26 sierpnia ukaże się film „Martin Eden” w reżyserii Pietro Marcello. Krytyk filmowy Natalya Serebryakova opowiada, czym okazała się włoska adaptacja klasyka Jacka Londona i dlaczego jest dziś aktualna.Włochy, początek XX wieku. Martin Eden (Luca Marinelli) to młody marynarz, który pewnej nocy na nabrzeżu ratuje młodego arystokratę Arturo Orsiniego przed pobiciem. Arturo sprowadza Martina do domu i przedstawia jego rodzinę. Ma piękną siostrę Elenę (Jessica Chrissy), wykształconą, elegancką i szlachetną. Martin od razu zakochuje się w luksusie i bogactwie domu Orsini, a także w Elenie, która daje mu książki do czytania. Aby zdobyć serce ukochanej, Martin zdecydowanie postanawia zostać pisarzem, ale ma za sobą tylko trzy stopnie. Młody człowiek jest jednak bardzo ambitny i postanawia zająć się samokształceniem, jednocześnie rozsyłając historie do różnych wydawców.
Mężczyzna z kamerą filmową: 5 reżyserek, które stały u początków kina
< p>Włoski reżyser Pietro Marcello przeczytał książkę Jacka Londona w wieku Martina Edena – w wieku 21 lat – i przez cały ten czas marzył o nakręceniu powieści. Właściwy moment nadszedł dopiero 20 lat później. Marcello przeniósł scenę z Kalifornii do rodzinnego Neapolu. Nie zmieniając nazwiska bohatera, zmienił nieco swoją istotę: Martin Eden Marcella nie jest już idealistą o wymarłej witalności, ale okrutnym cynikiem. Nawet sam reżyser ocenia swoją postać negatywnie, choć aktorstwo Luki Marinellego ma szczególny diabelski pociąg.
W psychologii jest coś takiego jak Martin Eden Zespół , określany jako depresja osiągnięć
Dlaczego Martin Eden jednocześnie pcha i ciągnie? Jest bardzo biedny, ale cholernie przystojny. Nie jest wykształcony, ale obdarzony naturalnym umysłem. Jest okrutny, ale pełen pasji. Nie jest socjalistą, ale za takiego jest uważany. Był prostym marynarzem, ale stał się sławnym pisarzem. Tym, którzy znają klasyczną powieść Jacka Londona, nie należy przypominać jej fabuły – Martin Eden rzeczywiście stał się uznanym pisarzem. Ale tylko to nie przyniosło mu takiej satysfakcji, że pojawił się nawet specjalny termin. W psychologii istnieje takie pojęcie jak „zespół Martina Edena”, przypisywane przez jego autorów psychofizjologów Rotenberga i Arszawskiego depresji osiągnięć. Frustracja oznacza frustrację i nudę po osiągnięciu długo oczekiwanego celu.
Życie to gra, a ty jesteś tylko funkcją w to: och niż komedia „Protagonista” z Ryanem Reynoldsem
„Mój Boże”, pomyślał Martin, „a potem umierałem z głodu, byłem łachmanem! Dlaczego w tym czasie nigdy nie zaprosili mnie na obiad? Wtedy by się przydał. W końcu to wszystko już dawno napisane. Jeśli teraz karmisz mnie lunchem za to, co zrobiłem dawno temu, dlaczego nie nakarmiłeś mnie, kiedy naprawdę tego potrzebowałem? Ten fragment powieści Jacka Londona znajduje się w finale obrazu, kiedy dojrzały i nieco postarzały Martin zastanawia się nad swoim nowym, luksusowym życiem. Jak wiecie, Londyn był socjalistą i obwinia swojego bohatera za to, że nie był przesiąknięty ruchem socjalistycznym. Rzeczywiście, w Londynie, w burżuazyjnym społeczeństwie, umiera naprawdę kreatywna osoba.
Mieszanka z różnych dekad ubiegłego wieku to niezależny bohater filmu. Obsada minionej epoki. Polaroid XX wieku
Reżyser Pietro Marcello nie jest socjalistą iw ogóle nie należy do żadnego ruchu społecznego. Ale jego Martin Eden jest także narcystycznym idealistą, rozczarowanym własnym życiem właśnie wtedy, gdy przyszedł mu sukces. Charyzma Edena w filmie Marcello jest porównywalna pod względem siły z charyzmą chciwego przedsiębiorcy Daniela Plainview w filmie Paula Thomasa Andersona Oil. Jednocześnie drugi plan obrazu (to, co dzieje się w tle) jest porównywalny ze słynnym filmem „XX wiek” Bernardo Bertolucciego. Eksperymentator Marcello kręci na taśmie 16 mm, sztucznie postarza obraz, wykorzystuje nagrania VHS z lat 80., w ścieżce dźwiękowej tnie we włoskiej i francuskiej muzyce pop. A ta mieszanka z różnych dekad ubiegłego wieku wydaje się być odrębnym, niezależnym bohaterem filmu. Obsada minionej epoki. Błyskawiczny polaroid XX wieku.
Film warto obejrzeć nie tylko po to, by spojrzeć na Jacka Londona trochę inaczej, ale także ze względu na wspaniałą grę Luca Marinellego, doskonałą stylizację wnętrz i kostiumów z wiek temu (na przykład Martin Eden nosi skórzaną kurtkę jak prawdziwy rewolucjonista). A także być przesiąkniętym egzystencjalnym smutkiem osoby, która chciała mieć czas na podbój czasu. Ale czas pokrył go własną falą.