy? Kiedy lepiej zostać niż odejść? Założyciel serwisu Callibri dla marketerów, Ivan Shkiria, wyjaśnia, dlaczego zdecydował się przejść na emeryturę, jak odszedł w praktyce i kto nie powinien tego powtarzać 0 akcji

​​Pomysł odejścia z zarządzania Callibri zrodził się, gdy pojawiło się kilka czynników. /p>

Najpierw spojrzałem z zewnątrz i zobaczyłem, że przerosłem firmę, a firma przerosła mnie. Moje ambicje produktowe i biznesowe są takie, że aby je zrealizować, Callibri będzie musiało zostać rozłożone na cegiełkę. Po co? Firma działa dobrze: udowodniły to wyniki pracy przed, po, a zwłaszcza w trakcie pandemii, kiedy firma zatonęła, ożywiła się i dalej się rozwijała.

Dla dalszego rozwoju Callibri potrzebuje silnika, który jest bardziej profesjonalny i zainteresowany tym rynkiem niż ja. I z każdym nowym podejściem chcę robić coś większego, fajniejszego, a jednocześnie lepszego i wydajniejszego. Chcę produktu globalnego, chcę setek tysięcy klientów, chcę miliard dolarów kapitalizacji.

Callibri jest tradycyjnie kopalnią węgla. Przynosi pieniądze, działa, ale chcę wydobyć pluton. Nie ma sensu zamieniać w to Callibri. Tam trzeba kopać głębiej, efektywniej wzbogacać, kupować inne kamieniołomy, zatrudniać geologów.

Nieporozumienia: dlaczego KPI często szkodzą biznesowi w dłuższej perspektywie

Po drugie, fajnie jest po prostu położyć kres głowie. Nie było nic, ale teraz jest „maszyna”, która działa sama i tworzy korzyści dla rynku, pieniądze dla mnie i pracę dla ludzi. Biorąc to pod uwagę, nie żałuję wyjazdu. Były ambicje produktowe – zrealizowałem je: zrobiłem produkt, którego potrzebuje rynek. Były biznesowe – ja też je ucieleśniałem: zrobiłem tak, żeby wszyscy zarabiali (klienci, wspólnicy, pracownicy, firma, ja). Były finansowe – też zostały wdrożone. Dlaczego być smutnym? Musimy dalej biec. Ponadto zdałem sobie sprawę, że potrzebuję więcej czasu na nowe projekty, które już uruchomiłem i dopiero planuję.

Miałem szczęście z moim światopoglądem. Jestem z natury bardzo leniwą osobą i lubię na wszystkim zarabiać. Każdy proces, o którym wiadomo, jak powinien działać, sprawiam, że działa beze mnie. Dlatego żadne pytania dotyczące taktyki i zarządzania operacyjnego firmą nie zależą ode mnie. Zawsze tak było.

Jak wyjść z systemu operacyjnego? Bardzo proste: nie uruchamiaj systemu operacyjnego. Zadaniem lidera jest budowanie procesów, a nie ich wdrażanie. Tak więc proces został uproszczony jeszcze przed rozpoczęciem.

Wyjście techniczne

Latem 2019 wybrałem się na dwutygodniową wędrówkę konną po Ałtaju, ale nie ma tam połączenia. Wcześniej musiałem delegować wszystkie kwestie techniczne związane z płatnościami i dostępem. Nie wymagają czasu ani specjalnych kompetencji, ale wiążą się z dużym ryzykiem, dlatego nigdy wcześniej nikomu ich nie przekazałem. A oddając go, postanowiłem go nie odbierać.

Okazało się, że w rzeczywistości istnieje kilka poważnych zagrożeń. Co mogłoby się stać? Czy księgowi wzięliby i wycofaliby wszystkie pieniądze? To głupie: Callibri nie zostanie zabity, ale to zrujnuje im życie.

Należy jednak pamiętać, że ryzyko jest niewielkie, ponieważ w firmie wszystko jest „białe”. Dlatego nie jest przerażające, aby dać dostęp. Kiedy wszystko jest nielegalne, trudno jest delegować. Na wzburzonych wodach łatwiej jest wzniecać kłopoty, a pole do wszelkiego rodzaju szantażu jest szersze.

Ktoś nie może delegować ze strachu przed utratą kontroli, ale to nie jest moja historia. Tylko ja w kompleksowy sposób rozumiem, jak firma zarabia. Ten proces nie wymaga regularnego monitorowania ani konserwacji.

„Klub zabity deskami kosztuje nas milion miesięcznie”: jak wypożyczenie ciężarków i rowerów uratowało przed ruiną biznes w centrum Moskwy

De facto wyjście

Kiedy zaczęła się pandemia i izolacja, moja rodzina i ja pojechaliśmy do daczy i rozpoczęliśmy pracę nad innym projektem – tanim śledzeniem połączeń „Gudok”. Omówiliśmy strategię z zespołem, a potem postanowiłem im nie ingerować.

W tym samym czasie chłopaki nie mieli poczucia, że ​​ich opuściłem, ponieważ w tym czasie znałem tylko połowę z 50 osób w stanie z widzenia. Zawsze komunikowałem się tylko z moimi „głowami” (przywódcami). Teraz znam około 10 osób na 50. Nie ma za mną nikogo, kto by za mną tęsknił.

We wrześniu, kiedy wróciłem do miasta, zobaczyłem, że firma beze mnie wykonała świetną robotę. A także, szczerze mówiąc, nie mogę powiedzieć, że gdybym nie była odizolowana, byłoby lepiej. Najprawdopodobniej nie. Kiedy „Papa Vanya” jest blisko, pracownicy czują, że teoretycznie można „spieprzyć”. Jest gdzie się wycofać, jeśli tak.

Wyjście de iure

Niemniej jednak zespół znał mnie i rozumiał: jeśli coś się wydarzy, „Papa Wania” przyjdzie i wszystko naprawi. Dlatego na sylwestrowej imprezie firmowej ogłosiłem, że całkowicie odchodzę i zostanę tylko udziałowcem, a całe kierownictwo spadło na barki zespołu.

Sam rozumiałem, że to tylko hipoteza i pod koniec pierwszego kwartału popatrzę jak i co. Miałby sens powrót, gdyby na przykład wskaźniki zaczęły spadać lub menedżerowie od razu odeszli. Ale sytuacja jest taka, że ​​powrót nie ma sensu. Nie musiałem też przychodzić i coś naprawiać.

W rezultacie Callibri przeszła od sztywnej autokracji do turkusu. Nikogo nie umieściłem na ich miejscu, bo szczerze przyznałem, że sam nic nie robię. I zdałem sobie sprawę, że nie chcę brać na swoje miejsce osoby, która nic by nie zrobiła. Callibri ma trzech dyrektorów – marketingu, sprzedaży i technicznych – którzy zarządzają firmą jako trio. Teraz firma nie potrzebuje silnego lidera, ale pracy zespołowej. Nie jestem graczem zespołowym.

Nie wykluczam możliwości sprzedaży firmy (częściowo lub w całości), ale do tego trzeba sprawdzić, czy naprawdę żyje i rozwija się beze mnie. Teraz negocjujemy z kilkoma strategami: szukamy, gdzie nasza synergia produktowa będzie maksymalna.

Dlaczego nie każdy może to zrobić

Przedsiębiorcy to ludzie kochający wolność. To pragnienie wolności sprawia, że ​​robisz interesy. Wolność finansowa często osiągana jest kosztem swobody zarządzania własnym czasem. I tu wielu myśli o odejściu z zarządu lub sprzedaży firmy.

Moim zdaniem wyjście lub sprzedaż to konkretna decyzja, która zależy od rynku i oferty koncertowej. Ale zdolność do podjęcia tej decyzji zależy od tego, jak i dlaczego przedsiębiorca zbudował biznes.

Dla mnie biznes jest maszyną do wytwarzania korzyści dla ludzi i pieniędzy dla mnie. Jeśli zrobisz to w ten sposób, możesz w każdej chwili wymknąć się spod kontroli. A będzie to łatwe i opłacalne.

A większość przedsiębiorców robi interesy dla własnej rozrywki, żeby coś zrobić. Ich maszyną do produkcji wartości i pieniędzy są oni sami. I nie można stracić panowania nad sobą.

Nie przeżyliśmy. Historie przedsiębiorczych kobiet, które musiały zamknąć swoje firmy z powodu koronawirusa

Jeśli zdecydujesz się przejść na emeryturę, oto kilka wskazówek:

  • Nie stworzyć kult osobowości. Nie udawaj, że wiele zależy od Ciebie. Ludzie mogą w to uwierzyć.
  • Wychodź etapami. Na każdym kroku sprawdź: czy delegowanie naprawdę działa i czy naprawdę lepiej bez Ciebie?
  • Stwórz system zbierania wskaźników (zarówno finansowych, jak i produktowych) w celu śledzenia kondycji firmy za ich pośrednictwem w w czasie rzeczywistym.
  • Znajdź osobę lub zespół zarządzający w firmie, w której możesz zaszczepić i kiełkować przedsiębiorczy sposób myślenia.
  • Najważniejsze to się nie bać. Jeśli zbudowałeś jeden działający biznes, zbuduj drugi. Psuje – i do diabła z tym!

Opinia redakcji może nie pokrywać się z punktem widzenia autora