„Śmierć to zawodowa trauma pilota”: fragment nowej powieści Dmitrija Bykowa „Myśliwiec”

Forbes Life publikuje fragment jednej z najbardziej oczekiwanych książek tego roku – powieści Dmitrija Bykowa „Myśliwiec” o radzieckich pilotach lat trzydziestych, „Sokoły Stalina” 0 akcji

Wydawnictwo „Redakcja Elena Shubina” przygotowuje się do wydania nowej powieści pisarza i poety Dmitrija Bykowa „Fighter”. Oto, co sam autor powiedział Forbes Life: „To powieść o tym, jak w latach 1937-1938 kilku ulubionych Stalina, znakomitych fachowców, ginęło jeden po drugim w wyniku niewytłumaczalnych wypadków. I inny genialny profesjonalista bardzo profesjonalnie rozczłonkował swoją żonę i jakimś cudem przeżył. Ale najdziwniejsze jest to, że jego zamordowana żona podróżuje wzdłuż południowego wybrzeża Krymu i opowiada o sobie różne rzeczy. Nie, na podstawie krótkiego opisu absolutnie nic nie można zrozumieć w tej powieści. Załóżmy, że jest to powieść o radzieckiej wieży Babel, w której ruinach wszyscy teraz mieszkamy ”.

Za zgodą Forbes Life publikuje fragment pierwszego rozdziału Skoku

Tego nie można było zrozumieć, nikt się tego nie spodziewał, a Brovman wciąż przypominał sobie jego błagalną, całkowicie nierozpoznawalną twarz, kiedy Porfiryjew zapytał przy rozstaniu: ale czy przejdziesz do następnego startu? Było jasne, że nie dadzą startu, że nie zobaczy więcej ciemnofioletowego nieba, ale tak było … Nekrolog podpisany przez Kaganowicza i kilkanaście mniejszych osób mówił: przeciążenie, uraz, nerwowość awaria. Białorusin milczał, Siemionow był kompletnie zdezorientowany. Zebrali się, by pamiętać w Centralnej Radzie Osoaviakhim na Suworowskim. Początkowo pili w milczeniu, ale stopniowo zaczęli rozmawiać, a nawet zaczęli bić kieliszkami, chociaż co drugi toast pili za zmarłych; ale dość pogrzebowych nastrojów, powiedział Lyapidevsky, będziemy pić tak, jakbyśmy żyli.

Nie tak często gromadzili się teraz, piloci, polarnicy, kapitanowie, projektanci, wszyscy, których gazety od dawna łączą ze słowem „bohaterowie”: bohaterowie stanęli na podium, bohaterów spotkali przywódcy … legendy starożytnej Grecji, część pierwsza: bogowie i bohaterowie. Byli jeszcze młodzi, Porfiryjew był jednym ze starszych, ale w trumnie wyglądał jak młody człowiek; okazuje się, że nie miał nawet trzydziestu siedmiu lat, w wieku Puszkina, naprawdę śmiertelny. Dawno minęły lata ich młodzieńczego entuzjazmu – ale jak dawno temu? Nie minęło pięć lat od eposu Czeluskina, siedem – od otwarcia lotniska Lyubertsy, dziesięć – od lotu Nobile. Rok minął w trzy. Teraz prowadzili więcej niż latali, kłócili się bardziej na spotkaniach niż nad mapą; prawie wszyscy zszarzeli o trzydzieści pięć lat, sól i pieprz, a jeśli oczy nadal, jak to było w zwyczaju pisać, świeciły młodo, to był za tym jakiś wysiłek, jakby w środku trzeba było zapalić światło żarówka. Nie, nie zestarzeli się, ale czas pierwszego romansu minął, a teraz łączyła ich tylko przeszłość, chociaż czas na wspomnienia, powiedział Makarow, jeszcze nie nadszedł, towarzysze. A jednak były jakby posypane popiołem, ponieważ nawet jeśli przedwczesna śmierć jest częścią twojego zwykłego zestawu zagrożeń („Śmierć jest zawodową traumą pilota”, powiedział Volchak ze swoim zwykłym zachowaniem), często chowanie towarzyszy jest ostatnim rzecz; i działo się to przez lata, nie rzadziej, jak można by się spodziewać, ale częściej. Milczeli na ten temat, nie rozumieli tego.

Spotykało się tu wiele starych załóg, rozproszonych przez lata i zamiast dawnej przyjaźni czasami okazywało niemal niechęć: niektóre triumfalnie zrobiły karierę, inne zostały zniszczone. Zabawne było dla nich uznanie ich za nagrody i tytuły, ale w międzyczasie brano pod uwagę, chociaż jakieś pięć lat temu było dla nich szczęściem, że po prostu przeżyli i powrócili. Zebrali się, za milczącą zgodą, bez żon, chociaż Brovman wiedział – kto wie, jeśli nie najbardziej oddany kronikarz ich zwycięstw – że niektórzy zdobyli młode dziewczyny, inni porzucili stare, zmęczeni czekaniem, a najszczęśliwsi byli jeszcze inni. którzy zostali z pierwszymi żonami, ale było ich niewiele, wystarczyły palce jednej ręki. Jednak z rozwiązanymi językami likier „Polar” powstał ze skondensowanego mleka i alkoholu, Krieger zaczął opowiadać o swoim własnym doświadczeniu lotniczym. Jego pijaństwo wyrażało się w fakcie, że zaczął mówić szczególnie ozdobnie i płynnie, tym samym tonem, w jakim napisał swoje Notatki o drifcie.

– Było to, przyjaciele, w czasie, gdy potężna flota powietrzna Osoaviakhim była stłoczona w jednym hangarze w wąwozie w pobliżu wioski Mazilovo, z której dziś pozostaje tylko nazwa regionu Mazilovo-Fili. Sterowiec B-3, jak zapewne pamiętasz, nie jest gigantem: zawiera około trzech tysięcy metrów sześciennych i nic więcej. W 1934 roku zabrano mnie na lot agitacyjny, rozrzucając broszury o budowie radzieckiego sterowca. Nie przypuszczano żadnych zapisów, specjalne rozkaz zabronił nam nawet ryzykować. W marcu zaspy śnieżne są absolutnie wyjątkowe …

– Padał śnieg – potwierdził Guzeev.

– Tutaj, a towarzysz kapitan nie pozwoli ci kłamać. I tak rozproszyliśmy wszystko, polecieliśmy nad Wołgę – należy zauważyć, że Wołgi nie ma zimą, jedna równina – i czas zawrócić, ale wiatr był tak silny, że zwisaliśmy dwieście kilometrów od Moskwy , a do baz nie można było dotrzeć w ciągu dwóch godzin. Tymczasem robi się ciemno. Nagle widzimy rozproszone światła, niezwykle przytulne z góry. Dowiadujemy się, gdzie możemy być – księża, Pereslavl-Zalessky! Schodzimy w dół, ale lądowanie na sterowcu, jak rozumiesz, nie jest łatwym zadaniem. Konieczne jest poinstruowanie witających, ale skąd oni wiedzą? Radowałbym się, ale nikogo nie ma. A ludziom kończą się domy, spójrzcie w górę – zdjęcie! Zapewniliśmy im wieczorną rozrywkę. Spróbowałem zdrętwiałymi rękami napisać jak najczystszą notatkę ze szczegółowymi instrukcjami, upuściliśmy ją z ładunkiem i widzimy: podnieśliśmy ją. Prowadzą nas na obrzeża miasta, pędził tam samochód, rozpalono ogniska, ale ku naszej radości wcześnie rzuciliśmy naszych przewodników, ledwo dosięgają ziemi. Dwóch jakoś podskoczyło, złapało jednego, pociągnęło na ziemię, ale potem – co o tym myślisz? – wchodzimy do wznoszącego się strumienia. A z ziemi możesz sobie wyobrazić, że jeden przylgnął do guidera i nie spadł! Jesteśmy niesieni, krzyczymy do niego: skacz! A on się boi. W końcu rozluźnił ręce, odleciał, patrzymy – wydaje się, że żyje. Ale gdy tylko się oderwał, natychmiast unosiliśmy się w górę z taką szybkością, że nawet nie zauważyłem, jak przeszliśmy z pięciuset do siedemnastu – w końcu rozerwie skorupę, wyobraź sobie! Co robić? Rekordy nie są uwzględnione w naszych planach! Silniki się nie uruchamiają, w rzeczywistości paliwo jest wszystkim. Wszyscy już zrozumieli, że konieczne jest naciśnięcie awaryjnego zejścia, ale dowódca się waha. Na co czekasz Wysokość to dwa kilometry! W końcu pociągnął – na sterowcu, wiesz, taki trójkąt się otwiera i zaczyna się wydobywać gaz. Opadamy, wyjmuję antenę i przerywam łączność radiową, ale rozumiesz, pręty opadły, a stery nie działają! Kierownica jest generalnie zbędnym detalem. Wszyscy skulili się na dziobie, bo gondola ze względu na silniki podniosła się do czterdziestu pięciu stopni, ale całym naszym ciężarem nie mogliśmy wypoziomować samochodu, który trzymał się czego. Jednak schodzimy w dół, prawie nurkujemy. A kiedy już myślimy, gdzie wylądujemy, przed nami wyrasta ogromny dom z wieżą, która prowadzi nas prosto do tej wieży. Nie mogę pojąć, jak to sobie uświadomiłem – wiesz, w takich chwilach świadomość działa szybko – ale chwyciłem linkę steru futrzanymi rękawiczkami, zwisając całym jej ciężarem – i odbiłem sterowiec dwa metry od wieży. Nigdy więcej śmierć nie przeszła dwa metry ode mnie! Ale nieszczęścia na tym się nie skończyły: są takie loty, że jeden do jednego. Przed nami las! Jaki jest upadek sterowca w zimowy las – możesz sobie wyobrazić. Jak byśmy byli naciągnięci na te gołe pręty – grill!

Wszyscy się śmiali. Było już jasne, że jeśli Krieger żyje, to wszystko jest w porządku; oczywiście gdzieś leżał, ale kto nie kłamał?

– Na szczęście las okazał się świerkowy. Zeszliśmy na dół, szczyty się podniosły, ale mimo wszystko, towarzysze, to nas szczególnie zaszokowało. Podczas gdy pierwsi wyskakiwali z gondoli – sterowiec zdawał się podnosić i znów wznosił się w górę, nie zdążyliśmy naprawić guidera, a ostatni musieli wyskoczyć z dziesięciu metrów. Innymi słowy, złamania są bardzo możliwe. Statek powietrzny spadł wtedy ze sporej odległości, baliśmy się eksplozji, ale nic się nie stało. Miejsca są ciemne, przez dwie godziny później docierali do swoich domów z latarniami, a od tego czasu, towarzysze, żadnych sterowców …

– Sam Porfiryjew zrozumiał, że problem dotyczy sterowców ”- powiedział Lapidevsky.

– Dziewczyna opuściła Porfiriev – powiedział nagle Chramcow. „Tydzień przed tym lotem. Uciekłem.

– Dlaczego milczał?!

– Co byś zrobił?

Żona Porfiryjewa nie poszła na pogrzeb, firma była mężczyzna, a rozmowa może być wolna.

– Ostatnio jest w domu i prawie nie mieszkał. Wszystko jest z nią. I uciekła do kogoś, kto miał więcej szczęścia.

– To wszystko – powiedział Białorusin. – Przyszła do niego tylko córka … Powiedział, że nie chce tak wyglądać przed żoną …

– Gdzie ona poszła? Komu?

– Z kimś wyszedłem. Ona sama pochodziła z południa i wyjechała.

– Powiedział ci?

– Nie, milczał. Wrócił wtedy do swojej żony, ale nie możesz przykleić zepsutej.

– Och, oto on, więc dlaczego …

Cicho.

– I wydaje mi się – wtrącił nieśmiało Brovman – że powód, wiesz… No cóż, po prostu żył za szybko. I jest jak kamienista skóra. Z takim marnotrawstwem … zużywał się jak paliwo, po prostu nie miał siły.

„Z takich powodów ludzie nie strzelają” – powiedział cicho Wasiliew. – Jesteś niesamowicie dobrym reporterem, towarzyszu Brovman, ale głupcem.


Posted

in

by

Tags: