Jeden na całym świecie: strajk drogowy i najgrubsze drzewo na świecie

123 odcinek o podróży dookoła świata Moskwianki Iriny Sidorenko i jej psa Grety w Meksyku. Podróżni odwiedzają słynną Bazylikę Matki Bożej Samotności w Oaxaca, degustują liście opuncji i zmieniają trasę z powodu strajku w mieście, w którym burmistrz został prawie zlinczowany. 0 akcji

Były pracownik elitarnej moskiewskiej agencji nieruchomości, po kilku szkoleniach samochodowych, postanowił odbyć podróż samochodem dookoła świata w towarzystwie psa. Możesz śledzić jej ruchy w czasie rzeczywistym na blogu Around the World. W poprzednim odcinku Irina zatrzymała się w srebrnym mieście Taxco, zapoznała się z serwisem samochodowym w Meksyku, tańczyła nocą z gitarą i zobaczyła najwyższy wulkan w Meksyku.

Czy wspomniałem, że lubię małe meksykańskie miasta? Jest w nich coś, co przyciąga i sprawia, że ​​chce się tam pozostać. Przejdź się wąskimi uliczkami i spójrz na ręcznie malowane znaki. Spójrz na lokalną sztukę uliczną i wzruszaj ramionami w lokalnych kawiarniach i jadłodajniach. Omiń zwykłych spacerowiczów i dzieci bawiące się na drodze. Plotkuj ze starymi kobietami na wzorzystych ławkach i posłuchaj muzyki ulicznych gitarzystów.

Sztuka uliczna w Meksykańskie miasto

Perłą Oaxaca jest Bazylika Matki Bożej Samotności. Meksykańskie miasta pełne są pięknych kościołów, ale ten zachwyca majestatycznym wyglądem. Bazylika jest miejscem pielgrzymek wiernych z wielu krajów i obiektem podziwu dla wszystkich przybywających do Oaxaca. Dziewica Samotności jest uważana za patronkę miasta i stolicy stanu o tej samej nazwie. Miejscowi są pewni, że potrafi leczyć i czynić cuda. Dlatego podczas budowy świątyni nie skąpili złota i diamentów, aby ozdobić jej posąg. Rzeźbiona fasada, stare organy, bogata dekoracja: warto tu przyjechać choćby po to, by podziwiać to piękno. Cóż, zobacz miasto. Oaxaca jest nie mniej piękna niż jej główna atrakcja.

Perła Oaxaca – Bazylika Matki Bożej Samotności

W Santa Maria del Tula specjalnie przyjechałam zobaczyć cud natury Meksyku – drzewo o najgrubszym pniu na świecie. To jest drzewo Thule. A ponieważ dotarłem tu przed zmrokiem, postanowiłem poczekać na poranek w miejscu ukrytym przed wzrokiem ciekawskich, a następnie udać się na poszukiwanie tego reliktowego drzewa. Zatrzymała się na pustej parceli za budynkami mieszkalnymi. Wkrótce jednak zbliżyła się straż miejska, a policjanci ze słowami „tu nie możesz stać” kazali iść za swoim samochodem. Bez mówienia.

Nie kłóciłem się, ponieważ po ich mimice i intonacji zrozumiałem, że chcą pokazać mi bezpieczne miejsce. Przejechaliśmy trochę przez wąskie przecznice i zatrzymaliśmy się w pobliżu komisariatu policji. Bezpieczniejsze! Wyobraź sobie moje zdziwienie, gdy rano odkryłem, że śpię pod tym właśnie drzewem Tule.

Cud natury Meksyku – drzewo Thule o najgrubszym pniu na świecie

Drzewo rośnie na placu miejskim, obok miejscowej świątyni i naprzeciwko komisariatu policji. Jest naprawdę bardzo gęsty. Ale nie dało się tego zmierzyć samemu, ponieważ można to rozważać tylko ze względu na ogrodzenie. Wejście do parku, w którym rośnie drzewo, jest zamknięte dla zwiedzających. Trzeba nam wierzyć na słowo, że obwód drzewa ma ponad 36 metrów, a jego średnica to prawie 12 metrów. Dokładny wiek drzewa nie został ustalony, wiadomo tylko, że wiek tej długiej wątroby wynosi ponad tysiąc lat i rośnie w miejscu świętym dla Indian. Mieszkańcy miasta starannie go chronią, ponieważ jest to jedyna celebrytka w Santa Maria del Tula, która przyciąga turystów.

Z Tula, Greta i ja pojechaliśmy do Zaachili. W każdy czwartek na głównym placu miasta rozlega się gwar targowy. Jest to główne cotygodniowe wydarzenie w mieście, w którym biorą udział głównie ludy posługujące się językiem zapoteckim z obszarów wiejskich Doliny Oaxaca. A ja musiałem tu przyjechać właśnie tego dnia! Tradycja została zachowana od czasów przedhiszpańskich.

Obszar handlowy podzielony jest na trzy części: jedna poświęcona jest targowiskiem z drewnem i narzędziami rolniczymi, druga sprzedaje zwierzęta gospodarskie, a trzecia zawiera produkty domowej roboty, pamiątki, kosze i ceramikę. Moje oczy uciekły: dawno nie widziałem tak jasnej obfitości, ostatni raz był na tajskim rynku. I w nieskończoność można patrzeć, jak ciasto jest wyrabiane, piecze się z niego chleb, starannie składane i pakowane w papier. Na targu w Zaachily kupiłem liście opuncji i ugotowałem je w mojej obozowej kuchni. To był dla mnie kulinarny eksperyment. Smakuje jak smażony bakłażan, tylko z kwaskowatością.

Na rynku place są gromadzone przez ludy posługujące się językiem zapoteckim z obszarów wiejskich Doliny Oaxaca

Istnieje bezpośrednia droga z Oaxaca do Puerto Escondido. Jest stosunkowo prosta, ponieważ jest górzysta i wieje serpentynami. Ale jeśli pójdziesz nim na wybrzeże, na pewno nigdzie nie skręcisz – po prostu nigdzie nie ma. Niezadowoleni Meksykanie wykorzystują tę funkcję i blokują takie drogi dla transportu. Wpadłem w taką blokadę przed wejściem do Villa Solo de Vega. Miasto jest małe, populacja nie przekracza dwóch tysięcy osób, ale stwarza duże problemy. Nie wiem, czym nie podzielili się z lokalnymi władzami, ale droga została zablokowana nie wcześniej i nie później, a mianowicie, kiedy tu przechodziłem. Wciąż nie rozumiejąc powodu, najpierw stałem w długim korku. Droga jest jeszcze górzysta, chyba coś się stało przed nami, pomyślałem – naprawa, blokada lub wypadek. Ale po godzinie oczekiwania postanowiłem dowiedzieć się, co się dzieje, ponieważ nie było ruchu w żadnym kierunku.

Okazało się, że był to strajk. Mieszkańcy miasta zablokowali ruch uliczny. W środku tłumu kilka osób negocjowało. Jestem ciekaw, podszedłem bliżej. Ale nieznajomy został natychmiast zidentyfikowany. Jeden z negocjatorów skinął głową w moim kierunku i zostałem poproszony o odejście. Spotkanie jest tylko dla mieszkańców miasta – wyjaśnił mi jeden ze strajkujących łamaną angielszczyzną. Nie, nie możesz też robić zdjęć. Ludzie są niezadowoleni z pracy władz lokalnych, protesty mogą ciągnąć się kilka dni, a lepiej jechać inną drogą, objechać.

Co robić, musiałem zawrócić. Później w wiadomościach przeczytałem, że blokada drogi do Villa Solo de Vega trwała cztery dni, a burmistrz miasta został prawie zlinczowany i musiał zrezygnować.

Widziałem prawdziwe życie na wsi, spotkałem mieszkańców wsi

Kiedy poszedłem ominąć zablokowaną autostradę, mogłem Nawet sobie nie wyobrażam, jakie wspaniałe widoki otwierają się na dolinę. Postanowiłem skrócić sobie drogę i pojechać najbliższą wiejską drogą. Jest nieutwardzony i zajęło mi to znacznie więcej czasu, niż spędziłbym jeżdżąc po asfalcie, ale wcale tego nie żałowałem. Rzeczywiście, oprócz niekończącego się błękitu nieba i gór spalonych gorącym słońcem, widziałem prawdziwe wiejskie życie, poznałem mieszkańców wioski i byłem zachwycony pięknem tych miejsc.

Było bardzo zimno w górach. Ale bardzo ładna. Wieczorem zerwał się tak silny wiatr, że moja Elantra została dosłownie zdmuchnięta. Poszedłem do restauracji na wsi, schowałem się przed wiatrem za kamiennym murem, założyłem wszystkie ciepłe ubrania i i tak zamarłem.

W górach było bardzo zimno. Ale bardzo piękne

Posted

in

by

Tags: