„Kobiety lat 90. częściowo zrezygnowały z pozycji poprzedniego pokolenia”: jak Ekaterina Rybakova jednoczy przedsiębiorców w regionach

0
147

Ekaterina Rybakova kieruje rodzinną Fundacją Rybakov, wśród której programów znajduje się społeczność przedsiębiorcza PRO Women. W wywiadzie dla Forbes Woman Ekaterina opowiedziała, jak zbudować samorządną organizację dla 22 000 osób, dlaczego przedsiębiorca powinien najpierw spróbować praktyki, a potem studiować teorię oraz jak bieda i niestabilność społeczna popychają ludzi w kierunku patriarchatu 0 akcji < p> Fundacja Rybakowa – rodzinna fundacja charytatywna Igora i Ekateriny Rybakow. Realizuje programy z zakresu wsparcia edukacji i przedsiębiorczości. Na dziewiątym miejscu w rankingu najlepszych fundacji charytatywnych rosyjskich biznesmenów według Forbesa. W 2021 roku Igor i Ekaterina Rybakovowie otrzymali Nagrodę Filantropa Roku Forbesa – za wkład w rozwój edukacji.

– Ekaterino, od wielu lat znana jest Pani jako osoba zaangażowana w projekty społeczne w dziedzinie edukacji. Dlaczego zdecydowałeś się wspierać kobiety?

– Było odwrotnie. Kiedy pięć i pół roku temu zakładaliśmy Fundusz Rybakowa, naszą ideą i celem było wspieranie szeroko pojętej przedsiębiorczości, popularyzacja myślenia przedsiębiorczego. Natychmiast uruchomiliśmy projekty skierowane do różnych grup odbiorców: klub biznesu Equium – dla uznanych, odnoszących sukcesy przedsiębiorców; program „Preactum” – dla studentów i starszych uczniów, którzy próbują uruchomić startupy.

Zrozumieliśmy, że prawdziwe wsparcie dla przedsiębiorców polega nie tyle na pomocy finansowej czy inicjatywach legislacyjnych. Trzeba jednoczyć przedsiębiorców, budować społeczności, w których wymieniają się doświadczeniami i pomagają sobie nawzajem – takich inicjatyw wtedy było za mało. Jednocześnie zauważyliśmy, że na świecie są podobne projekty dla kobiet, ale nie ma ich w Rosji. Co więcej, kobiety potrzebują jak największego wsparcia na początku, kiedy dopiero próbują swoich sił w przedsiębiorczości, w realizacji własnych projektów. Tak narodził się nasz ulubiony projekt, społeczność PRO Women. Dziś wspólnota istnieje w wielu miastach kraju i za granicą.

„W Rosji musimy zwiększyć rolę kobiet w rządzie i biznesie”: Igor Rybakov – o przywództwie kobiet

Ale szybko zdaliśmy sobie sprawę, że skuteczniejsze jest pójście na poziom szkoły, a nawet edukacji przedszkolnej i wpłynięcie na to, że warunki wstępne dla działalności przedsiębiorczej zostały określone już w dzieciństwie. Więc przeszliśmy na edukację.

A pierwsze inicjatywy, które dzisiaj podjęliśmy, nadal istnieją jako organizacje autonomiczne. Ale dla mnie te tematy są bardzo bliskie: przedsiębiorczość i edukacja to dwie strony tego samego medalu.

– Dlaczego zdecydowałaś się wyjechać do regionów z inicjatywą PRO Women? W końcu mogła z łatwością stworzyć błyszczącą historię Moskwy z pięknymi dziewczynami, jak to często bywa w innych społecznościach.

Zawsze było dla nas ważne, aby ustawić ambitne cele, interesuje nas skala. Od samego początku myśleliśmy o tym, jaki wpływ będzie miał nasz projekt. Wydajemy własne fundusze, rodzinne pieniądze, więc ważny jest dla nas prawdziwy efekt społeczny, nie chcemy robić czegoś tylko dla pięknego obrazu.

Temat regionów jest dla nas zawsze kluczowy. W naszej wspólnocie mamy obecnie ponad 22 000 kobiet, ale wciąż wydaje mi się, że jesteśmy dopiero na początku drogi. Nie wymyśliliśmy tego wszystkiego po to, aby szybko dotrzeć do konkretnej liczby. Chcemy, nie ograniczając się do ram jednego miasta, pomóc wielu kobietom pokonać potencjalną barierę dla zrównoważonego rozwoju i samorealizacji, która tkwi w naszych głowach i znajomym środowisku.

– Jakie problemy zauważyłeś, gdy przybyłeś do tych regionów?

– W ramach inicjatywy edukacyjnej zgromadziliśmy pierwsze wspólnoty w Moskwie i Sankt Petersburgu. Ale zdaliśmy sobie sprawę, że edukacja nie powinna być dla naszych uczestników najważniejsza. Widzieliśmy nawet odwrotny skutek: czując się niepewnie, kobiety wydają się uciekać do edukacji. Wiele osób ma tendencję do niedoceniania własnego poziomu przygotowania. Następnie kobiety idą na studia, potem studiują coraz więcej, odkładając na później rozpoczęcie działalności lub projektu.

Z ekonomicznego punktu widzenia niektóre naprawdę bardziej opłaca się siedzieć w domu i gotować barszcz niż zarabiać na dzieci w jadalni. Teraz są możliwości, aby to jakoś zmienić, ale ludzie ich nie widzą.

Wtedy przestaliśmy pozycjonować się jako kursy edukacyjne dla kobiet. Wręcz przeciwnie, jesteśmy środowiskiem, w którym możesz od razu spróbować coś zrobić, coś zrobić, a wraz z postępem projektu zdobywać wiedzę i umiejętności. Ale przez długi czas uczestnicy postrzegali nas jako inicjatywę edukacyjną.

– Tak, jesteś głównie związany z projektem edukacyjnym.

Oczywiście wszyscy jesteśmy tacy sami w kwestii uczenia się, ale to jest uczenie się przez działanie. Stawiamy na działanie. I już w trakcie odkrywamy, gdzie mamy luki w wiedzy, kompetencjach i po drodze je uzupełniamy. Dlatego kultura, która rozwinęła się w społeczności, jest bardzo cenna. Zakłada prawo do popełniania błędów. Wzajemne wsparcie kobiet polega właśnie na tym, że jeśli się mylisz, nikt Ci nie powie: „No, tak Ci mówiłem. To nie jest twoje! ” Wręcz przeciwnie, usłyszysz: „Nic, ja też to miałem. Wypróbuj to w ten sposób, a odniesiesz sukces. ”

– To bardzo „startowy” sposób myślenia.

– Tak, tworzymy własne, wyjątkowe środowisko, alternatywę dla zwykłych, gdzie stosunek do kobiet często brzmi: „Po co ci to? Zostań w domu, umyj pieluchy, ugotuj barszcz ”. Niestety rodzice, mężowie i dziewczyny nie zawsze udzielają wsparcia kobiecie, która postanowiła coś zmienić w swoim życiu. Znajome środowisko raczej nie jest zainteresowane zmianami – to naturalne. Wtedy kobiety zaczynają szukać środowiska, w którym ich pomysły będą wspierane. A kiedy przychodzą do nas, znajdują właśnie taką atmosferę, mówią: „Och, tego właśnie szukałem”. W takich kobietach jest już chęć wspierania innych, pomagania, pożyczania ramienia. To jest cykl wsparcia w społeczności.

– Jak założyłeś pierwsze społeczności?

– Zdając sobie sprawę, że chcemy przyjechać do regionów, po pierwsze zdecydowaliśmy raz na zawsze, że uczestnictwo we wspólnocie będzie bezpłatne. Bo tylko Moskwa jest gotowa zapłacić. Po drugie, zdaliśmy sobie sprawę, że nie musimy oferować zbyt wiele, bo w tym przypadku uczestnicy oczekują od nas jako organizatorów inicjatywy. A naszym zadaniem jest rozbudzić własną inicjatywę, aby czuli się upoważnieni i potrafili sami coś zorganizować. Teraz to się dzieje: oni sami inicjują i prowadzą spotkania, wydarzenia w miastach, znajdują zarówno miejsca, jak i prelegentów, sami ustalają warunki, a my oglądamy i cieszymy się. Cieszymy się, że im się udało, że pojawiła się ta wewnętrzna gotowość.

– Jakie są główne przeszkody dla wejścia kobiety do biznesu?

– Wydaje mi się, że na poziomie jakiegoś przesądu istnieje punkt widzenia: jeśli kobieta zacznie robić interesy, od razu będzie miała problemy w życiu osobistym. Jeśli istnieje już rodzina, to ucierpi, a jeśli nie, to nie. Jest to bardzo uporczywe nastawienie, mimo że dzisiaj istnieje wystarczająca liczba wzorów do naśladowania, które pokazują coś przeciwnego. Dodaj do tego niskie poczucie własnej wartości: „Nie mam umiejętności, nie mam wiedzy, czasu, pieniędzy i ogólnie jestem kobietą, jaki rodzaj biznesu?”

Badania: 59% liderek przekazuje rodzinę na rzecz kariery

– A jeśli mówimy o czynnikach zewnętrznych? Rozumiemy: żeby otworzyć biznes gdzieś w Bijsku, nawet sklep z ubraniami, trzeba przyjść, porozmawiać z odpowiednimi ludźmi itd.

– Szczerze mówiąc mam wrażenie, że nie ma różnicy płci. Tam wszystkim jest ciężko. Mężczyźni po prostu rzadko narzekają, a kobiety są bardziej skłonne do rozmowy o problemach – to też cecha mentalności. Prawdopodobnie na prowincji samo środowisko społeczne, nawet na poziomie rodziny, jest demotywujące – zwłaszcza niskie zarobki.

Być może z ekonomicznego punktu widzenia niektórym bardziej opłaca się siedzieć w domu i gotować barszcz niż zarabiać na dzieci w jadalni. Patriarchalny model rodziny był wcześniej zdeterminowany ekonomiczną celowością. To był tylko sposób na przetrwanie. I gdzieś to trwa. Teraz na poziomie ekonomicznym rodzina ma możliwości jakoś to zmienić, ale ludzie ich nie widzą. Poprzez społeczność pokazujemy te możliwości – na przykład, że istnieje biznes online, który można zrobić wszędzie.

Krem Frostbite i domowe łóżka w temperaturze -50 °: jak wieczna zmarzlina inspiruje przedsiębiorców z Jakucji

– Kiedy mówimy o regionach, jest znacznie mniejszy wybór nawet na samokształcenie. Musisz gdzieś iść, a to już wymaga aktywnego stanowiska. W tym sensie, co możesz zrobić dla kobiet, które nie chcą przeprowadzać się do Moskwy, ale chcą uzyskać dodatkowe wykształcenie?

– Całe nasze życie to edukacja. W poprzednim życiu mogłeś skończyć szkołę, zdobyć wykształcenie średnie i zapomnieć o tym do końca życia. Dziś dorosły musi się zmienić po zmianach, a najlepiej przed nimi. Psychologowie przekonują, że skuteczne podejście do edukacji dorosłych przebiega przez kolejne etapy: doświadczenie, refleksję, teorię i praktykę. Dorośli, w przeciwieństwie do dzieci, nie mogą siedzieć przy biurku i mieć teorii do wykorzystania w przyszłości, na każdą okazję – nagle przyda się to pewnego dnia. Dlatego nasze podejście to przede wszystkim doświadczenie.

Naszym zadaniem jest doprowadzenie uczestniczek do ujawnienia ich potencjału, do samorealizacji, a to poprawi jakość życia samych kobiet, ich rodzin i całego środowiska.

Aby rozbudzić motywację do działania, dajemy naszym uczestniczkom możliwość wysłuchania innych kobiet, otrzymania mentoringu, mentoringu. Kiedy człowiek wybiera cel, ocenia szanse na jego osiągnięcie, a jeśli cel wydaje się nieosiągalny, pragnienie zanika. Mentoring zwiększa Twoje szanse. Aby zacząć coś robić, trzeba odkryć w sobie źródło energii, pragnienia, motywacji, a dzieje się tak tylko w komunikacji z ludźmi, którzy już coś robią i odnoszą sukcesy.

Szczepionka przeciwko stereotypom płci: jak mentoring kobiet działa w Rosji i na świecie

— Porozmawiajmy bardziej szczegółowo o tym, jak wygląda praca w społeczności. Kiedy przychodzi kobieta – co się z nią dzieje?

– Na naszej platformie jest wybór – zarejestrować się jako uczestnik lub lider. Lider zbiera grupę 6-12 osób na regularne spotkania, bez lidera nic się nie wydarzy. Następnie zaczyna prowadzić spotkania grupowe według naszej metodologii – to nie tylko instrukcja, ale także zbiór zasad i wartości.

Głównym zadaniem każdej uczestniczki jest określenie swojego celu, a następnie, przy wsparciu grupy, opracowanie planu jego osiągnięcia. Omawiając ze sobą swoje cele i plany, kobiety zdają się podejmować na siebie pewne zobowiązania, a to jest dla nich źródłem dodatkowej motywacji. Bardzo ważne jest, aby każdy uczestnik miał możliwość zabrania głosu i uzyskania informacji zwrotnej od całej grupy. Lider pełni rolę moderatora tych spotkań. Niby taka prosta mechanika, ale działa.

Liderzy małych grup komunikują się ze sobą, jednoczą się, zgadzają. Organizują i prowadzą otwarte walne zgromadzenia – nie tylko dla członków społeczności, ale także dla tych, którzy chcą go poznać. Na spotkaniach otwartych przemawiają zarówno sami uczestnicy, jak i zaproszeni goście. Zazwyczaj są to lokalni eksperci zajmujący się tematami interesującymi społeczność lub odnosząca sukcesy bizneswoman – wzór do naśladowania. To motywujące, inspirujące spotkania, zawsze mają bardzo ciepłą atmosferę – wszyscy to świętują.

– Czy jest jakaś motywacja „z góry”?

– Tak. Gdy w mieście jest kilka grup, wśród liderów identyfikowana jest taka, która jest gotowa wspierać i koordynować resztę liderów. Nazywamy tę rolę „przedstawicielem regionalnym” i jest ona fakultatywna. Liderzy – ci, którzy czują, że są gotowi do tej roli – przesyłają aplikacje, rada gminy je ocenia. Przeprowadzamy wywiady z członkami społeczności lokalnych, których kandydatury popierają i opieramy się na ich opinii. Ale decyzja jest nadal do porady. Zgodnie z tą samą zasadą co dwa lata odbywają się wybory prezydenckie wśród przedstawicieli regionów.

Obecnie przewodniczącą gminy jest Anastasia Grets ze Smoleńska. Została liderką społeczności w 2019 roku i została wybrana na prezydenta w 2020 roku. Anastasia mówi, że w trudnych momentach społeczność pomogła jej utrzymać biznes, a przez cały czas spędzony w nim otworzyła trzy nowe kierunki w swoim centrum doradztwa zawodowego, zwiększyła swoje obroty 2,5-krotnie i opanowała nowy zawód trenera.< /p>

– A co daje jej prezydentura? Rozumiem, że nie ma pensji?

– Nie ma oczywiście wynagrodzenia: wszystko jest dobrowolne i bezpłatne. Jest to raczej zaspokojenie potrzeb niematerialnych – w statusie, uznaniu, autonomii. Nawiasem mówiąc, przynależność do wspólnoty jest również jedną z podstawowych potrzeb człowieka. Nasi członkowie i liderzy często stają się osobami publicznymi i znaczącymi w swoim mieście, gdzie praca takiej społeczności jest już wielka. Ale co ważniejsze, znajdują się w środowisku, w którym kształtują się relacje wysokiej jakości, zbudowane na zaufaniu i wzajemnym wsparciu.

– Społeczność jest finansowana Fundacja Rybakov ? Nie prowadzisz zbiórki pieniędzy?

– Stopniowo zaczynamy patrzeć w tym kierunku. Jesteśmy zdeterminowani, aby przyciągnąć partnerów zainteresowanych wspieraniem przywództwa kobiet jako zjawiska społecznego. PRO Women to znaczący ruch społeczny i poszukujemy osób, które są gotowe go rozwijać razem z nami.

Przyjmujemy również darowizny, w tym od członków, gdy chcą w ten sposób wyrazić swoją wdzięczność społeczności. To globalna praktyka wspierania inicjatyw non-profit.

W Radzie Nadzorczej zasiadają kobiety, które bardzo nas wspierają niematerialnie: swoją wiedzą, promocją społeczności, uczestnictwem w programie mentorskim.

– Kiedy jest tak wiele małych grup, mogą pojawić się różne nieprzyjemne sytuacje – oszustwa, wątpliwe praktyki itp. Czy masz system monitorowania tego, co dzieje się w tych grupach?

– Prowadzimy czaty z moderatorami, w których obowiązują zasady. Od czasu do czasu otrzymujemy informację, że ktoś działa na szkodę interesów innych. Ale większość członków sama wspiera kulturę społeczności. Jeśli jakaś kobieta próbuje wykorzystać społeczność, aby np. coś sprzedać, mówi się jej: to nie jest dla nas zwyczajem, nie zebraliśmy się tutaj po to. Uczestnicy są zainteresowani monitorowaniem i wykluczaniem takich przypadków.

W zespole fundacji są tylko cztery osoby – nie tak wiele, aby ręcznie regulować działania społeczności. I nie jest to konieczne, ponieważ nasza społeczność samoorganizuje się.

Jak kamienna ściana. Dlaczego kobiety jednoczą się w społecznościach biznesowych

– Czy pamiętasz prawdziwy przypadek, gdy społeczność pomogła kobiecie?

– Aby lepiej wiedzieć, co dzieje się z naszymi kobietami i ich biznesami w społeczności, od dwóch lat organizujemy konkurs-festiwal projektów. Na przykład zwycięzcą zeszłorocznego konkursu jest Elena Aksyutina. Pochodzi ze wsi Miszkino w obwodzie tomskim. Przyjechała do Tomska, wyszła za mąż, urodziła dzieci i założyła mały biznes. A potem coś poszło nie tak zarówno w biznesie, jak iw życiu osobistym.

W tym momencie dowiedziała się o społeczności PRO Women. Nawiasem mówiąc, Tomsk jest jednym z pierwszych miast, które do nas dołączyły po Moskwie i Petersburgu, jest tam bardzo silna społeczność. Jak w Astrachaniu, Archangielsku, Jekaterynburgu.

Tak więc Elena postanowiła zostać liderem społeczności. Przyszedłem wspierać innych, aby sam wyjść z impasu. W tym czasie wróciła do zamieszkania w Miszkinie. Razem z tatą zacząłem robić drewniane zabawki z cedru w nieogrzewanym warsztacie. Dzięki społeczności udało jej się zrobić z tego biznes. Obecnie eksportuje zabawki ze swojej firmy Mirabilis do kilku krajów. Zapewnia pracę osobom starszym i niepełnosprawnym w swojej wsi. Zajmuje się produkcją zabawek dla osób starszych, które ze względów medycznych muszą rozwijać umiejętności motoryczne – prawie nikt w Rosji tego nie robi! To są cudowne zabawki, mam je i cieszę się, że mam je w rękach.

Często słyszę pytanie: „Dlaczego to robisz? To właśnie powinno zrobić państwo ”. Ale dlaczego, skoro wiemy, do czego dążyć i jak można to zrobić?

A w tym roku wygrała dziewczyna z Archangielska Anastasia Trofimova. Opracowuje projekt z naciskiem na środowisko. „Zielony punkt” – sklep z kosmetykami naturalnymi i chemią gospodarczą bez opakowań, klienci przychodzą ze swoimi opakowaniami. Anastasia tworzy w mieście społeczność ekologiczną, a jej biznes rośnie: w Siewierodwińsku otwarto drugi sklep, rozwija się franczyza. Anastasia miała 23 lata, kiedy wygrała nasz konkurs.

Jest inny przykład. Larisa Zhaleiko z Petersburga ma ponad 50 lat, przez większość życia pracowała i marzyła o tym, by zostać kucharzem. Kilka lat temu Larisa postanowiła otworzyć restaurację z partnerem, zainwestowała wszystkie swoje oszczędności i zaciągnęła kredyty. Ale jej partner ją zostawił. Wydaje się, że zrozumiała: albo życie się skończyło, albo musi zacząć się nowe. Udało mi się uporać z długami, postawić biznes na nogi. A potem otworzyła catering z niezwykłymi daniami. Żywy przykład tego, że nie ma ograniczeń wiekowych. Przysłała mi ciasto marchewkowe. Nigdy w życiu tego nie jadłem!

– Jaki, Twoim zdaniem, jest kolejny krok w rozwoju biznesowym tych kobiet? Kiedy jest już wzajemna pomoc, czego potrzebują dalej?

– Moim zdaniem człowiek jest w stanie wyłapać pewien stan wewnętrzny, gdy staje się jasne, że wyścig po sukces nie powinien trwać w nieskończoność. To jest najważniejsza rzecz, której życzę naszym kobietom – aby nauczyły się odnajdywać równowagę, nabyły umiejętność polegania na sobie. Zdarza się, że wystarczy mały biznes, aby kobieta czuła się stabilna i szczęśliwa. Nie mierzymy naszych wyników na podstawie obrotów biznesowych uczestników. Zwracamy uwagę na ich poczucie siebie, poczucie własnej wartości, samorealizację – wszystkie słowa z rdzeniem „ja”.

– Kobiety, które najpierw zostały liderami, przedstawicielami regionów, a następnie prezydentami – kim one są? Jakie mają wspólne cechy? Dlaczego dokładnie są?

– Wiesz, rozmawialiśmy nawet na ten temat w społeczności. Liderzy to ci, którzy czują potencjał na coś większego. Nie tylko w rodzinie czy w zawodzie do realizacji, ale także dawania ludziom czegoś wartościowego, biorąc na siebie trochę większą odpowiedzialność. W rozmowie przyznali, że byli przyzwyczajeni do słyszenia z dzieciństwa zdania: „Czego potrzebujesz bardziej niż ktokolwiek inny?” Zawsze chcą trochę więcej interakcji z innymi ludźmi, mają więcej ambicji, a dodatkowo wydaje mi się, że lider zawsze ma wizję tego, gdzie wszyscy możemy się spotkać i jak zaangażować ludzi i zainspirować ich do zrobienia czegoś.

– Powiedziałeś bardzo ważną rzecz o odpowiedzialności. Niektórzy mają szczęście, ale już dziś dziewczęta od dzieciństwa, na poziomie rodziny, widzą, że odpowiedzialność spoczywa na mężczyznach. Czy ta sytuacja się zmienia?

– Chęć wzięcia odpowiedzialności to coś, czego brakuje nie tylko kobietom, ale także mężczyznom. Mamy paternalistyczne społeczeństwo i nakładamy dużą odpowiedzialność na szczyt. Cała odpowiedzialność ostatecznie skupia się na jednej postaci i to jest problem.

Stworzyliśmy fundusz i często słyszę pytanie: „Dlaczego to robisz? To właśnie powinno zrobić państwo ”. Ale po co, skoro wiemy, do czego dążyć i jak to zrobić? Moim zdaniem w idealnym społeczeństwie ludzie uzgadniają między sobą zasady, a następnie istnieją instytucje państwowe i publiczne, które dbają o przestrzeganie tych zasad.

Zapominamy o jednym ważnym ogniwie . Chęć wzięcia odpowiedzialności opłaca się tym, że będziemy żyć tak, jak sami się zgadzamy i decydujemy. Wielu tego nie widzi, uważają, że odpowiedzialność to tylko ciężar i ryzyko. I to jest droga do wolności w dosłownym tego słowa znaczeniu.

– Jak myślisz, czym młodzi przedsiębiorcy, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę, różnią się od przedstawicieli poprzednich pokoleń?

– Kobiety mojego pokolenia, które powstało w latach 90., nieco straciły grunt pod nogami w porównaniu z pokoleniem naszych rodziców, matek. Byli aktywni, pracowali i wspierali równość płci. Związek Radziecki, choć konkretnie, kultywował kobiece przywództwo.

A w latach 90., kiedy wszystkie fundamenty zostały złamane, dla wielu dziewczyn, w tym dla mnie, tylko jeden sposób wydawał się możliwy – schować się za szerokimi plecami. Wszystkie windy socjalne i schody zostały zniszczone. W nowej epoce nie było wzorów do naśladowania. Przykład naszych rodziców nie był już dobry. Dotychczasowy model trajektorii życia „szkoła – instytut – praca – mieszkanie państwowe” przestał działać, a nowe jeszcze się nie pojawiły. I to pokolenie kobiet zaczęło stopniowo zmierzać w kierunku patriarchatu. Teraz sytuacja się zmienia, kobiety liderki przeżywają renesans.

– Dziś w dużych miastach – w porównaniu z latami 90. – czujemy się mniej lub bardziej bezpiecznie. Co dzieje się w małych miastach?

– Prawo działa tam tak samo, ale to nie jest kompletna anarchia. Ale ich interpretacje i praktyka stosowania opierają się na lokalnych podstawach, zwyczajowych relacjach i tu mogą być problemy. Naszym zadaniem jest dawanie kobietom wsparcia i takiego postrzegania swoich mocnych stron i możliwości, aby mogły aktywnie prowadzić dialog z władzami lokalnymi i innymi potencjalnymi partnerami, a nie biernie akceptować oferowane im reguły gry. .

Ogólnie rzecz biorąc, kiedy mieszkańcy małych miasteczek słyszą o społeczności kobiet, wiele osób, zarówno mężczyzn, jak i kobiet, ma następujący pogląd: „feministki zebrały się”. Jednocześnie kobiety w społeczności nie nazywają się tak, ponieważ słowo „feminizm” nie wszędzie ma jeszcze pozytywne, pozytywne znaczenie. Koncepcja była wypaczona, w świadomości większości Rosjan są to takie agresywne pół-kobiety, pół-mężczyźni.

„Nie lubisz feminizmu – ucz materiałów”: Yana Churikova – o równości, „ludziach z telewizji” i jej nowym programie

– Ty sama pochodzisz z Niżnego Tagila, prawda ? Jak koreluje Twoja własna ścieżka z tym, co widzisz w PRO Women?

– Zacznijmy od tego, że urodziłem się w ZSRR. Igor i ja, mój przyszły mąż, spotkaliśmy się w sierpniu 1991 roku, na tle puczu. Oboje byliśmy studentami i nie było mowy o żadnych interesach. Studiowałem w Petersburgu, potem przeniosłem się do Moskwy. Kiedy skończyłem studia – Igor i ja już wtedy pobraliśmy się – próbowałem pracować w zatrudnianiu i prowadzić własny biznes. W rezultacie, kiedy przyszła moja pierwsza ciąża, postanowiłam, że tak zrobię. Po co mi biznes ze wszystkimi kryzysami, upadkami rubla? Mam męża!

W rezultacie mamy czworo dzieci. Większość życia poświęciłam macierzyństwu i nie żałuję tego. Ale w pewnym momencie poczułam, że jestem ciasna w rodzinie: idea, że ​​macierzyństwo jest moją samorealizacją, po pierwsze przestała działać dla mnie, a po drugie stała się toksyczna dla nas wszystkich – dla mnie, dla mojego męża, dla Dzieci. Poczułam, że potrzebuję przestrzeni, w której będę czymś sama, niezależnie od tego, że jestem mamą tych pięknych dzieci i żoną tej cudownej osoby. Potem zacząłem uprawiać sztukę, malować.

– Masz klasyczny sposób.

– Tak, mieliśmy kryzys rodzinny i psychoterapię. Krótko mówiąc, w pewnym momencie – w bardzo dogodnym momencie – Igor wpadł na pomysł stworzenia funduszu. Pomysł od razu mi się spodobał, ale nie od razu zagłębiałem się w działalność, stopniowo – na początku uczestniczyłem w dyskusjach o tym, co zrobi fundacja, jak wpłynie na społeczeństwo, naszą rodzinę. A potem się zaangażowała. A teraz jestem prezesem fundacji.

– Wcześniej w wywiadach byłaś pytana o męża, o wychowywanie dzieci. Ale co roku możesz zobaczyć, jak przejawia się Twoja autonomia zawodowa. Nazywasz się Ekaterina Rybakova, szefowa fundacji. Czy to dla Ciebie ważne?

– Oczywiście, jak każda osoba, ważne jest dla mnie poczucie, że nie żyję na próżno, że jestem czymś, do czego jestem zdolny wpływ na coś i zdaję sobie sprawę z tych umiejętności. Dla mnie ważne jest, aby zostawić ślad.

Jako matka ważne jest dla mnie również to, że jestem wzorem do naśladowania dla moich córek.

– Jak zmieniło się twoje poczucie siebie w czasie, gdy społeczność działa?

– Jak człowiek się czuje i co robi, to dwa aspekty, które wzajemnie na siebie wpływają. Pewność siebie wpływa na wynik w biznesie, a sukces w biznesie podsyca pewność siebie w swoje umiejętności.

Kiedy pojawia się biznes, w którym ujawnia się nasz potencjał, doskonalimy nasze umiejętności, rozwijamy się i otwieramy przed sobą z nowej strony: okazuje się, że potrafię wiele. I to oczywiście jest inna jakość życia. Chociaż często jest to trudne. Wszyscy mamy do czynienia z sytuacjami, w których wydaje się, że sobie nie radzisz, a także zdarza się niezadowolenie z siebie. Ale mimo wszystko: gra jest warta świeczki.