Naukowy komunizm: wiedza będzie bezpłatny

0
343


Fot. Getty Images

Szereg europejskich funduszy badawczych opublikowali “Plan S”, zgodnie z którym do 2020 roku wszystkie artykuły naukowe powinny znajdować się w domenie publicznej od momentu publikacji. Inicjatywa ta grozi na zawsze zmienić naukową периодику

Dwa lata temu portal Vox zapytał 270 naukowców z różnych krajów świata, jakie problemy, ich zdaniem, utrudniają współczesnej nauce dynamicznie się rozwijać. Według sondażu było formułuje siedem głównych przeszkód, i na piątym miejscu w tym liście była niedostępność informacji naukowej.

Pod niedostępności trzeba zrozumieć fakt, że informacja ta jest bardzo droga. Za przyjemność przeczytać artykuł naukowy z szanowanego dziennika — bez prawa pobrać lub wydrukować tekst — trzeba zapłacić około $10, za roczny abonament na magazyn — $200 i więcej. Въедливые naukowcy wyliczyli, że аспиранту, który pracował nad doktoratem, trzeba wydać około $1000 w tygodniu, aby po prostu przeczytać wszystkie niezbędne artykuły. Zazwyczaj koszty te ponosi naukową, оплачивающее firmowej abonament z grantów badawczych swoich pracowników, ale w niektórych przypadkach dostęp do informacji naukowej bywa utrudniony.

Aby odwrócić sytuację, jedenaście europejskich naukowych funduszy, wsparte przez komisję europejską, wystąpili z inicjatywą: w 2020 roku wszyscy naukowcy, którzy otrzymują wsparcie z tych funduszy, będą musiały publikować swoje wyniki badań naukowych w otwartym dostępie. W sumie te fundusze wydają na badania około $8,8 mld euro rocznie. Jest bardzo prawdopodobne, że do “Planu S” dołączy i sama komisja Europejska, która rozwija program badań Horizon Europe, która wejdzie w życie w 2021 r. i będzie stanowić wydatek stu miliardów euro w ciągu siedmiu lat. W ten sposób przez trzy lata znaczący sektor nauki europejskiej straci możliwość publikowane w czasopismach naukowych, stosujących tradycyjny model ekonomiczny. Oczywiście, że całą branżę czekają poważne zmiany.

Prawda za pieniądze

Klasyczny model biznesowy czasopismo naukowe zakłada, że wszystkie publikacje są dostępne tylko płatnych abonentów; przy tym od czasu do czasu z autorów badań artykułów pobierają jeszcze opłatę za publikację. Udział takich publikacji w ciągu ostatnich pięciu lat zmniejszyła się o połowę do około jednej trzeciej. Jednak to właśnie do tej grupy należą wszystkie prestiżowe высокорейтинговые dzienniki, takie jak “Science” czy “Nature”, publikacja w których bardzo ważne dla udanej kariery naukowej. Mały udział czasopism idzie na ustępstwo: artykuł określone w otwarty dostęp po upływie pewnego czasu (zwykle pół roku) od dnia publikacji.

W ostatnim czasie wraz z tym rozeszła się model tzw. “hybrydowych czasopism”: w nich artykuły mogą być pokryte w otwarty dostęp od momentu publikacji za dodatkową opłatą, którą musi wpłacić autor. Jeśli autor nie korzysta z tej okazji, artykuł okazuje się za пейволом, jednak redakcja nie sprzeciwiają się, aby autorzy sami określonymi najnowszą autorską wersję artykułu w otwarty dostęp. Udział “hybrydowych czasopism” w ostatnich latach wzrosła do 45% od całej naukowych periodyków, i ten model jest wiele traktowali jako przejściową — mając na uwadze, że w przyszłości stanie się ona podstawą powszechnego, otwartego dostępu do publikacji naukowych.

Jednak, zgodnie z “Planem S”, i klasyczne i hybrydowe czasopisma trafiają pod zakaz (hybrydowe, jednak zakłada się zapisać w ciągu możliwie krótkiego okresu przejściowego). W ten sposób, z istniejącej dziś naukowych periodyków rygorystyczne wymagania nowej europejskiej inicjatywy odpowiadają tylko 15% publikacji — tych, które zapewniają absolutną otwarty dostęp do artykułów z chwilą ich opublikowania.

Ostatnia bitwa wielkiej wojny

W ciągu ostatnich lat wielu naukowców traktowali płatny dostęp do naukowa treści jak poważny problem, i w różnych krajach powstawały inicjatywy reformy tego modelu. W szczególności, jednym z obiecujących kierunków reformy uważano mianowicie rozpowszechnianie “hybrydy” modelu. Jednak według Davida Sweeney, przewodniczący fundacji Research England, biorącego udział w inicjatywie, tej funkcji nie zostały spełnione. Nie osiągnęły swój cel i ruchy społeczne europejskich i amerykańskich naukowców, grzech zbuntowanych płatnych dostęp do informacji.

Najbardziej radykalnej, i w związku z tym powszechnie znanym, inicjatywą był projekt Sci-Hub Aleksandry Элбакян. Młody naukowiec-neurolog z Kazachstanu po prostu wyłożyła ogromną bazę płatnych artykułów naukowych w otwartym dostępie. Amerykański system sądownictwa, jak i rosyjska opinia publiczna, uznali jej pomysł szczery piractwem, jednak dla społeczności naukowej w Europie i USA Aleksandra stała się kultową postacią: w 2016 roku znalazła się w pierwszej dziesiątce najbardziej wpływowych ludzi świata nauki według magazynu “Nature”.

Możliwe, że teraz, kiedy europejskie władze i naukowe fundusze tak ściśle określiły swoje stanowisko, taka partyzancka walka traci sens. Jeśli warunki “Planu S”, oczekuje się, że wejdzie w życie w 2020 roku, modelu naukowych periodyków, przewidujące płatny dostęp, będą historycznymi relikwie.

Kto odejdzie ból

Niektóre duże naukowe fundusze — takie jak Wellcome Trust i NIH — już teraz prowadzą politykę otwartego dostępu i nakładają sankcje na грантодержателей, które nie stosują się do tych zasad. Nowa inicjatywa zakłada, że praktyka ta staje się powszechne, i wśród badaczy nie będzie żadnych luk, aby obejść wymóg otwartego dostępu.

Nowy model będzie w istocie oznaczać, że naukowa czasopisma będzie finansowane tylko ze środków funduszy badawczych. Według Davida Sweeney, gdy nie można liczyć na dodatkowe obciążenie, które spadnie na te fundusze, ponieważ będzie to zależało od reakcji branży: “To nie jest kwestia modeli biznesowych — to kwestia zasad”. W każdym razie, jeśli środki z funduszy staną się jedynym źródłem dochodu wydawnictw naukowych, to będzie to oznaczać istotny redystrybucja ról na rynku: грантодатели będą w zasadzie monopolistą. Już teraz omawia się, że będzie administracyjno ustawiona maksymalna opłata za publikacji i wydawnictw musiał się z tym pogodzić.

Jest dość przewidywalny, że duże wydawnictwa naukowe powitali inicjatywę z wielką rezerwą. AAAS — amerykańska organizacja non-profit, издающая, w szczególności, Science — oświadczyła, że nowy model nie będzie przyczyniać się do jakości recenzji artykułów, językową i rozprzestrzeniania naukowych periodyków. Organizacja uważa, że wymagania “Planu S” staną się przeszkodą dla naukowców, a oni to niewykonalne przynajmniej dla rodziny czasopisma “Science”. Stanowiska stron są określone w artykule opublikowanym dziś w “Nature”.

Specjalny obserwator komisji Europejskiej w sprawie otwartego dostępu Robert-Jan-the smiths, jednak uważa, że pozycja wydawnictwa społeczności z czasem ustąpi. “Wydawcy nie jesteśmy wrogami. Chciałbym, aby stali się uczestnikami zmian” — powiedział magazynu “Nature”.

“Trzeba zobaczyć i drugą stronę: możliwości publikacji spadła, ale rozszerzą możliwości dostępu do naukowej периодике”

Należy zauważyć, że inicjatywa budzi obawy u niektórych naukowców. Rzecz w tym, że nowy model, do którego nieuchronnie doprowadzi realizacja “Planu S”, będzie to oznaczać, że za publikację w europejskich (i podobno amerykańskich) czasopismach trzeba płacić badawczym funduszy z innych krajów, w tym znacznie bardziej ubogich. Dla rosyjskich grantów badawczych, na przykład, takie obciążenie może okazać się zbyt duże, nie mówiąc już o tym, że koszty te są w nich czasami trudne technicznie położyć. Oznacza to, że znaczna liczba naukowców okażą wpływ na ich prawa publikować wyniki badań na równi z europejskimi i amerykańskimi, że będzie to oznaczać poważne kariery handicap. Prawdopodobnie będą przewidziane specjalne środki — na przykład, dodatkowe programy wsparcia — mające na celu złagodzenie tego problemu, ale, być może, nigdy nie będzie rozwiązany radykalnie.

Sytuację komentuje profesor Michał Gelfand, биоинформатик, szef studia programu “Biotechnologia” Сколтеха i jeden z założycieli “Диссернета”:

“Szczególnych powodów do niepokoju nie widzę. Po pierwsze, w rosyjskich grantach wydatki na publikację w zasadzie mogą być zaplanowane. Po drugie, niektóre instytucje rekompensują te wydatki z budżetu. Po trzecie, zawsze trzeba wchodzić w szczegóły: już teraz są dzienniki, które zmniejszają lub anulować opłaty za publikacje dla naukowców z niektórych krajów. Inna sprawa, że przy tej łaski, z której prowadzi się Rosja na arenie międzynarodowej, szczególnie życzliwego stosunku do siebie nam nie należy się spodziewać.

Trzeba zobaczyć i drugą stronę: możliwości publikacji spadła, ale rozszerzą możliwości dostępu do naukowej периодике. Ja, na przykład, zasadniczo nie korzystam z “osiągnięciami” Aleksandry Элбокян, czytam tylko to, że mogę czytać i pozdrawiam rozszerzenie otwartego dostępu. Jednym słowem, choć pewne trudności mogą wystąpić, wielkiej tragedii nie ma”.