„Urodziłem się, by łamać stereotypy”: jak Varvara Shmykova przez wiele lat czekała na swoją rolę i dostała się na listę Forbesa

0
169

Aktorka Varvara Shmykova, która grała jedną z głównych ról w serialu „Chiki”, w 2021 roku znalazła się na liście 30 najbardziej obiecujących Rosjan według Forbesa. W dużym wywiadzie dla Forbes Woman opowiedziała, jak sukces zmienił jej życie i dlaczego wygląda jak kapibara, a także jak przełamują się stereotypy na temat kobiet w rosyjskim społeczeństwie i dlaczego ważne jest, aby była przykładem dla wszystkich dziewcząt 0 akcje

Varvara Shmykova urodziła się w wielodzietnej rodzinie, studiowała w Dziecięcym Teatrze Muzycznym Młodego Aktora, a następnie ukończyła kurs Wiktora Ryżakowa w Moskiewskiej Szkole Teatralnej, gdzie dołączyła do trupy Julyansembl. Przez wiele lat grała w teatrze, ale Shmykova nigdy nie odgrywała dużej roli w filmach lub programach telewizyjnych. W pewnym momencie pracowała nawet jako asystentka sprzedaży w centrum handlowym Cwietnoj, aby się utrzymać. W czerwcu 2020 r. Varvara zagrała jedną z głównych ról w serialu telewizyjnym „Chiki” Eduarda Oganesyana – pierwsze cztery odcinki obejrzano 3,5 miliona razy w ciągu trzech tygodni. Serial otrzymał wiele nagród filmowych i zajął czwarte miejsce w rankingu Forbesa najbardziej udanego rosyjskiego serialu telewizyjnego online. Wypowiedziała również głos Natashy Rostovej w audio performance Mobile Art Theatre na podstawie powieści „Wojna i pokój” oraz zagrała w filmie Kirilla Serebrennikova na podstawie książki „Pietrowie w grypie” Aleksieja Salnikowa. Po sukcesie serii Chiki Varvara rozpoczęła współpracę z takimi markami jak Gucci, Cadillac, adidas i wieloma innymi. W 2021 roku aktorka została jedną ze zwycięzców rankingu Forbesa „30 do 30” w kategorii „Sztuka”. W swoich sieciach społecznościowych, wywiadach i projektach aktorka zawsze podkreśla, że ​​opowiada się za ideą pozytywnego ciała, ochroną praw kobiet i uwolnieniem ich od presji społecznych stereotypów (w szczególności Varvara jest powiernikiem kobiecego klubu piłkarskiego GirlPower, ponieważ sama przez wiele lat grała w piłkę nożną).

Varvara Shmykova podczas wieczoru poświęconego rankingowi Forbesa „30 do 30”

< p> – Czy podczas pracy jako asystent sprzedaży w Tsvetnoy możesz sobie wyobrazić, że w wieku 30 lat zostaniesz uwzględniony w rankingu Forbesa?

– Oczywiście, że nie. Roześmiałbym się w twarz osobie, która powiedziałaby mi to w tamtych latach. Myślałbym, że drwi ze mnie. Wszystkie moje myśli były wtedy tylko o wejściu do teatru. Żadnych globalnych „marzeń” i pragnień, z wyjątkiem najważniejszej rzeczy – zrobić to. I to mnie przepełniło.

– Jednocześnie często chodzą do teatru, dużo ryzykując, w imię wielkiej sławy, dla której też przychodzą z dużą ilością pieniądze. Jeśli masz szczęście. Czy nie miałeś takich celów?

– Od pierwszej klasy byłem w kółku teatralnym, potem trafiłem do Dziecięcego Teatru Muzycznego Młodego Aktora, gdzie nauczyciele od najmłodszych lat bardzo poważnie rozmawiali z nami, nie opiekowali się ani nie seplenili. Szczerze powiedzieli nam, co nas czeka w zawodzie. Dlatego nie było nawet myśli, że przyjeżdżam tutaj, aby stać się sławnym lub bogatym. Właśnie zdałem sobie sprawę, że jestem dobry w graniu. I zawsze głosuję na ludzi, żeby robili to, co robią dobrze. Chyba chciałem „podnieść kino rosyjskie z kolan”, nie wiem. A pieniądze i sława to opcjonalne bonusy.

„Mogę zrobić wszystko, co mieści się w zakresie ludzkich możliwości. Mogłabym polecieć w kosmos, jak Julia Peresild “

– W serii “Metoda Kominsky'ego” jest świetny moment, w którym główny bohater – nauczyciel aktorstwa – mówi swoim uczniom, że większość z nich najprawdopodobniej poniesie porażkę i nie stanie się sławna. I patrzą na niego wielkimi oczami i mówią: „Tak, oczywiście, wszystko jest tak, ale tu nie chodzi o nas, wszyscy będziemy gwiazdami”. Skąd ta pewność siebie, nawet po nieudanych próbach, niepowodzeniach, wielu latach bez filmowania? Jak się nie poddawać, nie poddawać?

– Na przykład od zawsze miałem teatr, więc fakt, że nie kręcono mnie w jakichś wielkich projektach czy w sławnych filmach, nigdy mi nie przeszkadzał. Oczywiście marzyłem o głównej roli, oczywiście marzyłem o reżyserze, o scenariuszu, który mnie odnajdzie. Ale nie siedziała, obrażona całym światem, czekając. Wręcz przeciwnie, uważam, że to super, kiedy przychodzisz na casting, a oni ci mówią: „Umiesz jeździć konno?”. – a ty mówisz “Tak!” Nie to, że mogę, ale wszystkiego się nauczę dla dobra roli. Mogę zrobić wszystko, co jest w zasięgu ludzkich możliwości. Mogłabym polecieć w kosmos, jak Julia Peresild.

Ale poważnie, naprawdę uważam, że ciekawość, wytrwałość, niezależność, którą odziedziczyłam po naszej licznej rodzinie, bardzo mi pomogły. A zatem na prowokacyjne pytania typu: „A co, jesteś gotów siedzieć bez pracy?” – Odpowiadam: „Tak, ponieważ„ siedzenie bez pracy ”nie oznacza„ nic nie robienie ”. Zawsze znajdę coś do zrobienia ze sobą i jak nakarmić siebie i syna. A zanim pojawił się “Chiki”, miałem już za sobą 12 występów, jakieś seriale. To były dla mnie ważne kroki, z którymi się nie rozstaję. A „Pisklęta” nie przysłaniają mi głowy, nadal z przyjemnością gram w teatrze, zgadzam się na różne niekomercyjne przygody.

„Kiedy widzę te komentarze, mówią, że” Szmykowa stała się za bardzo, „Myślę: chłopaki, cóż, tak, to jest fakt, to jest mój czas, moja era”

– W ciągu ostatniego roku opublikował Pan wiele wywiadów i projektów medialnych. Jak reagujesz na komentarze typu „Znowu Szmykow”?

– Nawet Alena Doletskaya, którą niedawno poznaliśmy, powiedziała mi, że muszę się nauczyć prawidłowego zachowania w przestrzeni medialnej.

– Zgadza się – to jest jak?

„Mówi, że muszę nauczyć się odmawiać. Ale nie powiedziałbym, że teraz jestem w sytuacji, w której „złapałem to i chwyciłem się wszystkiego”. Dużo odmawiam – i często nie dlatego, że nie chcę, ale dlatego, że nie nadążam za wszystkim. I ważne, że wśród tych wszystkich projektów nie ma ani jednego, za który dostałbym naprawdę duże pieniądze. Idę tylko dla zainteresowania i ludzi. A kiedy widzę te komentarze, mówią: „Szmykowa stała się za dużo”, myślę: chłopaki, cóż, tak, to jest fakt, to jest mój czas, moja era, jeśli chcesz. Dziś jestem interesujący dla publiczności, dlatego moje imię jest wszędzie.

Z drugiej strony, widzisz, trudno mi oceniać z zewnątrz, bo lubię siebie i wokół mnie są ludzie, którzy mnie kochają. A może wszyscy mają mnie dość, moje piegi i mój głos ich rozwścieczają. Ale staram się wszędzie być inny, nie powtarzać się w wywiadach. Jednocześnie, jeśli lubię na przykład Manizha, będę zadowolony, jeśli przynajmniej wszystkie plakaty zostaną pokryte jej zdjęciami. Ale kiedy czytam takie komentarze, moje serce oczywiście opada.

– W różnych wywiadach w tym roku bardzo emocjonalnie mówisz, że komentarze dotyczące nienawiści były trudne. W końcu z jednej strony naprawdę masz teraz szczyt sukcesu, tłum fanów, z drugiej strony duża liczba ludzi pisze rzeczy, które mogą cię skrzywdzić. Czy w ciągu ostatniego roku nauczyłeś się jakoś z tym żyć?

– Doświadczeni ludzie cały czas mówią mi, żebym nie czytał komentarzy. Ale wiesz, jestem ciekawa i przykro mi, że tracę informację zwrotną. Mój Instagram to mój osobisty pamiętnik. Traktuję go bardzo poważnie, profesjonalnie i szczerze. To jest moje portfolio, mój „showroom”, w którym możesz spojrzeć na mnie ze wszystkich stron, poczytać o mnie i zrozumieć kim jestem. Mówię to, co naprawdę myślę. A gdy było mniej subskrybentów, opinie od nich były lepsze. Bo teraz przychodzą jacyś ludzie, którzy mnie nie znali, ale widzieli mnie na zdjęciu – i wyciągają wnioski. I okazuje się, że jest dużo nienawiści. W ogóle nie wiem, jak radzą sobie z tym osoby z ogromną publicznością, na przykład Ira Gorbaczowa.

„Kobiety są postrzegane jako inkubator na nogach”: polska reżyserka Małgorzata Szumowskaja – o zakazie aborcji i kinie kobiecym

– Nauczyłeś się jakoś sobie z tym radzić? /strong>

– Tak. Z każdym dniem coraz częściej łapię się na myśleniu, że moja przestrzeń się powiększa. Teraz siedzimy na ulicy w kawiarni – i bezpośrednio czuję tę całą ulicę, całą tę dużą przestrzeń. Staję się wewnętrznie jakby bardziej. Jako dziecko nie rozumiałem, dlaczego ludzie nie mieszkają razem, jeśli urodziliśmy się na tej samej planecie. Dlaczego nie mówimy w jednym języku, dlaczego musimy jechać lub lecieć do innego kraju. A teraz moja dziecięca naiwność zakorzenia się we mnie w jakimś innym formacie, który bardzo mi się podoba. Chcę pozostać otwarty na świat, na ludzi, na życie. To mój minus i mój plus. Przyjaciele często współczują mi w duchu: „Jak żyjesz w ten sposób na tym świecie?”

Varvara Shmykova podczas wieczoru poświęconego Forbesowi/DR ocena „30 do 30”

„Czasami zadajesz sobie pytanie:” I są teraz ze mną, ponieważ jestem naprawdę interesujący lub ponieważ trend jest na Varya ”

– Kiedy sukces przychodzi bardzo nagle i nieoczekiwanie, zwykle odczuwasz dotkliwie, jak zmienia się nastawienie ludzi wokół ciebie. I w pewnym momencie przestajesz rozumieć, kto naprawdę cię kocha i docenia, a kto goni za twoją sławą. Czy miałeś taką chwilę po Chick?

– Wyraźnie to odczułem, gdy moi bliscy przyjaciele zmienili intonację. Nieźle, ale poczułem nową jakość. I pomyślałem: „Wow, czy naprawdę myślicie, że jestem taki fajny?” Ale w odniesieniu do nowych ludzi ta kwestia nadal nie zawsze jest jasna. Ponieważ sugestii, pytań, próśb jest dużo i nie wiesz komu zaufać. Ale wydaje mi się, że rozwinęłam intuicję. Jestem najbardziej empatyczną osobą. A to jest jak papierek lakmusowy – nie można udawać obok otwartej osoby. Ale wciąż czasami zadajesz sobie pytanie: „I są teraz ze mną, ponieważ jestem naprawdę interesujący lub dlatego, że trend jest na Varya”.

– Jestem zaskoczony, że nawet po wszystkich nienawistnych komentarzach nie zamknąłeś, nie przestałeś aktywnie i otwarcie utrzymywać swoich sieci społecznościowych. Kiedy zmienił się Twój stan cywilny, opowiedziałeś o tym również na Instagramie. Czy całe to doświadczenie nie zmieniło twojego zachowania w przestrzeni publicznej?

– Nie mam nic do ukrycia i to widać. Jestem szczerze szczęśliwa i gotowa podzielić się tym z całym światem. Oczywiście mój dialog z publicznością został nieco poprawiony zarówno w związku z nienawiścią, jak i zmianami osobistymi. Nie mogę być już tak szczery jak kiedyś. Nie dlatego, że coś ukrywam, tylko dla samoobrony. Rozumiem, że to nie jest ukrywanie i ukrywanie, ale ustalanie osobistych granic.

Kosmos, balet i piłka nożna w Dagestanie: które dziewczyny znalazły się na długiej liście Forbesa „30 do 30 ” projekt

– Nie tak dawno pisałeś na Instagramie, że dokonuje się w Tobie ważna przemiana życiowa. Co miałeś na myśli? I czy jest to wynikiem wszystkiego, co wydarzyło się w ciągu ostatniego roku?

– Oczywiście to wszystko jest powiązane. Moja przemiana zaczęła się od pandemii. Teraz będzie pretensjonalna fraza – generalnie jestem miłośnikiem pretensjonalnych fraz – ale jest poczucie, że dopiero teraz znalazłem harmonię ze sobą. Chociaż zawsze wydawało mi się, że jestem tak nadprzyrodzony, niczego nie ukrywam, niczego się nie boję. Ale dopiero teraz rozumiem, że oto jestem – to ja. Wróciłem do tej małej Vary w sobie, nie tracąc dorosłości. A dorosłość to dla mnie odpowiedzialność, umiejętność dotrzymywania słowa, robienia rzeczy. A teraz wszystkie czynniki, które wpływają na mnie jako osobę, nagle połączyły się – zawód, samoidentyfikacja, miłość, religia.

„Za każdym razem, gdy umieram w środku, kiedy słyszę słowo„ gwiazda ”. Tak inaczej rozumiem to słowo. Dla mnie „gwiazdą” jest Philip Kirkorov w piórach, a nie ja „

– Jest tak powszechna idea, , że w życiu każda gwiazda ma tylko rok jej prawdziwego startu. Wszystko, co nadejdzie później, to wynik tego startu. Jak myślisz, dlaczego stało się to właśnie teraz w Twojej karierze?

– Po pierwsze, wierzę (i tak mówi nasz mistrz Wiktor Ryżakow), że sukces to 90% pracy. A poza tym, że jestem pracoholikiem, mam na to wszystko szalone pragnienie. Bardzo mi się to podoba. A dlaczego akurat teraz i jak to się tam rozprowadza – nie wiem. Edik Hovhannisyan (reżyser serialu „Chiki” – Kobieta Forbesa) siedział przez sześć lat, pisał, poznał jedną aktorkę, drugą, znalazł trzecią, wziął czwartą i wszystko się zaczęło. Oczywiście wszystko, co mi się teraz przytrafia, jest wynikiem tego projektu.

Oczywiście wiele osób znało mnie w świecie teatralnym, częściowo w kinie, częściowo w reklamie. Ale w sensie zawodowym nawet ci, którzy mnie bardzo dobrze znali, patrzyli na mnie po „Laska” innymi oczami, działało to bardzo dobrze.

Chociaż, szczerze mówiąc, za każdym razem umieram w środku, gdy słyszę słowo „gwiazda”. Tak inaczej rozumiem to słowo. Dla mnie „gwiazdą” jest Philip Kirkorov w piórach, a nie ja.

„Chiki” znów zrobił wszystko: jak wyglądała nagroda rosyjskich producentów filmowych i telewizyjnych – 2021

– Nie sądzisz, że kolejny powód, dla którego właśnie doszło do twojego startu, jest związany z tym, że dzisiaj w końcu w Rosji doszliśmy do wniosku, że zmieniły się kryteria oceniania kobiet? Pojawiły się Ira Gorbaczowa, Manizha, inne popularne kobiety, których charakter, charyzma, siła stały się bardziej pierwotne niż cała ta błyszcząca łuska?

– Pewnie! Pamiętam, jak w dzieciństwie robiłem zrzuty ekranu z VKontakte ze zdjęciami modeli z piegami i rozszerzonym warkoczem i myślałem, że mam też piegi i warkocz, ale dlaczego mnie tam nie ma? A teraz jest poczucie, że świat się zmienia i wreszcie możemy głośno mówić o ważnych rzeczach. Spójrzcie na serial „Happy End”, który teraz wywołuje w nas burzę emocji, podczas gdy w Hollywood pokazuje się to spokojnie od 50 lat. Ale dla nas to zwycięstwo. I to jest świetne.

– Czy sytuacja w odniesieniu do kobiet w kinie się zmienia?

– Tak, teraz na pierwszy plan wysuwa się wyjątkowość, jakaś osobliwość. Ale kiedy byłam mała, przez całe moje lata młodzieńcze było zastraszanie i absolutna nieodwzajemniona miłość. Cóż, to takie piekło – nikt mnie nie kochał, tylko ja kochałam. Nie wiem, dlaczego w dzieciństwie miałem tyle wytrwałości i mądrości, że czasami chciałem po prostu umrzeć. Ale w głębi duszy rozumiałam, że ten okres minie i wszyscy zobaczą, że jestem ciekawa, że ​​piękna w swojej niezwykłości, że jestem zabawna i wesoła. Ta wewnętrzna siła i ten wewnętrzny rdzeń, jak sądzę, przekazała mi moja mama – mamy dużą rodzinę, wszyscy musieliśmy się uniezależnić od wczesnego dzieciństwa.

– Masz umowy z Gucci, Cadillac, projekty z adidasem i nie tylko. Jak bardzo zmienił się Twój styl życia w ciągu ostatniego roku?

– Przede wszystkim we wszystkich tych historiach mam szczere zainteresowanie i przyjaźń. Oczywiście, że jestem na haju, kiedy przyjeżdżam do teatru i parkuję swojego cadillaca na parkingu, czując się jak hollywoodzka prima. Albo kiedy zakładam sukienkę Gucci do ziemi i idę na premierę. Prawdopodobnie to wszystkie radości dziewczyn i taka opowieść o autoafirmacji, o samoocenie. W tej sukience czuję, że jestem piękna. A to nie zdarza się często. Traktuję te projekty i partnerstwa jako dary, jako błogosławieństwo. Sama uwielbiam dawać prezenty, prawdopodobnie bardziej niż je otrzymywać. I dlatego wszystko, co mi się przydarza, przyjmuję z wdzięcznością. Nie chcę wyglądać jak gwiazda z zadartym nosem, to wcale nie o mnie chodzi.

Khodchenkova, Snigir, Borisov: 12 rosyjskich gwiazd gotowych do wejścia na światowy rynek filmowy

– A potem przychodzisz na wywiady dla Forbesa dla Cadillaca i Gucci!

– Tak, są takie, ale moi bliscy wiedzą, że w żaden sposób mnie to nie dotyczy. Po prostu, wiesz, kiedy nagle w twoim życiu pojawiają się atrybuty jakiegoś innego świata… Generalnie, naprawdę chcę wierzyć, że mam odporność. Dla mnie samochód to środek transportu. Co więcej, za kilka dni mój motorower do mnie wróci i będę nim przez większość czasu podróżować, bo jest szybszy i tańszy. Ale prawdopodobnie powinienem zapytać moich przyjaciół, jak bardzo zmieniło się moje zachowanie z powodu tych wszystkich akcesoriów pięknego życia.

„Jestem kapibarą, przyjacielem wszystkich przyjaciół. Wiesz, kapibara przyjaźni się z wężem, z lwem, zebrą. To jest uniwersalny żołnierz ”

– Czy bardzo zmieniłeś swój krąg społeczny?

– O ile. Ale mam cechę, która wszystkich denerwuje i naprawdę ją lubię. Jestem kapibarą, przyjacielem wszystkich przyjaciół. Wiesz, kapibara przyjaźni się z wężem, z lwem, zebrą. To wszechstronny żołnierz. Ale nie przyjaźnię się z tymi, z którymi się to opłaca, ale z tymi, których lubię. W końcu mogłem sobie na to pozwolić. Kiedy ktoś siedzi mi na uszach, słucham uważnie, a potem mówię: „Dziękuję, muszę tam iść”. I nie będę się czuła winna. Nauczyłem się stawiać swoje zainteresowania i pragnienia na pierwszym miejscu. W końcu kapibara po prostu staje się na haju i może znaleźć wspólny język ze wszystkimi w łańcuchu świata zwierząt. I zawsze tak było dla mnie. Mogłem porozumieć się z bandytami z okolic Północnego Tuszino oraz z gośćmi ogromnej teatralnej wystawy.

I chciałbym, żeby w moim życiu nie było ani jednej przechodzącej klatki. Jak w filmie o zimnej wojnie. To po prostu genialny film, w którym każda klatka jest arcydziełem. I chcę, żeby tak samo było w moim życiu – każda osoba, każde spotkanie, każdy zakup w sklepie był przyjemny. Nie do przejścia.

Z archiwów osobistych/Z archiwów osobistych

– Ranking Forbesa „30 do 30” to międzynarodowa marka, międzynarodowa społeczność. Jak ważne jest dla Ciebie osiągnięcie tego poziomu? Czy planujesz w jakiś sposób wykorzystać swój ranking do ewentualnego zbudowania kariery na Zachodzie?

– To bardzo ważne dla mnie. Wracając do początku naszej rozmowy – nie mieszkam w mieście ani na ulicy, mieszkam na tej planecie. A ja mam dziką chęć brania udziału w międzynarodowych projektach. Tak więc historia z Forbesem jest też takim darem, szansą, która została mi dana i wykorzystam ją do maksimum.

Forbes prezentuje trzecią rosyjską ocenę młodych i obiecujących osób poniżej 30 roku życia

– Jeszcze przed rozmową powiedziałeś, że teraz tak dużo pracujesz że trudno jest zaplanować twojego syna Korneya. Jak Twoje nowe życie ma się do macierzyństwa?

– Wydaje mi się, że w ciąży właśnie zetknęłam się z jakąś boską mocą, kiedy nosisz dziecko i stajesz się „inkubatorem” tego cudu. I nadal to czuję, cztery lata później. Kiedy dostałem Roots, wszystko poszło mi pod górę – dzięki niemu dokonałem wszystkich głównych osobistych odkryć. Zarówno jako osoba, jak i profesjonalista. Zacząłem czuć się znacznie swobodniejszy.

– Jak wpłynęło to na stronę zawodową?

– Ależ tutaj przychodzisz na próbę i wiesz, że masz 5 godzin i spędzasz je jak najintensywniej, bo nie będziesz miał czasu w domu na powtórzenie tekstu. W domu jestem tylko w domu, z nim.

Mam nawet sztukę „Wszystko w porządku” w teatrze Praktika. Moja postać nazywa się Little Metal Girl i kiedy przyjaciele przychodzą do niego, mówią: „To tylko korzenie”. I to prawda. Patrzę na niego i rodzi się we mnie zabawa, figlarność, a nawet błazenstwo. Jest bardzo mądrym chłopcem, bardzo zabawnym. Nasze dialogi z nim są czasem ciekawsze niż z wieloma dorosłymi. Nie komunikuję się z nim jak z małym dzieckiem. Oczywiście jest przy mnie kapryśny, testuje siebie, świat, granice na siłę, ale ja to rozumiem. Kto jeszcze? Jestem najbliższą osobą.

Jestem pewien, że ta osoba – wywróci świat do góry nogami, zmieni go po prostu swoją obecnością..

– W jakiś sposób pobudza do cięższej pracy i zarabiania pieniądze na zabezpieczenie swojej przyszłości?

– Na pewno. Rozumiem, że chcę być interesująca dla mojego dziecka, żeby było zdziwione, żebym mogła go czegoś nauczyć. A do tego muszę być ciekawy, dużo wiedzieć, dużo umieć. Uczę go bycia nieustraszonym, uczę go dociekliwości.

Ale oczywiście mam rację, że jestem złą mamą, bo mało czasu spędzam z Korneyem. On i ja mamy poranek i wieczór, a przez resztę czasu pracuję. Ale znalazłam dla siebie wewnętrzne usprawiedliwienie, że każde nasze spotkanie jest jak najbardziej przepełnione emocjami, uczuciami, śmiechem, radością. Nie przeszkadzamy sobie nawzajem. Wydaje mi się, że to jest istota. Ponieważ czas minie, ten wyścig kiedyś się skończy i wszystko znów będzie inne.

10 najbardziej obiecujących rosyjskich artystów poniżej 30 roku życia – 2021

< p> – Oczywiście po “Laska” oczekuje się, że zrobisz kolejny krok, nowy “przebój”. Jednocześnie nie spieszysz się z występami w dużych programach telewizyjnych lub nowych filmach. Czy to świadomy wybór?

– Dziwne byłoby powiedzieć, że nie czuję, że tego się ode mnie oczekuje. Ale jak długo czekałem na tę właśnie rolę? Wiele lat! Może więc minąć dużo czasu do następnego hitu, a nie będę gonić za projektami tylko dlatego, że boję się zostać „aktorką jednej roli”. W ciągu ostatniego roku odrzuciłem wiele programów telewizyjnych i filmów, po prostu dlatego, że „nie moje”. Nie zamierzam rzucać się na 100-odcinkowy serial na jakimkolwiek kanale, żeby gdzieś kręcić.

Poza tym jestem przede wszystkim aktorką teatralną i świetnie sobie radzę w teatrze. Podoba mi się uczucie, które miałem i zawsze będę mieć w teatrze.

Ale mogę powiedzieć, że niedługo będzie pełny film, główna rola – a to zupełnie inna jakość zarówno fabuły, jak i pracy aktorskiej. Zawsze marzyłem o takiej roli. I oczywiście bardzo się teraz boję. Przede wszystkim chcę się zaskoczyć. Ale jednocześnie uważam, że mam prawo popełnić błąd. Mogę zagrać dużą rolę, ale mogę zagrać mały odcinek, umiem to zrobić świetnie, ale bezskutecznie. I to jest w porządku.

„Nagle okazało się, że publiczność całkiem porównuje mnie zarówno do siebie, jak i do Rosjanki, a wszyscy ci ludzie na przesłuchaniach po prostu się bali i okłamywali mnie”

– Ostatnio, w związku z występem Manizhi na Eurowizji, wszyscy dyskutowali, jak powinna wyglądać Rosjanka…

– Powinna wyglądać inaczej!

– Tak , ale w przemyśle filmowym często mówi się, że aktorki, które z różnych powodów – narodowych, zewnętrznych, cokolwiek – nie poddają się stereotypowemu wyglądowi, po prostu nie dostają tej roli. To prawda?

– To bardzo ciekawe i trudne pytanie, bo dla siebie w głowie mogę być absolutnie każdą bohaterką. I miłość i charakter, cokolwiek chcesz. Ale w naszym kraju jest jakiś wielki świat, dla niektórych nigdy nie jestem ani gwiazdą, ani bohaterką. Ponieważ ten świat ma swoje własne wyobrażenia na temat piękna. Na przesłuchania chodzę od 2006 roku i słyszę, że nie mogę dostać tej roli, bo publiczność nie będzie mogła mnie do siebie dopasować.

Ale nigdy nie rozumiałem, jak mogę kojarzyć się z jakąś Moniką Bellucci, z inną niesamowitą pięknością. I wydawało mi się, że wręcz przeciwnie, byłem tym, czego potrzebowało rosyjskie kino, byłem od ludzi, z Tuszyna. Czy nie tego potrzebujesz? A po serii „Chiki” zacząłem otrzymywać wiadomości typu „jesteś jak moja siostra z Krasnodaru” lub „jesteś moją ciocią od dzieciństwa”. I nagle okazało się, że publiczność całkiem porównuje mnie zarówno do siebie, jak i do Rosjanki, a wszyscy ci ludzie na przesłuchaniach po prostu się bali i okłamywali.

„Napisz do pierwszego chłopca, graj w piłkę, noś cokolwiek, nie noś makijażu, otwarcie reaguj na wszystko, co ci się przydarza, nie wstydź się swoich uczuć, nawet jeśli nie są najprzyjemniejsze”

– Czy sytuacja się zmieniła?

– Oczywiście się zmieniła. Ponieważ świat się zmienia, a program Femp ma na niego wpływ. W końcu oddalamy się od zewnątrz i wchodzimy do środka. W obszarze zainteresowania pojawiły się wreszcie nie tylko kształty, usta i długie włosy. I to jest świetne.

– Dużo mówisz o przełamywaniu stereotypów na temat kobiet, uczestniczysz w projektach mających na celu przełamanie tych stereotypów, m.in. jesteś członkiem zarządu kobiecego klubu piłkarskiego GirlPower. Czy to dla Ciebie ważne, aby dziewczyny, które przychodzą po nas, żyły bez tych stereotypów, które musimy przełamywać każdego dnia?

– Dla mnie to jest generalnie najważniejsze. Generalnie wydaje mi się, że przyszedłem na ten świat, aby niszczyć stereotypy. A im bardziej je zniszczę, tym lepiej dla mnie i dla wszystkich innych. Napisz do pierwszego chłopaka, graj w piłkę, noś cokolwiek, nie noś makijażu, otwarcie reaguj na wszystko, co ci się przydarza, nie wstydź się swoich uczuć, nawet jeśli nie są one najprzyjemniejsze. A fakt, że miałem w życiu piłkę nożną – dość długi okres – miał na mnie duży wpływ, więc teraz bardzo się cieszę, że mogę kibicować innym dziewczynom, które chcą grać.

Varvara Shmykova na charytatywnym treningu GirlPower/Zdjęcie – Natalia Kazerskaya

To jest jej gra. Dlaczego kobieca piłka nożna jest oficjalnie zakazana od pół wieku, a teraz przyciąga miliony dolarów inwestycji

Chcę być przykładem dla dziewcząt – takich, jakich nie było w moim dzieciństwie. Dlaczego tak się cieszę, że znalazłem się na okładce Cosmopolitan? Bo jako dziecko, przeglądając kolorowe magazyny, nie rozumiałam: gdzie są kobiety, które wyglądają jak moja mama? Moja mama jest bardzo piękna, jest dla mnie ikoną, ale taka nie mogła się pojawić w magazynach. Gdzie są zwykłe dziewczyny, dlaczego na okładkach są jakieś modelki? A kiedy trafiłam na okładkę kobiecego magazynu, przełamałam dla siebie ten wewnętrzny stereotyp. I chcę, żeby te dziewczyny, które przeglądają czasopisma, oglądają filmy, wiedziały, że mogą zrobić wszystko. Bo w naszym kraju niestety większość kobiet ma poczucie, że nie chwyta gwiazd z nieba i dlatego po prostu przeżywa. I popieram to, jeśli naprawdę marzysz, to globalnie. Jeśli sobie życzysz, to lot na Księżyc. Bo wszystko jest możliwe.