„Kobiety nie są tak pociągane do władzy”: wywiad z autorem „eksperymentu więziennego” Philipem Zimbardo

0
150

W sierpniu 2021 r. mija 50. rocznica słynnego eksperymentu więziennego Stanford, przeprowadzonego przez psychologa Philipa Zimbardo. Forbes Life rozmawiał z profesorem o znaczeniu jego badań dla współczesnego społeczeństwa, problemach młodych mężczyzn i roli socjotechniki w rozwiązywaniu problemów nowego świata 0 akcji

Philip Zimbardo jest amerykańskim psychologiem społecznym, profesorem na Uniwersytecie Stanforda i Złotym Medalem Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego za osiągnięcia naukowe. Zimbardo zasłynął z kontrowersyjnego eksperymentu więziennego. Odbyło się na Uniwersytecie Stanforda od 14 do 20 sierpnia 1971 roku. Wolontariusze studencki zostali przydzieleni jako „strażnicy” i „więźniowie”. Role rozdzielano losowo – rzucając monetą. Akcja odbyła się w podziemiach Wydziału Psychologii. Zimbardo wcielił się w naczelnika więzienia. Dość szybko uczestnicy wkroczyli w swoje role: w co trzecim „strażnikowym” ujawniły się sadystyczne skłonności, wielu „więźniów” biernie zgadzało się z przemocą psychiczną. Część z nich nie wytrzymała upokorzenia i opuściła teren, reszta zbuntowała się. Eksperyment musiał zostać zakończony sześć dni po rozpoczęciu. Zimbardo szczegółowo opisał swoje badania nad psychologią zła w swojej książce The Lucifer Effect. Dlaczego dobrzy ludzie zmieniają się w złoczyńców.

W 2018 roku francuskie wydawnictwo Zones opublikowało książkę Thibauta Le Texiera „The Story of a Lie: An Investigation of the Stanford Experiment”, w której autor na podstawie niepublikowanego wcześniej archiwum Zimbardo stwierdził, że eksperyment nie może być uważane za naukowe, ponieważ wszystkie role zostały przydzielone z góry, tortury wymyślone przez Zimbardo przed eksperymentem. Le Texier twierdził, że historia, która wydarzyła się w Stafond w 1971 roku, była bliższa fikcji niż psychologii eksperymentalnej. Po publikacji książki w Ameryce rozpoczęła się epidemia rewelacji: uczestnicy wydarzeń zaczęli udzielać samoujawniających się wywiadów, przyznając się do symulacji. Profesor Zimbardo odmówił komentarza, zauważając, że ludzie mogą mówić, co chcą, ale jest to jak dotąd najsłynniejsze badanie psychologiczne.

W różnych okresach zajmował się także nieśmiałością, heroizmem i wpływem czasu na człowieka. psychologia … Napisał książki Jak pokonać nieśmiałość, Paradoks czasu. Nowa psychologia czasu, która poprawi Twoje życie”, „Człowiek w izolacji. Gry, pornografia i utrata tożsamości ”.

— profesor Zimbardo, chcielibyśmy rozpocząć naszą rozmowę od pytania o rolę osobowości w historii. Czy świat naprawdę potrzebuje dziś bohaterów? Jacy bohaterowie lub wzorce zachowań inspirują nowe pokolenie?

– Świat zdecydowanie potrzebuje bohaterów, a konkretnie bohaterów, których opisałem w moim Heroic Imagination Project – organizacji, której celem jest zwiększenie heroicznego zachowania zwykłych ludzi; prowadzi badania, wykłady, szkolenia, seminaria. – Forbes Life). Dzisiaj wszystko, co musisz zrobić, aby zostać bohaterem, to przyjść z pomocą słabym i pokrzywdzonym.

Program współczesnego społeczeństwa ukształtował to, co nazywam „bohaterami dnia” lub „bohaterami w oczekiwaniu”. Wciąż czekają na okazję, by wstać, przemówić i wykonać swój bohaterski czyn. Tradycyjna koncepcja bohatera jest znacznie bardziej skomplikowana – to ludzie, którzy po raz pierwszy zrobili coś niesamowitego. Na przykład Nelson Mandela, który spędził wiele lat w więzieniu z powodu swoich przekonań, czy Martin Luther King, który był gotów umrzeć za pomysł. To są ci, których nazwałbym „klasycznymi bohaterami”, których imiona przejdą do historii. Są też nienazwani bohaterowie, głównie wojskowi i ratownicy, którzy często poświęcają się, by ratować innych.

Życzę moim bohaterom mądrości i długiego życia, aby nie zginęli w momencie bohaterstwa. Moi bohaterowie myślą zanim zaczną działać i konsekwentnie zmierzają do celu, aby pomóc każdemu, kto tego potrzebuje. Programy projektu Bohaterska Wyobraźnia mają na celu nauczenie ludzi strategii, które pozwalają im dokonywać bohaterskich czynów w życiu codziennym. Zwykli ludzie mogą być bohaterami.

„Wolna wola nie istnieje”: autor „Biologii dobra i zła” Robert Sapolsky – o szczepionce stresowej, pętli degradacji i naturze dyktatorów < /p>

– Czy są jacyś bohaterowie wśród współczesnych polityków i biznesmenów?

– Każdy może być bohaterem. Bohater jest zawsze gotowy do działania na rzecz poprawy jakości życia w środowisku, w którym się znajduje, nie tylko dla siebie. Na przykład Ameryka niedawno obchodziła rocznicę wyczynu Daniela Ellsberga, byłego analityka wojskowego i pracownika RAND Corporation. W 1971 r. przekazał mediom tajną kolekcję Stosunki USA-Wietnam 1945-1967: Studium, dalej znaną jako Dokumenty Pentagonu. Dokumenty te były raportami amerykańskich generałów do prezydenta Stanów Zjednoczonych. Przez lata generałowie donosili, że wojny w Wietnamie nie można wygrać. Tak więc Daniel Ellsberg jest prawdziwym bohaterem: znalazł te papiery, wykonał kopie i wysłał je do New York Timesa i innych mediów. Głównie z tego powodu wojna wietnamska zakończyła się znacznie wcześniej niż mogła. Czasami wszystko, czego wymaga się od ludzi posiadających zasoby, to umiejętność okiełznania egoizmu i myślenia o dobru publicznym.

To jest od dzieciństwa – dziecięce demony zawsze były czarne. Uważam, że to ukryte uprzedzenie do każdego, kto jest inny od nas, wpływa na podejmowanie decyzji

Co Twoim zdaniem odgrywa rolę wyzwalacza, gdy dana osoba podejmuje decyzję i dokonuje wyboru?

– Od wielu lat staram się odpowiedzieć na to pytanie, badając psychologiczne podstawy negatywnych form wpływu społecznego. Próbowałem sklasyfikować, w jakie mechanizmy angażuje się osoba, która wybiera drogi oportunizmu, posłuszeństwa, nieingerencji. Co sprawia, że ​​zachowuje się bezkompromisowo? Na przykład mówienie prawdy. Heroizm to nasze postawy psychologiczne, ukształtowane z indywidualnych i społecznych nawyków. To jest sposób życia. I specjalna metoda samokontroli, reakcji na niesprawiedliwość. Bycie bohaterem wymaga prawdziwego hartu ducha. Jak powiedziałem, bohaterstwo jest nieodłącznym elementem każdego z nas i jest to zawsze nasz osobisty wybór. Na razie wszyscy jesteśmy stażystami bohaterów. Wykonujemy zwykłe dobre uczynki, gdy okazujemy miłosierdzie lub szanujemy wewnętrzną wolność innych.

Moja przyjaciółka i koleżanka dr Edie Eger, znana psycholog kliniczna, która jako nastolatka przeszła przez Auschwitz, napisała książkę Wybór. Opowiada historie przemian pacjentów, którzy doświadczyli różnych urazów psychicznych. Wykorzystała swoje doświadczenia i doświadczenia przeżycia w Auschwitz, aby pomóc wielu ludziom stać się naprawdę wolnymi. To nie jest tylko pamiętnik o Holokauście. To próba pomocy wszystkim w wydostaniu się z psychicznego więzienia. W pewnym sensie wszyscy jesteśmy zakładnikami naszej świadomości i możemy być zarówno naszymi własnymi strażnikami, jak i naszymi własnymi wyzwolicielami.

„Ponieważ nie ma konkurencji, mądrzy ludzie nie są potrzebni”: rektor Skoltech – o inwestycjach w naukę i „drenażu mózgów” z Rosji

– Dlaczego upierasz się, że twój słynny Stanford Prison Experiment nazywał się Stanford Prison Study? A gdyby to badanie zostało powtórzone dzisiaj, co zrobiłbyś inaczej?

– Wyobraź sobie, w sierpniu moje badania będą miały 50 lat. O dziwo, wciąż żyję! Powodem, dla którego wolę nazywać to „badaniami”, jest to, że badałem pytanie, na które nigdy nie udzielono odpowiedzi lub na które zasługuje uwaga: co się dzieje, gdy dobrzy ludzie znajdują się w złej sytuacji przez dłuższy czas. Prawie wszystkie badania w psychologii trwają godzinę. Zazwyczaj studenci zapisują się na jednogodzinne zajęcia. Słynne badanie Stanleya Milgrama na temat ślepego posłuszeństwa wobec władz również trwało tylko godzinę, ale zamiast studentów wykorzystał mężczyzn w wieku 20 i 50 lat mieszkających w New Haven w stanie Connecticut. Wyjątkowość Eksperymentu Więziennego Stanford polegała na tym, że trwał dzień po dniu, co oznaczało, że ludzie mogli dostosować się do sytuacji. Dzięki naszym filmom mogliśmy zaobserwować powolne zmiany w czasie wśród strażników, którzy początkowo nie chcieli być strażnikami. W 1971 roku wojna w Wietnamie wciąż trwała, wielu studentów protestowało przeciwko wojnie, a administracja uniwersytecka często wzywała policję na terenie kampusu. Dochodziło do starć między policją a studentami, studenci nie lubili policji, nazywali ich świniami.

Dlatego dla wszystkich uczestników eksperymentu rola ochroniarza zdecydowanie nie była pożądana. Ale gdy tylko uczniowie wylosowali, dostali mundury i znaleźli się na dziedzińcu więziennym, zamienili się w strażników więziennych. Stali się indywidualnościami, którymi grali, ponieważ wykonywali tę pracę osiem godzin dziennie. Podczas ośmiogodzinnej nocnej zmiany szli do „więźniów” i kładli ich do łóżek, a następnie zamiast grać w karty lub słuchać radia, nadal budzili „więźniów”. Z czasem nuda stała się motywacją: byli znudzeni i zaczęli wymyślać nowe sposoby dominacji nad „więźniami”, zamieniając ich w swoje marionetki. Widzieliśmy to, co nazywam „twórczym złem” – każdego dnia wielu „strażników” wymyślało nowe sposoby poniżania „więźniów”.

– Czy możemy twierdzić, że Eksperyment Więzienny Stanforda jest tak samo istotny jak 50 lat temu?

– Niedawno po raz kolejny zobaczyliśmy, jak amerykańska policja szaleje przeciwko mniejszościom, zwłaszcza mężczyznom … Po zabójstwie George'a Floyda prawie co tydzień w wielu miastach dochodziło do bicia i poniżania Murzynów przez policję.

Policjanci otrzymują mundury, gaz łzawiący, broń i kajdanki, więc w zasadzie traktujemy policję jak armię. A żołnierze idący na wojnę zawsze wiedzą, kim jest wróg. A kto jest wrogiem policji w Los Angeles, New Jersey czy Portland? Wyobraź sobie, że jesteś białym policjantem. Wrogiem są ludzie na ulicach, którzy łamią prawo. Ale niektóre z nich są białoskóre, a niektóre czarne. Biali mają ukryte uprzedzenia wobec każdego, kto ma ciemną skórę. To od dzieciństwa – demony dziecięce zawsze były czarne. Uważam, że ta ukryta skłonność do każdego, kto jest inny od nas, wpływa na podejmowanie decyzji. Czarny człowiek jest głównym nieświadomym celem. Nie jestem pewien, czy zawsze tak było, czy stało się to tak zauważalne tylko dlatego, że skupiły się na tym media.

Jestem przekonany, że musimy zmienić programy szkolenia policji. Między innymi w tym celu powstał mój projekt „Heroic Imagination”. Na przykład na wszystkich szkoleniach w akademii policyjnej mów o ukrytych uprzedzeniach, aby policja była świadoma i zmieniała swoje postrzeganie. W końcu ich zadaniem jest sprawienie, aby ludzie czuli się bezpiecznie i tak naprawdę powinni być postrzegani jako przyjaciele lub sąsiedzi, a nie jako żołnierze wrogiej armii. Negatywne zachowanie nie jest wyrokiem dożywocia. Potrafimy wykorzystać nasze doświadczenie, aby zachowywać się godnie, pomagać innym ludziom. Niektórzy twierdzą, że ludzie rodzą się dobrzy lub źli. Z pewnością tak nie jest. Wszyscy rodzimy się z ogromną zdolnością bycia kimkolwiek. Powtarzam: to zawsze nasz wybór.

Szkolenie, zniesławienie i triangulacja: jak konfrontować się z toksycznymi ludźmi, narcyzami i manipulatorami

– Jakie czynniki odgrywają kluczową rolę w kształtowaniu społeczeństwa obywatelskiego z punktu widzenia psychologii społecznej ? Jakie role przypisujesz dziś państwu lub edukacji?

– Myślenie krytyczne jest główną potrzebą społeczeństwa obywatelskiego. Demokracje zależą od obywateli, którzy potrafią myśleć krytycznie. Oznacza to, że potrzebujesz dowodu jakiejkolwiek teorii lub stanowiska, sprawdzasz informacje, sprawdzasz fakty w dostępnych i niezależnych źródłach w celu niezależnej oceny ryzyka.

W państwach autokratycznych, których liczba rośnie na całym świecie, władza nie chce, aby ludzie myśleli krytycznie, chcą, by ludzie wykonywali rozkazy. Najnowsze badania sugerują, że wielu młodych ludzi w wielu krajach woli rządy autorytarne od rządów demokratycznych. Młodzi ludzie są przekonani, że świat jest zbyt skomplikowany i „silny rząd” powinien podejmować decyzje za ludzi. A w demokratycznym państwie mówią: jeśli zrobisz krok A, to dostaniesz takie wyniki, jeśli zrobisz krok B – takie są konsekwencje, ale decyzje zależą od Ciebie. Edukacja pomaga dokonywać tych wyborów w mądry i właściwy sposób. Dla mnie edukacja jest esencją demokracji i wrogiem autokracji.

– Wspomniałeś o młodych ludziach. Jak technologia wpływa na ich światopogląd i adaptację społeczną?

– Jedną z moich głównych obaw jest technologia gier. Gry wideo mogą uzależniać. Im więcej grasz, tym wyższe nagrody i tak dalej w nieskończoność. Firmy sprawiają, że gry wideo stają się bardziej atrakcyjne i trudne, aby zwabić użytkownika w pułapkę. To jest gwarantowana formuła zależności. Dogłębnie przestudiowałem ten problem. W mojej książce jest przykład tego, jak młodzi ludzie są uzależnieni od gier wideo i grają przez 5-10 godzin dziennie.

Kolejnym zagrożeniem w Internecie jest pornografia. Od razu na ekranie komputera lub telefonu komórkowego można zobaczyć bardzo atrakcyjne obrazy pięknej kobiety lub przystojnego mężczyzny w każdej możliwej pozycji seksualnej. Połączenie uzależniających gier wideo i dynamicznej pornografii to zabójcza kombinacja dla młodych ludzi, ponieważ mogą spędzić życie w swoim pokoju przed ekranem komputera, porzucając przyjaciół, szkołę, pracę i cały świat realny. Oczywiście mało prawdopodobne jest, aby ci ludzie mieli wpływ na społeczeństwo.

Krytyczna zmiana, która jest potrzebna w każdym społeczeństwie, polega na tym, aby mniej ludzi było egocentrycznych, a więcej socjocentrycznych

<

– Dlaczego kobiety nie są tak podatne na to uzależnienie i nie nie wpaść w pętlę dopaminy?

„Myślę, że jedną z odpowiedzi jest to, że ludzie, którzy tworzą i rozwijają gry wideo oraz ci, którzy tworzą pornografię, to w większości mężczyźni. Zarówno gry wideo, jak i pornografia dotyczą podboju: podboju wroga lub podboju kobiety. Kobiet nie pociąga tak bardzo poczucie uległości czy władzy nad kimś, ale dla mężczyzn jest to takie samo uczucie dominacji w grze wideo nad postrzeganym wrogiem, jak dominacja kobiety w fantazji w pornografii.

„Od starości możesz się szczepić”. Dlaczego genetyk z Harvard Medical School Leonid Peshkin uważa śmierć za błąd natury

– Uogólniona empatia jest charakterystyczną cechą nowoczesnych sztucznych sieci neuronowych, oznaką myślenia maszynowego. Może sztuczna inteligencja może nauczyć ludzkość moralności?

– Nie przepadam za sztuczną inteligencją. Skupiam się na ludzkiej inteligencji. W moim przypadku mówimy o dostępnych wzorach do naśladowania: wiele dzieci uczy się z kreskówek Disneya, w których postacie ryzykują, aby pomóc innym, na przykład ratując porzucone zwierzę. Większość opowiadań opowiada o czymś, co mogło być tragedią, ale dzięki odważnym czynom dzielnych bohaterów przerodziło się w coś pozytywnego. Jeśli sztuczna inteligencja jest w stanie zachęcać ludzi do dobroci i udowadniać swoją skuteczność, będzie dobrze służyła ludzkości.

Kiedy mówisz o ludzkich okrucieństwach, parafrazujesz pytanie „kto jest za to odpowiedzialny?”. w “co odpowiada za co?” Jakie czynniki uważasz za najbardziej destrukcyjne dla społeczeństwa i jednostki?

– Na przykład, aby obserwować, jak inni ludzie czerpią korzyści z jakiejś sytuacji przestępczej i wychodzą z wody. Albo ludzie wypowiadają się przeciwko niesprawiedliwości, ale otrzymują za to karę, a nie wdzięczność. Zło może się rozprzestrzeniać, gdy ludzie czują, że nie są nagradzani za szlachetne czyny, ale są karani, izolowani lub wydalani.

Dlatego jestem przekonany, że ważne jest, aby zacząć z rodziną, uczyć dzieci mówienia prawdy i zawsze być gotowym do pomocy.

Krytyczna zmiana, która jest potrzebna w każdym społeczeństwie, polega na tym, aby mniej ludzi było egocentrycznych, a więcej ludzi socjocentrycznych. Podobnie, na poziomie werbalnym, częściej mówię „my” niż „ty i ja”. Trudno się rozwijać i szkolić, pochodzi z rodziny i szkoły. Wiem, że w kulturze włoskiej rodzina jako podmiot stawiana jest ponad każdą osobą w rodzinie. Kiedy rodzina jest częścią społeczności, nie zrobi nic, aby zhańbić społeczność miasta lub wsi, a ta piramida urasta do poziomu całego narodu.

Jedna krew. Jak genetyk z Harvardu stworzył aplikację randkową, która wyszukuje pary na podstawie DNA

Staram się wytłumaczyć moim słuchaczom, jak ważna jest poprawna gadatliwość: na przykład zminimalizować użycie zaimków „ja” i „ja” i jak najlepiej wykorzystać „my” i „nas”. Nawet mentalny dobór słów może zmienić sposób, w jaki myślimy o sobie i innych.

Kolejną ważną rzeczą, o której cały czas mówię, jest uczenie się, jak komplementować i pozwalać innym czuć się pozytywnie. Komplementy powinny stać się nawykiem społecznym: zacznij w domu od podziękowania matce za obiad lub ojcu za naprawienie czegoś, zamiast przyjmować rzeczy za pewnik. Najpierw wypełniasz funkcje zewnętrzne, a następnie zaczynasz od czegoś wewnętrznego, na przykład mówisz komuś: „Uwielbiam sposób, w jaki żartujesz!”

Uczyłem studentów na Uniwersytecie Stanforda przez 50 lat, moje najmniejsze grupy to 300-1000 osób – oczywiście w każdy wykład wkładam cząstkę siebie. Bardzo rzadko uczniowie mnie komplementowali. Czasami lata później. Na przykład w zeszłym tygodniu otrzymałem e-mail: „Znalazłem się w sytuacji, która przypomniała mi twój wykład. Twój kurs zmienił moje życie!” Odpowiedziałem: „Bardzo dziękuję, bardzo się cieszę. Ale dlaczego czekałeś 40 lat, żeby mi to powiedzieć? Mogę nie dożyć twojej wdzięczności”.

Jeszcze raz wyrażam szczerą wdzięczność za wybitne książki i badania. Kto i co wpłynęło na twoją formację? Jakie jest Twoje najbardziej żywe wspomnienie z dzieciństwa?

– Dorastałem w biedzie na Bronksie. Wtedy burmistrzem Nowego Jorku został Włoch Fiorello La Guardia. Był małym, grubym facetem z szerokim uśmiechem. Nie mieliśmy wtedy telewizji, burmistrz przemawiał w radiu w sobotę rano. Czasami czytał komiksy. Bo bardzo biednych ludzi nie było stać nawet na gazetę z działem komiksowym. A LaGuardia czytała książki, a potem udzielała przydatnych rad na temat praktycznych rzeczy. Albo w tamtych czasach prezydent Franklin Roosevelt prowadził tak zwane „rozmowy przy kominku”.

Zawsze jestem pod wrażeniem możnych, którzy poświęcają czas, by mówić ludziom optymistyczne rzeczy, rozmawiać o sytuacji w gospodarce i wyjaśniać problemy. Urodziłem się w 1933 roku w szczytowym okresie Wielkiego Kryzysu, który trwał do wojny. Najwyraźniej te wydarzenia miały na mnie pewien wpływ. Co zaskakujące, II wojna światowa wyrwała Amerykę i cały świat z depresji, przezwyciężenie ogólnego kryzysu było wielką jednością ludzkości.

Prawdziwa siła to siła wzajemnego współczucia. Świadomość zaangażowania ludzi, poczucie wspólnoty i wzajemnego wpływu.

Gdybyś mógł żyć w kółko tego samego dnia, co jaki dzień chcesz wybrać?

– Zainteresowanie Zapytaj! Niech pomyślę. Tak więc uczyłem na Uniwersytecie Nowojorskim, a potem nie miałem dobrych studentów i dobrych kolegów. Dobrze, mam na myśli pasję. Pracowałem bardzo ciężko i nie widziałem żadnych pozytywnych rezultatów. Byłem nieszczęśliwie żonaty, moje życie ciągnęło się smutno, miałem 30 lat, bardzo ciężko pracowałem, robiłem badania i pisałem artykuły. Wygląda na to, że nie wychodząc z depresji opublikowałem swoją pierwszą książkę. A potem zadzwonili do mnie: „Cześć, jestem Albert Hastorf, kierownik wydziału psychologii na Uniwersytecie Stanforda. Chcę, żebyście wiedzieli, że w imieniu profesorów z naszego wydziału jestem upoważniony do złożenia wam propozycji przyjazdu do Stanford jako profesor w pełnym wymiarze godzin z umową na czas nieokreślony. Pomyślałem, że to żart, bo zwykle, gdy pojawia się taki wakat, uczelnie zapraszają różnych kandydatów do wygłoszenia wykładu, a potem wybierają najlepszego. I nigdy nie dostajesz pracy z umową wieczystą. Byłem adiunktem na uniwersytecie drugiego stopnia, który w tamtym czasie był uważany za New York University, i nie mogłem w to uwierzyć, bo nikt nigdy takich skoków nie robił, ani przed, ani po mnie. Powtarzałem: „Nie, nie, żartujesz”. Hastorf powiedział: „Nie spiesz się z odpowiedzią, chcielibyśmy, abyś przyjechał, może w czerwcu, i zaczął pracę na wydziale we wrześniu”.

Sprzeciwiłem się: „Ale nie wykładałem!” A on odpowiedział: „Jeśli chcesz przyjść teraz, zapłacimy, nie ma problemu, ale to nie ma znaczenia, nadal składamy tę ofertę”. Wsiadłem do samolotu i poleciałem tam, aby wygłosić wykład i wzmocnić ich decyzję. To drastycznie zmieniło całe moje życie. Byłem szczęśliwy i miałem najlepsze lata w Stanford. Tam poślubiłem niesamowitą kobietę Kristinę Maslach, mam cudowne dzieci i wnuki. Tak więc całe moje życie zmieniło się po jednym telefonie. Nie mam nic przeciwko cofnięciu tego dnia.

– Czy są jakieś informacje lub teoria, w które po prostu wierzysz, chociaż nie ma na to dowodu?

– Trudne pytanie. Podaj przykład.

„Zbyt osobisty dla Rosjanina – ukłucie w ramię”: Vladimir Pozner o szczepieniach, globalizacji i nowej etyce

< silny>– Dla niektórych może to być religia, reinkarnacja. Czasami tworzy cel lub sens w życiu… Czy masz cel?

– Moim celem jest uczynienie życia lepszym dla jak największej liczby osób. Uważam się za profesjonalnego generatora pomysłów. Czasami te idee stają się mądrością. Zaufaj mi, to ciężka praca. Pisanie książki nie jest łatwą pracą, to godziny izolacji. Napisałem 60 książek i ponad 600 artykułów, dziś buduję stronę internetową, blogując co miesiąc przez ostatnie trzy lata. Mam 88 lat i dożyję 90 lat. Nie wyobrażam sobie nawet śmierci, nie chodzi mi o tym. Wiem, że ludzie umierają, ale nie ja. Ale mogę sobie wyobrazić życie wieczne jak w bajkowym filmie.

– Tego serdecznie życzymy. Jakie są Twoje dzisiejsze zainteresowania naukowe i osobiste?

– Wraz z moim przyjacielem naukowcem piszemy książkę o psychologii Szekspira. Studiujemy sztuki Szekspira i oceniamy stany świadomości, takie jak sen, śnienie – to jeden rozdział. Na przykład Szekspir zawsze wspomina o śnie i snach i uważamy, że autor miał bezsenność. Problemem zawsze jest to, że ludzie nie mogą zasnąć, a to rodzi różne emocje. Przyglądamy się pojęciom psychologicznym, a następnie bardzo uważnie analizujemy w każdym ze spektakli i sonetów, jak Szekspir radził sobie z emocjami lub odmiennymi stanami świadomości. Musimy tylko dokończyć ostatni rozdział. Powinno to zainteresować zarówno psychologów, pisarzy, jak i studentów. Nikt nigdy nie studiował dzieł Szekspira pod tym kątem.

– Bohater jednego z rosyjskich filmów nieustannie zadawał sakramentalne pytanie: „Jaka jest siła, bracie?” Jaka jest Twoim zdaniem siła człowieka?

– Jest tu, w Twoim sercu. Prawdziwa siła to siła wzajemnego współczucia. Świadomość zaangażowania ludzi, poczucie wspólnoty i wzajemnego wpływu. To uczucie motywuje ludzi, aby np. dbać o mnie i życzyć mi życia wiecznego. Ludzie mogą być pewni, że ja z kolei pragnę dla nich jak najlepszego życia i zrobię wszystko, co w mojej mocy.