Zakłady śmiertelne: jak publiczne spory między miliarderami wpływają na zarobki inwestorów

0
1211

Na rynku finansowym można i należy stawiać na wszystkie aktywa na raz – mówi dyrektor ds. rozwoju biznesu w Alfa Asset Management (Europe) S.A. Vadim Poghosjan. Bo aby osiągnąć większość celów wystarczy nie stracić 0 akcji

​​Ta historia, teraz już klasyczna, zaczęła się w 2006 roku i początkowo nie pretendowała do miana przełomu w niczym. W tym samym roku światowej sławy inwestor Warren Buffett w swoim tradycyjnym liście do inwestorów skarcił zarządzających funduszami za wygórowane opłaty. Jednocześnie sugerował każdemu, kto chciałby z nim postawić zakład: przeciwnik Buffetta został poproszony o utworzenie portfela dowolnych zarządzanych funduszy i, na horyzoncie przez 10 lat, przewyższał konwencjonalny fundusz indeksowy pod względem rentowności, powtarzając dynamikę wiodący amerykański indeks S & P 500.

Przez długi czas nie było chętnych do udziału w tym konkursie, aż w połowie 2007 r. wyzwanie podjął zarządzający aktywami Ted Sides. Zbudował portfel pięciu funduszy hedgingowych, a 1 stycznia 2008 r. rozpoczął się wyścig inwestorów. Zakończył się dokładnie 10 lat później, 31 grudnia 2017 r., miażdżącym zwycięstwem Buffetta. Fundusz indeksowy, po odliczeniu wszystkich opłat, przyniósł 7,1% rocznie, podczas gdy portfel funduszy hedgingowych tylko skromne 2,2% rocznie.

Niemodne pieniądze: jak Warren Buffett zarabia pieniądze i dlaczego bije rynek

Społeczność zawodowa przyjęła tę wiadomość bez emocji. Dla wszystkich było jasne, że trudno jest wyciągnąć wnioski na podstawie jednego eksperymentu. W końcu zacznij obstawiać nie w 2008 r., ale na przykład w 2000 lub 2011 r., a wyniki mogą być zupełnie inne. Nie byłoby jednak również możliwe wyciągnięcie z nich wniosków.

Ale prywatni inwestorzy zinterpretowali tę historię w zupełnie inny sposób. W ich języku szybko sprowadzało się to do jednej kategorycznej frazy: „zarządzane fundusze w zamian tracą na rzecz funduszy indeksowanych”. W rezultacie popularność ETF-ów gwałtownie wzrosła od 2017 do 2020 roku.

Dziś możemy przyjrzeć się wynikom badań na temat inwestycji aktywnych i pasywnych, które są ambitniejsze niż tylko spór Buffett-Sides. Opublikowano ich ogromną liczbę, a wnioski większości z nich sprowadzają się do tego, że menedżerom nie udaje się systematycznie przebijać indeksu S&P 500. Jest to z pewnością interesujące, ale na świecie istnieje wiele innych indeksów i zupełnie nie jest jasne, w jaki sposób te wnioski mają do nich zastosowanie.

W 2019 roku Neuberger Berman opublikował artykuł porównujący aktywnie zarządzane fundusze z indeksami dla różnych rynków, a także segmentów rynku amerykańskiego. Wnioski, do których doszli, wskazywały również, że bardzo niewielu ludziom udaje się pokonać S&P 500 w krótkich odstępach czasu. Ale w przypadku innych indeksów sytuacja wygląda nieco inaczej.

Na przykład im mniej płynny jest rynek, tym więcej zarządzanych funduszy osiąga lepsze wyniki niż indeks. To samo dzieje się wraz z wydłużaniem się okresu inwestycyjnego: im dłuższy, tym wyższa wartość dodana z aktywnego zarządzania. I jeszcze jeden wniosek, że zarządzający aktywami dość trudno jest walczyć z indeksem na rynkach rozwijających się, ale w sytuacjach kryzysowych, takich jak np. w 2000 czy 2008 roku, ponad połowa z nich wygrywa tę walkę. Podejrzewam, że powodem jest to, że menedżerowie, w przeciwieństwie do indeksów, mogą w razie potrzeby sprzedać wszystkie aktywa i spędzać okresy poważnych turbulencji w pieniądzach. Fundusze indeksowe nie mają tego luksusu.

Analitycy z Neuberger Berman poszli jeszcze dalej w swojej pracy i zaproponowali usunięcie z próby 25% najgorzej zarządzanych funduszy, które formalnie istnieją, ale w rzeczywistości, ze względu na słabą jakość zarządzania, obsługują jedynie minimalną ilość pieniędzy inwestorów. Wtedy statystyki okazały się znacznie bardziej imponujące. Jeśli np. w okresie pięciu lat zarządzane fundusze wyprzedzają indeks S&P 500 tylko w 41% przypadków, to wyłączając oczywiste outsiderów, udział takich scenariuszy wzrasta do 67%. A jeśli przyjrzymy się mniej płynnym segmentom rynku, na przykład spółkom o małej kapitalizacji lub największym akcjom poza Stanami Zjednoczonymi, odsetek przypadków, w których zarządzane fundusze osiągają lepsze wyniki niż indeksy, wynosi ponad 90%.

Badanie Neubergera Bermana spotkało się z krytyką ze strony zwolenników pasywnego inwestowania. Ich głównym argumentem było to, że odbieranie po fakcie najgorszych środków było niesprawiedliwe. Rzeczywiście, w momencie inwestowania pieniędzy inwestorzy mogą nie być oczywistym, który z nich byłby nieskuteczny.

Moim subiektywnym zdaniem ten argument nie jest do końca słuszny. Znalezienie funduszu, który ma szansę stać się najlepszym na horyzoncie przez kilka lat, to naprawdę niełatwe zadanie. Ale konsekwentnie najgorsze fundusze są widoczne nawet gołym okiem. Mimo to, ponieważ naszym celem jest teraz po prostu spojrzenie na świat nieco szerzej niż przez pryzmat kategorycznych szablonów „zawsze” i „nigdy”, zachowam swoje zdanie dla siebie.

A co, jeśli takie obliczenia przeprowadzimy dla rynku rosyjskiego? W końcu nie jest jeszcze jednym z największych, co oznacza, że ​​menedżerowie powinni mieć szansę na pokonanie funduszy indeksowych. Nie udając kompletności i szerokiego zasięgu, jak w przypadku naszych amerykańskich kolegów, zrobiłem wersję uproszczoną.

W tym celu porównałem dynamikę wartości udziału czterech największych funduszy inwestycyjnych w rosyjskie akcje z dynamiką pierwszego funduszu indeksowego, który pojawił się na naszym rynku. Ponieważ fundusze indeksowe są w Rosji dość młodym zjawiskiem, porównałem ich zwroty w odstępach trzyletnich.

Brakuje danych na dłuższe okresy. Wziąłem zwroty każdego z instrumentów dla wszystkich trzyletnich przedziałów, które mieszczą się w przedziale od marca 2016 do lutego 2021. A potem policzył wartości średnie i porównał wyniki ze sobą. To jest to co zrobiłem.

Jak widać, nawet na przykładzie czterech funduszy inwestycyjnych trudno wyciągnąć jednoznaczne wnioski. Dwa fundusze konsekwentnie przewyższają swojego indeksowego rywala, pozostałe dwa konsekwentnie do niego przegrywają. Nie wymieniam ich konkretnie, aby nikomu nie tworzyć reklamy lub antyreklamy.

Na tym przykładzie chcę tylko pokazać, że w Rosji, podobnie jak w innych krajach, nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, które zarządzanie jest lepsze, aktywne czy pasywne. W niektórych sytuacjach bardziej opłaca się kupować indeksy, w innych bardziej opłaca się kupować fundusze zarządzane. Ale i tutaj jest jedna konsekwentnie tracąca pozycję – być kategorycznym i mierzyć giełdę za pomocą szablonów „zawsze” i „nigdy”, licząc się w tym czy innym obozie.

Prywatni inwestorzy przekazali 1 bilion rubli na zaufanie: gdzie zainwestowali

Koszt błędu w wyborze kategorii funduszy jest jednak niewielki. Mówimy tutaj z reguły o kilku procentach otrzymanego lub utraconego zysku. Znacznie bardziej niebezpieczny i destrukcyjny zakład rozpoczął się w Stanach Zjednoczonych dosłownie w kwietniu tego roku. Wszystko zaczęło się dość prozaicznie. Miliarder i prezenter telewizyjny Mark Cuban reklamował kryptowalutę Dodgecoin na swoim koncie na Twitterze. Menedżer aktywów Peter Mallock pozostawił niepochlebny komentarz, mówiąc, że ogromna liczba osób straci pieniądze, czytając takie wiadomości. Po krótkiej publicznej korespondencji Kubańczyk i Mallock postawili jednocześnie dwa zakłady. W jednym z nich Cuban zakłada, że ​​portfel dwóch akcji, Netflix i Amazon, za 10 lat przewyższy indeks S&P 500. Drugi zakład polegał na tym, że kryptowaluty Bitcoin lub Ethereum również przewyższają wiodący amerykański indeks giełdowy. Podobnie jak w przypadku zakładu Buffetta, pula nagród wynosi 1 milion dolarów, które zostaną przekazane na cele charytatywne wybrane przez zwycięzcę.

Postawienie Kubańczyka na portfele dwóch akcji i kryptowalut jest oczywiście bardziej ryzykowne i pewne siebie. Ale jest miliarderem i może sobie na to pozwolić. W końcu ani wygrana, ani przegrana w tych zakładach nie uczyni go znacząco biedniejszym lub bogatszym.

Jednocześnie możemy z dużą dozą pewności powiedzieć, że na wygranych Kubańczyków straci wielu inwestorów prywatnych, którzy, podobnie jak w przypadku zakładu Buffetta, wyciągną dla siebie globalne i kategoryczne wnioski. To prawda, że ​​w tym przypadku nie będziemy mówić o kilku procentach rocznej rentowności, ale o bezpieczeństwie oszczędności jako całości. Wyobraź sobie, jak okropne może być uświadomienie sobie, że złym pomysłem było inwestowanie wielu lat swoich oszczędności w akcje ulubionej firmy lub w kryptowalutę reklamowaną przez znaną osobę. Cóż, lub odwrotnie, żałuj, że nie zainwestowałeś w nowy, rozwijający się rynek, kiedy wszyscy to robili. I to w przypadku, gdy sytuacja nie wymagała od nas jednoznacznych decyzji.

Rzeczywiście, na rynku finansowym można, a nawet trzeba stawiać na wszystkie aktywa jednocześnie, a nie na niektóre z nich z osobna. Bo aby osiągnąć większość naszych życiowych celów, wystarczy po prostu nie przegrać, a zakłady na wszystkich uczestników od razu tylko zwiększają te szanse. Najważniejsze, żeby nie myśleć według schematów i nie być kategorycznym.

Opinia redakcji może nie pokrywać się z punktem widzenia autorów