Premiery filmowe minionego roku odbywały się według dwóch scenariuszy: na ekranach kin lub z pominięciem ich na platformach streamingowych. Praktyka pokazuje, że to właśnie premiera na dużym ekranie pozwala przyciągnąć nowych widzów i uzyskać większy zysk 0 udostępnień
Zack Snyder's Army of the Dead miał premierę 14 maja tego roku – ukaże się w kasie dokładnie na tydzień przed premierą w serwisie Netflix 21 maja. Jest to największe wydanie Netflixa, które trafiło do prawie 600 kin dzięki udziałowi Cinemark, trzeciej co do wielkości sieci multipleksów w Ameryce. Wydanie Army of the Dead może utorować drogę innym głośniejszym premierom, które zadebiutują w kinach przed streamowaniem. Premiera nowej pracy Snydera okazała się niezwykle udana, a „Woman in the Window” Joe Wrighta, który ukazał się 14 maja w serwisie Netflix, omijając kina, nie wywołał wiele dyskusji i został skrytykowany w ostatniej chwili. W zdominowanym przez streaming świat rozrywki, kina stają się wyznacznikiem sukcesu wśród mnóstwa nowych filmów w obiektach streamingowych.
Nowe szybkie i wściekłe, Black Widow i Jungle Cruise: główne hity i ryzykowne premiery tego lata
Po nieudanych pokazach testowych w 2019 roku, przepisaniu scenariusza i ponownym nakręceniu scen, „Kobieta w oknie” stała się trochę jak thriller. Obsada (Amy Adams, Gary Oldman, Julianne Moore i Wyatt Russell) wykonała świetną robotę, ale film nie jest filmem kinowym. Znaczna część historii jest tak często opowiadana w czasie teraźniejszym, jak i przeszłym, tak często, że tajemnicę fabuły można rozwikłać po prostu przez włączenie opcji „Tylko dźwięk” w serwisie Netflix.
Armia Umarłych Zacka Snydera to pewne powiedzenie. Film jest zbudowany zgodnie z zasadami filmu akcji o zombie, ale jest to przede wszystkim pełnoprawny film o napadzie – o ludziach, którzy włamali się do pełnego zombie Las Vegas, aby ukraść 200 milionów dolarów, na czele z Dave'em Batistą. Widzowi podoba się fabuła z oceną R, dynamiczna wizualnie akcja, żarty i wymagające sztuczki. Obsada (w tym Tiga Notaro, której sceny zostały później sfilmowane) wydaje się zróżnicowana i eklektyczna. 148-minutowy film sprawia, że widzowie wczuwają się w bohaterów jeszcze przed liczeniem ofiar. Army of the Dead to udany film z dokładnie taką prezentacją, jaką Netflix obiecał prezentować w swoich oryginalnych dziełach od 2015 roku.
„Kobieta w oknie” to film, który grozi utrwaleniem niszy nisko ocenianych filmów dla Netflix
Kobieta w oknie była pierwotnie przeznaczona dla Disneya (wyprodukowana przez należące do Disneya studio 20th Century), ale firma sprzedała ją Netflix w 2020 roku. Tę decyzję tłumaczył fakt, że Disney odrzuca wszystko, co nie mieści się w ramach „własności intelektualnej w zrozumiałym, rodzinnym i nostalgicznym układzie współrzędnych”. Przed sprzedażą firma 20th Century produkowała „duże filmy dla dorosłych”: The Simpsons, X-Men, Avatar. W 2018 roku w kasie pojawiła się lista wydawnictw studia (pełna różnorodnych, oryginalnych i „po prostu dobrych” prac) – tylko Deadpool 2 i Bohemian Rhapsody były dla twórców żyłą złota. Disney w końcu zaczął rozdzielać dziedzictwo XX wieku na części zamienne (nawet filię Searchlight, która wciąż zdobywała Oscary). „Kobieta w oknie” to kolejny film, który grozi utrwaleniem niszy Netflix, obejmującej nisko oceniane filmy, które nie trafiają do szerokiej dystrybucji.
Po wydaniu uznanych i popularnych filmów Trial of the Chicago Seven Paramount i Mitchells vs. the Machines Sony Animation, które również nie pojawiły się na dużym ekranie, wydawało się, że stary scenariusz już nie działa. Ale te filmy mogłyby się opłacić w kasie, gdyby nie okoliczności spowodowane przez koronawirusa. Wiele filmów głównych wytwórni sprzedanych do streamingu w ciągu ostatniego roku (Finch, Gherkin, No Mercy, My Spy, Future War) zostało sklasyfikowanych jako zwykłe filmy. Napotykali i nadal borykają się z trudnościami (sytuacja tylko się pogorszyła z powodu pandemii) – zmieniło się nastawienie widzów do kin, więc taśmy trafiły na Netflix, Hulu, Amazon, Apple i HBO Max.
„Fala wstrząsa wszystkimi łodziami”: czy HBO Max może konkurować z Netflix i Amazon?
Dziś pomysł tradycyjnej premiery filmu jest używany jako marchewka, dlatego Leonardo DiCaprio Killer of the Flower Moon i Martin Scorsese trafili na Apple TV + (premiera Paramount w kinach przed rozpoczęciem transmisji) zamiast Netflix. Premiera Army of the Dead polega bardziej na zwróceniu uwagi mediów niż na uzyskiwaniu prawdziwych dochodów ze sprzedaży biletów. Świadczy to o tym, że film akcji o zombie z oceną R jest poważnym filmem stworzonym przez Netflix i wygląda na to, że „mógłby trafić do kin”. Film o zombie i napadzie z budżetem 90 milionów dolarów i potencjałem na franczyzę jest jednym z niewielu „mokbusterów” (film o niskim budżecie, nakręcony na ten sam temat, co przebój. – Forbes Life ) podobny do prawdziwego hollywoodzkiego hitu. Pomimo stylu fotografowania, w którym dominują zbliżenia, skala taśmy odpowiada tradycyjnemu „dużemu” filmowi.
Nominowani w kinach (przed lub w trakcie transmisji strumieniowej) są łatwym sposobem, aby pomóc multipleksom wypełnić luki, podczas gdy Hollywood wróci do normy. To dobry ruch, jeśli hollywoodzkie studia filmowe zareagują na pandemię, kręcąc jeszcze mniej tradycyjnych filmów, co oznacza mniej filmów przeznaczonych do kin. Multipleksy nie mogą trzymać się kluczowych taśm (zwłaszcza jeśli niektóre z nich zawodzą w kasie), ale studia potrzebują światowych premier w kinach, aby zarabiać pieniądze. W sierpniu ubiegłego roku, kiedy kina otworzyły się w nadziei na nowe hity, które zostały odłożone na półki, filmy takie jak Apple's Last Drop i Netflix Rebecca pomogły wypełnić luki. Niektóre hity Netflixa (Irlandczyk, Mowgli) miały w przeszłości ograniczone premiery filmowe, ale zwykle nie odbywały się one w najbliższym multipleksie lub kinie na wolnym powietrzu.
Być może dzięki skróceniu okresu wypożyczenia (17 dni w przypadku Comcast do 45 dni w przypadku Paramount, Disney i Warner Bros.), jeden lub dwa tygodnie wyłącznych praw staną się mniejszym problemem w przypadku popularnych filmów przesyłanych strumieniowo. Jeśli Universal może wydać film „Krudowie 2: Parapetówka” w formacie premium wideo na żądanie (PVOD) 21 dni po premierze w multipleksach, jednocześnie trzymając film w kasie, duże sieci kin nie będą miały nic przeciwko. Jeśli Netflix zaoferuje wyemitowanie na dużym ekranie sequeli „Knives Out” Ryana Johnsona czy „Enola Holmes 2” z Millie Bobby Brown na dużym ekranie przez kilka tygodni, to w praktyce praktycznie nie będzie się to różnić od przypadku, gdy w 2019 roku Warner Bros. wydał Nancy Drew i Secret Staircase w kinach AMC na kilka tygodni przed premierą w formacie wideo na żądanie (VOD). Premiera kinowa pozwala na komunikowanie się z ust do ust, przyciąganie nowych widzów i generowanie przychodów dla kin i firm streamingowych, które mają powoli rosnącą bazę abonentów.
Kina mogą ponownie stać się sitem oddzielającym ziarno od plew
W tym hipotetycznym scenariuszu multipleksy znajdują się w nietypowej pozycji. Kiedy kurczą się okna wynajmu, a akcjonariusze bardziej martwią się o przesyłanie strumieniowe zysków, zwykły pokaz filmu może stać się prywatnym podglądem. Pozwala zarobić nominalną kwotę i przyciągnąć uwagę opinii publicznej przed premierą na platformie streamingowej. Sytuacja wygląda inaczej w przypadku różnych filmów i studiów. Universal spodziewa się, że Jurassic World: Power zarobi 1 miliard dolarów na całym świecie, podczas gdy Netflix nie wydał 200 milionów dolarów na Grey Mana braci Russo dla sławy w kinach. Warunki umowy są proste: kto chce obejrzeć coś na dużym ekranie, będzie musiał się spieszyć, ale w każdym kinie będzie większy wybór treści. Ironia polega na tym, że wojny między platformami strumieniowymi wywołały lawinę filmów fabularnych, a kina mogą ponownie stać się sitem oddzielającym ziarno (Armia Umarłych) od plew (Kobieta w oknie).
Tłumaczenie Natalii Balabantsevy