Jak bloger Anatolij Kapustin napisał na Twitterze książkę o mężczyznach XXI wieku

0
1214

Pod koniec 2019 roku bloger Anatolij Kapustin uruchomił na Twitterze wątek o tym, czego mężczyźni mogą sobie życzyć w nowym roku. Posty o zasięgu 3,5 mln odsłon stanowiły podstawę książki „Nowa męskość: czym jest i dlaczego jej potrzebujesz” 0 udostępnień

29 sierpnia przy wsparciu wydawnictwa „AST” ukazuje się książka „Nowa męskość: co jest i dlaczego jest potrzebna”, którą bloger i marketer Anatolij Kapustin napisał w swoim najpopularniejszym wątku na Twitterze, w którym pisze pod pseudonimem „Anatolij Nogotochki”. Zaprosił subskrybentów, aby opowiedzieli, jak normalnie żyją faceci w 2020 roku, a sam podał kilka pomysłów — na przykład wybierz manicure i jednocześnie nie kwestionuj swojej heteroseksualności; nie martw się, że zarabiasz mniej niż twoja dziewczyna i tak dalej. Wątek szybko stał się popularny i ostatecznie zgromadził ponad 3,5 miliona wyświetleń.

Wśród innych popularnych projektów internetowych Kapustina — kampania wirusowa z dostawą shawarmy i tulipanów 8 marca, kilka kont na Twitterze z memami, pokój w klubie «Kim jest i dlaczego jest potrzebny …», w którym pojawił się szef „Yandex” Tigran Khudaverdyan, Nastya Ivleeva i inni bohaterowie. Forbes Life rozmawiał z Kapustinem o tym, dla kogo opublikował swoją książkę, czego brakuje męskim społecznościom w Rosji i dlaczego smarowanie rąk kremem jest całkiem męskim zajęciem.

Efekt kuli śnieżnej: czy to możliwe przewidywanie hitów i bestsellerów

— Co to znaczy napisać książkę w wątku na Twitterze?

Nie użyłbym czasownika „pisać”, ale „publikować”. Publikuję książkę na Twitterze. Moim celem było napisanie jak najmniejszej ilości dodatków. Ludzie bardzo ufają książkom i bardzo im wierzą. Jeśli coś jest na tym samym Twitterze i zyskuje zasięg 3,5 miliona – to nie jest prawdziwa informacja, to po prostu coś gdzieś w Internecie. Ale jeśli to samo jest napisane w papierowej książce o nakładzie 3000 egzemplarzy, to od razu traktuje się to z szacunkiem.

Czyli była to świadoma chęć zdekonstruowania formatu książki? /b>

< p> Łącznie z. Chociaż jest to nie tyle dekonstrukcja, co moje osobiste eksperymenty z formatem i tym, jak inaczej ludzie będą postrzegać blogera, osobę, która napisała książkę, i osobę, która stworzyła podcast. To znaczy, powiedzmy, jest to rodzaj eksperymentów z formatami mediów i rozmieszczeniem mediów.

Istnieją społeczności męskie, które odrzucają feminizm. Wydaje mi się to żałosne i naprawdę nie chcę być w takiej społeczności

— Wątek powstał pod koniec 2019 roku, prawda? Jak to wyglądało?

Był sylwester i wielu pisało życzenia na przyszłość. Pojawiały się różne myśli: „Chcę znaleźć pracę”, „Chcę tego, chcę tamtego”. W rezultacie zwykle okazuje się, że dla nikogo nic się nie sprawdza.

Wtedy pomyślałem, że fajnie byłoby zrobić z jednej strony parodię czegoś takiego. A z drugiej strony, aby w nowym roku dać komuś szansę po prostu pozostania w tyle. Powiedz: „Tak, dobrze, zostaw się w spokoju. W nowym roku możesz doświadczyć emocji, możesz kochać lub nie kochać – i żyć szczęśliwie.”

Czy jest coś w The New Męskość, co zostało napisane osobno specjalnie na potrzeby tej książki?

Tak. Kilka tez jest kilkanaście. Tak jak w wątku na Twitterze: wstęp, zakończenie. Są też rozdziały od moich przyjaciół — to też są mężczyźni, chłopaki. Poprosiłem ich o napisanie wstępów prowadzących do serii tweetów na określony temat.

Dlaczego ta książka jest Twoim zdaniem ważna?

Istnieją społeczności męskie, które odrzucają feminizm i społeczność LGBT i mówią: „Jesteśmy przeciw. Och, spójrz, feministka schrzaniła ”. Moim zdaniem wygląda to żałośnie i nie chcę być w takiej męskiej społeczności ani wchodzić z nią w jakikolwiek sposób.

W wojsku nie ma człowieka jako osoby. Jest tam „mięso armatnie”, które musi być posłuszne temu, kto jest wyższy, a upokarzać tego, kto jest niższy

Istnieją społeczności męskie, które zaczynają się od idei „Chłopaki, jesteśmy silni!” To jest na przykład armia. Byłem w wojsku i też nie lubię tej społeczności, bo jest autorytarna. Nie ma człowieka jako osoby. Jest tam „mięso armatnie”, które musi słuchać wyższego i poniżać niższego. A to, czego chcesz jako osoba, nie jest dla nikogo ważne.

Potem pomyślałem, że fajnie byłoby stworzyć platformę – czy to książka, czy wątek na Twitterze – tylko po to, by rzucić kilka myśli do dyskusji na temat tego, jak można inaczej zbudować tożsamość mężczyzny.

Ty powiedział, że teraz w Rosji nie ma męskiej społeczności, która by ci odpowiadała. Jak widzisz społeczność mężczyzn, do której chciałbyś należeć?

W całkowicie idealnym, powiedziałbym wręcz nierealnym świecie, nie będzie społeczności „męskich” i „kobiecych”, nie będzie podziału na płeć czy płci. Po prostu ludzie będą robić to, co im się podoba. Oznacza to, że jeśli chcesz być graczem w piłkę wodną, ​​idziesz i grasz w piłkę wodną. I tak we wszystkim – o ile nikomu nie przeszkadzasz, wszystko jest fajne.

Chciałbym, żeby ludzie organizowali społeczności, bo coś kochają , a nie dlatego, że zbiorowo kogoś nienawidzą

W bardziej realnym świecie idealna społeczność nie jest ani toksyczna, ani autorytarna. Są to raczej pewnego rodzaju horyzontalne społeczności, w których ludzie jednoczą się zgodnie ze swoimi interesami. Na przykład istnieje krąg modelarzy samolotów — robią samoloty, latają nimi. Nie ma czegoś takiego, że chodzą deptać łodzie i tych, którzy na nich jeżdżą, bo „łodzie się pieprzą, a modele samolotów są fajne”.

Chciałbym, żeby ludzie zorganizowali takie społeczności i dołączyli do nich, bo oni kochają coś, nie dlatego, że zbiorowo kogoś nienawidzą.

„Jeśli normy są niesprawiedliwe, należy je kwestionować”: czym jest urbanizm płci i dlaczego wszyscy go potrzebują

Chcesz, żeby w idealnym świecie nie było podziału na płeć, ale twoja książka nosi tytuł Nowa męskość. Zastanówmy się zatem, czym jest stara, a czym nowa męskość?

Stara męskość dotyczy toksycznych autorytarnych idei, w których mówi się: „Musisz”. Lub odwrotnie: „Nie powinieneś”. Mężczyzna nie powinien płakać. Nie należy farbować włosów i paznokci. Nie powinnam używać makijażu i pielęgnacji, bo robią to tylko geje i generalnie jest to obrzydliwe. Nawiasem mówiąc, fakt, że geje są źli, okropni, koszmarni i niesłuszni – istnieje również w kategoriach starej męskości.

Nowa męskość jest koncepcja, w której Twoje zainteresowania i pragnienia są najważniejsze

A nowa męskość to koncepcja, w której ty — twoje zainteresowania i pragnienia — jesteś na pierwszym miejscu. Nie zawsze można zaakceptować siebie, ale możesz przynajmniej spróbować zadać sobie pytanie, co lubisz. I przestań osądzać siebie i innych. Na przykład w pewnym momencie kwestia odmiennych preferencji muzycznych została zamknięta. Można posłuchać Avril Lavigne, Billie Eilish, The King and the Fool, Meladze i Slipknot. A to nikomu nie rodzi pytań. Chociaż w dzieciństwie raperzy bili rockmanów i vice versa. Przeżyliśmy to i staliśmy się muzycznie tolerancyjni.

Moja wizja nowej męskości jest taka, że ​​musisz słuchać siebie i rozumieć, czego chcesz i jakie są Twoje wartości. A także, jak wygodnie jest Ci żyć w wartościach, które sam sobie definiujesz.

— Powiedziałeś też, że wiele męskich społeczności jest zbudowanych z przeciwieństwa, czyli z niechęć do feminizmu. Co myślisz o tym zjawisku?

— Zdecydowanie nie jestem przeciwna feminizmowi. Jestem przeciwko nierówności płci, dyskryminacji, zakazanym zawodom. Opowiadam się za równymi prawami, ale jest mały problem. Wydaje mi się, że każdy aktywizm ze swej natury jest raczej toksyczny i bojowy. A teraz feminizm to przede wszystkim aktywizm.

Często faceci, którzy wspierają feminizm, mówią: „Jestem pro-feministką i przywiozę patronów. To jest kobieca walka, w ogóle nie jestem tu nikim. Zdaję sobie sprawę, że mam wiele przywilejów, więc po prostu powtórzę kobiece zapasy w sieciach społecznościowych, ponieważ zdałem sobie sprawę, jaka jestem zła.

Teraz feminizm jest czymś zrozumiałym. znany. Niektórzy się z nim zgadzają, inni nie. To wydaje się być droga do równych praw.

Nie jest mi to bliskie, bo mam własne życie i własne zainteresowania. Może zarabiam więcej. Ale nie wierzę, że jestem za to winny. A jednocześnie zdaję sobie sprawę, że ja też jestem ofiarą dyskryminacji. Na przykład nie potrafię wyrażać emocji, być emocjonalnym, mam mniej akceptowalnych społecznie opcji ubioru niż dziewczyny. Uważam, że każdy ma problemy i nie trzeba mówić, że komuś jest łatwiej, komuś trudniej i gorzej. Jeśli czujesz, że masz problemy, musisz albo zaakceptować te problemy, albo walczyć. Ale nie próbuj kogoś nienawidzić i obwiniać za wszystkie kłopoty.

Czy w tym przypadku jest jakaś potrzeba zorganizowanej walki o równe prawa? A jak to może wyglądać?

Szczerze mówiąc, nie wiem. Mam ponad roczne doświadczenie w działalności politycznej – współpracowałam z Nawalnym i brałam udział w innych wydarzeniach opozycyjnych. Naprawdę nie rozumiem, jak może wyglądać jakaś skoordynowana walka o równe prawa w Rosji.

„Proszę nie pisać łobuzów”: czy pieniądze mogą uczynić z ciebie prawdziwego mężczyznę

Moim zdaniem niedługo powinna nastąpić transformacja feminizmu od aktywizmu do życia codziennego. Wcześniej mówili o feminizmie, konwencjonalnie, trzech osobach w Boulevard Ring, potem to zjawisko stało się trochę większe. Feminizm jest teraz czymś zrozumiałym. znany. Wielu potrafi wyjaśnić znaczenie tego zjawiska. Niektórzy się z nim zgadzają, inni nie. Wydaje się, że jest to droga do równych praw. W pewnym momencie osoby, które dorastały w takim środowisku powiedzą: „Od dzieciństwa wiemy, że jest problem, obecny stan rzeczy nam nie odpowiada”. Jeśli otworzysz teraz TikTok, ludzie są tam znacznie bardziej wyzwoleni, trudniej im się zgodzić, że ich opinia jest bezwartościowa lub że nie są dla nikogo ważni, w porównaniu z użytkownikami np. rosyjskojęzycznego Facebooka. Chociaż różnica między nimi wynosi tylko 40 lat.

— Czy państwo może przyspieszyć lub uprościć walkę o równouprawnienie?

— Uważam, że państwo nie ma na to żadnego wpływu. Blogerzy, liderzy opinii, osoby, które nie angażują się w aktywizm, ale zaczynają mówić o tych problemach, mogą zmienić sytuację. Trywialnym przykładem jest Dołgopołow w rozmowie z Dudem, kiedy zaczął mówić o feminizmie. Co mnie zaskakuje, na rosyjskim Twitterze zaczęli szerzyć zgniliznę za to słowami „mężczyzna wpadł w feminizm”. Na przykład „jesteśmy w feminizmie od 150 lat, a on przeczytał coś na szczyt i wspiął się, a Dud oczywiście zaprosił go do walki o prawa”.

W Rosji nie wierzę w interwencję rządu. Wierzę raczej, bez względu na to, jak utopijnie może to zabrzmieć, w instytucję reputacji

I po prostu uważam, że przyszłość polega na tym, aby rozmowy o feminizmie były jak najbardziej zrozumiałe dla wszystkich, więc że ten temat można dyskutować spokojnie, bez wchodzenia w sprawy osobiste. Przyszłość należy do modyfikacji walki. W Rosji nie wierzę w interwencję rządu. Uważam raczej, jakkolwiek utopijnie to może brzmieć, w instytucję reputacji. Bardziej realistycznie wierzę w publiczne dochodzenie.

— A propos, o instytucji reputacji. W książce piszesz, że rozumiesz, iż niektóre z Twoich stwierdzeń mogą być błędne. Ale nie zmieniasz ich, ponieważ Twoim zadaniem jest opublikowanie wątku w jego oryginalnej formie. Nie boisz się, że zostaniesz „odwołany”?

Takie historie już mi się przytrafiły. Na Twitterze pojawiły się przeciwko mnie różne roszczenia. Nie potrafię nawet uszeregować ich według absurdu. Na przykład: „Wszystko jest bardzo fajne, ale dlaczego ogłosił publikację książki w okresie Pride? Biały heteroseksualny mężczyzna. Musi wspierać walkę, a nie odwracać od niej uwagę.” Lub: „Kim jest w ogóle Anatolij Nogotochki? Dlaczego mówi o nowej męskości? Jak on śmie i kto dał mu prawo? Kto dał mu ustnik?”

Powiedzieli mi też, że moja książka jest jak elementarz. Istnieje teza, że ​​mężczyzna może myć się tyle razy dziennie, ile potrzebuje. Teraz rozumiem, że to dla mnie powszechna prawda. Ale na przykład w moich studenckich latach moja świta miała z tym problemy. Chłopaki powiedzieli: „Cóż, dlaczego mam się myć częściej niż dwa razy w tygodniu? Czy jestem dziewczyną? Dobrze pachnę. ”

Mamy ogromną przepaść między tymi, którzy wiedzą wszystko o inkluzywności, a tymi, którzy z powodu stereotypów boją się często myć.

I celowo nie poruszyłem tematu płynności płci ani dysforii płci. Pisałem bardzo proste rzeczy. Uważam, że istnieje ogromna przepaść między tymi, którzy wiedzą wszystko o inkluzywności i różnorodności, a tymi, którzy boją się prania z powodu stereotypów. A ja raczej dałbym ludziom możliwość przyjścia do znajomych, do rodziców, starszych braci i powiedzenia: „Spójrz, spójrz na książkę. Tutaj jest napisane, że mężczyzna może się myć. „ b> — Jestem pewien, że tak się nie stanie. Na przykład identyfikuję się jako bloger i marketer, a gdzieś w moim życiu wciąż jest aktywizm. A są osoby, które początkowo identyfikują się jako profeministki i aktywistki. Spotykasz osobę, a on mówi do ciebie: „Przy okazji, jestem weganinem”. Całkowicie wyrwany z kontekstu. Tak samo jest z profeminizmem. Każdy aktywizm jest jak gaz, który całkowicie wypełnia tożsamość osoby. Oczywiście jest obrażony, że cała jego tożsamość zbudowana jest wokół aktywizmu, walki i z jakiegoś powodu odnosi mniejsze sukcesy niż ludzie, którzy nie tylko walczą ze światem, ale też podnoszą się, zdobywają zawód i robią coś w życiu.

„Jeśli powiem, że jestem zmęczona, to mnie spisują”: dlaczego mężczyźni umierają wcześniej niż kobiety i nie chodzą do lekarzy

Okazuje się problem. Jest na przykład Alexander Dolgopolov — komik, stand-up. Yuri Dud dzwoni do niego na rozmowę kwalifikacyjną. Tam Dołgopołow promuje idee i ma 3 miliony wyświetleń. Jest ktoś inny, kto działa w aktywizmie od 20 lat – dosłownie od urodzenia – iw całym swoim życiu nie otrzymuje tylu poglądów i zasięgów. Oczywiście to wstyd.

Dlatego odszedłem z działalności politycznej. Zawsze staram się wszystkim mówić: „Jeśli nie możesz być aktywistą, nie bądź aktywistą”, bo to nie ma końca ani krawędzi. Aktywizm to coś, na co nie możesz się oprzeć. Ale wskazane jest, aby najpierw „założyć maskę” jakiegoś zawodu, a następnie zaangażować się w aktywizm. W ten sposób będzie łatwiej żyć.

Dla tych, którzy nie są na Twitterze lub nigdy Cię nie obserwowali, jak możesz się identyfikować w tej sieci społecznościowej?

Identyfikuję się jako mikroblogger i zawsze o tym mówię. Ale tylko dlatego, że brzmi to bardzo niepoważnie. Pseudonim „Anatolij Nogotochki” został wybrany, ponieważ brzmi niepoważnie. Mikroblogowanie nie oznacza dużych formatów, takich jak oglądanie filmów, lub wielkiej sławy i milionów subskrybentów, jak niektórzy Dani Milokhin. Obecnie mam około 70 000 subskrybentów. Mój blog to, można powiedzieć, niszowa historia, która zakłada krótki format.

O czym najczęściej piszesz?

Zwykle są to dowcipy na temat niektórych kanałów informacyjnych — co przychodzi na myśl na temat dnia. Na przykład ostatnio pojawił się wątek o tym, jak zdecydowałem się iść na basen na trzy miesiące ze świetnym trenerem. Wcześniej pisał o tym, jak mój kanał memowy pomaga mi w walce z chorobą afektywną dwubiegunową.

Co zmieniło się na rosyjskim Twitterze w ciągu ostatnich kilku lat?

Najpierw przyszły tam dzieci. Czyli dzieci w moim rozumieniu, bo dorastam i przychodzą nowe pokolenia, które dyskutują na przykład o BTS i K-pop. To dla mnie zupełnie nowy wspaniały świat.

Wiele szczerze fikcyjnych historii zaczęło pojawiać się na rosyjskim Twitterze

Po drugie, na rosyjskim Twitterze zaczęło pojawiać się wiele szczerze wymyślonych historii „wbrew wszystkiemu, przeciwko wszystkiemu złu”. Na przykład: „Moja przyjaciółka została poddana gwałtowi korygującemu przez sąsiadkę, kiedy powiedziała rodzicom, że jest lesbijką, ta sąsiadka jest dziś w sądzie”. Wieczorem tego samego dnia pojawia się tweet, że sąsiad został uwięziony na osiem lat. To szum wokół problemu i najprawdopodobniej jest to kłamstwo. W naszym kraju system przestępczy nie działa tak szybko.

Jak myślisz, dlaczego dzieci przychodzą na Twittera? Wydawałoby się, że tekst w ogóle nie łapie Generacji Z, która ma myślenie o klipach.

— Myślę, że to prostota tworzenia treści. To nawet łatwiejsze niż TikTok. Plus wciąż są wiadomości. TikTok dotyczy trendów, YouTube dotyczy wysokiej jakości treści. A na Twitterze możesz szybko znaleźć wiadomości i inne informacje. To wygodne.

A gdzie w tym wszystkim jest Instagram?

W ogóle nie zawiera składnika wirusowego. Ciężko jest napisać post na Instagramie, który osiągnie 100 000 w zasięgu, jeśli masz 300 obserwujących. Na Twitterze jest to możliwe, ponieważ znajduje się tam przycisk repost. Po prostu trafiłem na repost i dałem tej osobie 10 000 wyświetleń od moich odbiorców. Ktoś inny klika repost i wszystko znika. Niedawno przeczytałem książkę No Filter – właśnie o tworzeniu Instagrama i jego mechanice. Założyciele powiedzieli, że celowo nie zrobili przycisku „odśwież”, ponieważ chcieli, aby ta sieć społecznościowa nie dotyczyła kuracji treści, a nie tego, co dana osoba lubiła w Internecie, ale tego, jak przebiega jego życie, coś w rodzaju sceny każdego dnia. Nadal postrzegam Instagram jako taką znajomość celebrytów. Olga Buzova przedstawia 20-30 „historii” dziennie i wszyscy z grubsza rozumieją, na czym polega jej życie i co robi.

— Jakim wątkiem będzie następna książka?

— Nie wiem, czy będzie taki. Myślę, że fajnie byłoby zrobić coś innego. To znaczy nie zostać pisarzem, ale powiedzieć: „Jestem pisarzem, mam książkę”. Idź dalej. „Jestem muzykiem, mam album muzyczny oparty na wątku na Twitterze”, „Jestem poetą, napisałem zbiór wierszy na podstawie wątku na Twitterze”, „Jestem reżyserem, nakręciłem film na podstawie Wątek na Twitterze”. Lubię eksperymentować w ten sposób z medium o wiele bardziej niż tylko bycie pisarzem lub kimkolwiek innym w szczególności.

„Tylko ja, laptop i depresja”: jak Alex Michaelides z nieudanego scenarzysty stał się autorem bestsellerów

A tak przy okazji, skoro wspomniałem o eksperymentach. Po wątku napisał do mnie facet z jednej z rosyjskich republik kaukaskich. Przez całe życie miał problemy ze skórą dłoni — bardzo wysycha i pęka prawie do krwi. W pewnym momencie namaścił ręce kremem. Jego ojciec i starszy brat zauważyli to i pobili go, bo „smarowanie rąk kremem to nie męska sprawa”.

Ten facet przeniósł się do Moskwy i nie skrzyżował ścieżek z ojcem i brat przez długi czas. Ale nadal nie nakładał kremu na ręce, bo pamiętał, jak został pobity. Jak mi powiedział, wątek był ostatnim argumentem przemawiającym za pójściem do sklepu kosmetycznego i zakupem kremu do rąk. A jego życie w wyniku tego eksperymentu kosmetycznego stało się znacznie wygodniejsze. Byłoby wspaniale, gdyby po przeczytaniu mojej książki jak najwięcej osób mogło zostawić siebie w spokoju i po prostu cieszyć się życiem.