Diagnoza i leczenie wielu chorób u kobiet trwa gorzej niż u mężczyzn. Powodem są różnice w objawach i skłonność do dolegliwości. Zrozumienie, w jaki sposób troszczy się o dzieci, chęć obserwacji czystości eksperymentu i uprzedzenia płciowe prawie „wykluczały” kobiety z medycyny opartej na faktach 0 udostępnień
Wyobraź sobie: robisz swoje zwykłe rzeczy, ale nagle spada na Ciebie zmęczenie, masz duszność i skręca się żołądek. Najprawdopodobniej zdecydujesz, że zjadłeś coś złego na śniadanie lub przepracowałeś się, zrobisz sobie przerwę, może nawet wcześnie wyjdziesz z pracy. Nie przyjdzie Ci do głowy, że masz zawał serca i musisz wezwać karetkę.
Jesteśmy przyzwyczajeni do myślenia o chorobach układu krążenia jako o chorobach „męskich”, ale są one główną przyczyną zgonów obu płci na świecie. Wśród kobiet w Rosji ustępuje tylko onkologii. Duszność, nudności, zawroty głowy i bóle brzucha są uważane za „nietypowe” objawy chorób układu krążenia, ale znacznie częściej występują u kobiet. Objawy te są często ignorowane zarówno przez pacjentów, jak i lekarzy, a ta nieuwaga prowadzi do katastrofalnych różnic w rozpoznawaniu CVD: kobiety są o 50% bardziej narażone na błędną diagnozę zawału mięśnia sercowego niż mężczyźni i 25% częściej mają udar.
„Historyczne niepowodzenie kardiologii w zapewnieniu zrównoważonego podejścia do badań medycznych doprowadziło do fundamentalnych błędów w leczeniu pacjentów z chorobami układu krążenia i kosztowało życie wielu kobiet” – napisał Lancet w 2019 roku.
Choroby układu krążenia to nie jedyny obszar, w którym kobiety otrzymują niższą jakość diagnostyki i leczenia niż mężczyźni. Według badania z 2019 roku u kobiet diagnozuje się wiele rodzajów raka średnio 2,5 roku później, ponad 700 chorób – 4 lata później. W swojej książce o seksizmie w medycynie, Causing Harm, dziennikarka i pisarka Maya Dusenbury wyjaśnia to zjawisko dwoma globalnymi problemami: brakiem wiedzy na temat seksualności chorób i brakiem zaufania do pacjentów.
- Szczepionki przeciwko koronawirusowi, leczenie HIV, lekarstwo na SMA: jak kobiety-naukowcy ratują świat przed chorobami
- „Macierzyństwo okaleczone kobiety gorzej niż mężczyźni walczyli na wojnie”. Czy kobieta mogłaby być niezależna w XIX wieku
- „Nie ma zaufania do mężczyzny w białym fartuchu”: pediatra Anna Levadnaya – o drugiej fali COVID-19 i stosunku do lekarzy
dr ugie ciała
Wielu lekarzy nie ma dostępu do informacji o charakterystyce choroby u kobiet oraz o tym, jak mogą na nie wpływać protokoły leczenia. Historycznie głównym przedmiotem medycyny, z wyjątkiem badań nad funkcjami rozrodczymi, były ciała męskie: najczęściej poddawano je sekcji, ich wizerunki dominowały w podręcznikach medycznych. Do wczesnych lat 90. kobiety praktycznie nie były włączane do badań klinicznych, zwłaszcza we wczesnych stadiach. W Stanach Zjednoczonych w 1977 roku FDA (Food and Drug Administration) całkowicie zakazała kobietom udziału w badaniach klinicznych fazy I i II (których celem jest zbadanie bezpieczeństwa i skuteczności leku dla ludzi) pod pretekstem „Troska o potomstwo”. Decyzja ta była w dużej mierze spowodowana skandalem wokół tabletki nasennej Talidomid – dzieci z niepełnosprawnością rozwojową urodziły się z kobietami, które zażywały ją w czasie ciąży. Jednak FDA wykluczyła z badań klinicznych nie tylko kobiety w ciąży, ale także wszystkie inne kobiety w wieku rozrodczym (w tym te, które nie planowały ciąży). Ceną za tę „opiekę nad potomstwem” było zdrowie kobiet: po pierwsze kobiety z chorobami utraciły dostęp do leczenia lekami będącymi w fazie badań klinicznych, a po drugie zaczęły chodzić leki o mało zbadanym wpływie na ich organizm. na wyprzedaży. Negatywne skutki uboczne u kobiet były odpowiedzialne za 80% przypadków odstawienia zatwierdzonych leków w Stanach Zjednoczonych w latach 1977-2001. Obecnie kobiety są 1,5 raza bardziej narażone na negatywne reakcje na leki na receptę niż mężczyźni.
W ostatnich kilku dekadach większą uwagę zwraca się na brak wiedzy na temat skutków ubocznych wśród kobiet. W 1993 roku Stany Zjednoczone wydały mandat na włączenie kobiet i mniejszości etnicznych do wczesnych faz badań klinicznych (ustawa NIH 1993). Kanada i wiele krajów w Europie poszło w ich ślady, włączając podobne wytyczne do standardów badań klinicznych, a czasopisma naukowe wzywają do przejrzystości badań nad płcią i płcią. Jednak nawet dzisiaj wiele badań nie obejmuje wystarczającej liczby kobiet lub nie analizuje danych według płci. Według analizy 11,5 miliona artykułów naukowych opublikowanych w latach 1980-2016 tylko 54% badań zdrowia publicznego, 43% badań klinicznych i 30% badań laboratoryjnych obejmuje populacje zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Nawet badania przedkliniczne są zwykle przeprowadzane na samcach lub koloniach komórek męskich, co dopiero niedawno zwróciło uwagę społeczności naukowej. Kobiety są często wykluczane z badań, ponieważ ich cykl menstruacyjny i zmiany hormonalne powodują, że ich organizm jest mniej „stabilny”, aw genetyce użycie męskich komórek pozwala na jednoczesne badanie chromosomów Y i X. Pomimo możliwej etycznej lub praktycznej ważności takich decyzji, ich skumulowany efekt doprowadził do tego, że dzisiejsza medycyna jest bardziej oparta na dowodach w przypadku mężczyzn niż kobiet.
Inne nd arr jako życie
Nawet jeśli specyfika płciowa chorób i ich leczenia pozostaje słabo poznana, to przy zrozumieniu wpływu socjalizacji płci na diagnostykę i leczenie sytuacja jest jeszcze gorsza. Problem ten dotyczy przede wszystkim zaburzeń zachowania: np. Przez długi czas uważano, że zaburzenia ze spektrum autyzmu występują znacznie rzadziej u kobiet i często mają cięższą postać niż u mężczyzn. W rzeczywistości, według ostatnich badań, z autyzmem żyje znacznie więcej dziewcząt i dorosłych kobiet, ale ich objawy mogą różnić się od tych występujących u mężczyzn, być mniej oczywiste w kontekście socjalizacji płci lub być maskowane przez inne zaburzenia, takie jak zaburzenia odżywiania, OCD i ADHD.
Według naukowców z Brigham And Women's Clinic „badania medyczne, które ignorują płeć i płeć lub koncentrują się wyłącznie na fizjologii mężczyzn, narażają kobiety na ryzyko błędnej diagnozy, niepowodzenia w zapobieganiu chorobom, niewłaściwego leczenia, choroby, a nawet śmierci”. Chociaż nauka poczyniła pewne postępy w badaniach nad różnicami płci w ciągu ostatnich kilku dziesięcioleci, praktyka medyczna nadal opiera się na zbiorze dowodów naukowych, które nie obejmują kobiet.
- Niebezpieczne poglądy: jak stereotypy dotyczące płci utrudniają rozwój gospodarki
- Twój własny wróg: jak mizoginia w środowisku kobiet nie mniej utrudnia karierę dyskryminacja ze względu na płeć
- Instytucja reputacji i seksizmu: dlaczego kobiety i mężczyźni są różnie krytykowani za to samo
Is teria i psychosomatyka
Inny, nie mniej ważny problem diagnostyczny, o którym pisze Dusenbury w „Spowodowaniu szkody”, wiąże się z nieufnością lekarzy do skarg pacjentów. Medycyna rozwinęła się daleko od czasów, kiedy wszystkie dolegliwości kobiet przypisywano „histerii”, ale nawet teraz wiele z ich objawów nie jest traktowanych poważnie lub przypisuje się je „nerwom”, psychosomatykom i nadmiernej „wrażliwości”. Niedawne badanie potwierdza, że obserwator zewnętrzny nie docenia poziomu bólu u pacjentek w porównaniu z mężczyznami, podczas gdy sami pacjenci oceniają poziom bólu tak samo. Narzekając na ból kobiety częściej spotykają się z odmową pomocy ze strony personelu medycznego i dłuższym czasem oczekiwania.
Raport z 2016 roku na temat leczenia raka mózgu przytacza zeznania 39-letniej pacjentki: „Jeden z lekarzy wyśmiał mnie i zapytał, czy uważam, że mam guza mózgu tylko dlatego, że mam migrenę? Musiałem zażądać skierowania na oddział neurologiczny. Raz po raz przychodziłem do mnie i przepisywano mi antydepresanty, harmonogram snu, potem leki przeciwbólowe … Nikt nie traktował mnie poważnie.
Endometriozę można przytoczyć jako jeden z najbardziej barwnych przykładów nieuwagi kobietom na dolegliwości bólowe. Choroba, która dotyka 1 kobietę na 10, do niedawna pozostawała stosunkowo nieznana i nadal jest słabo rozpoznawana. U pacjentek w wieku 18–45 lat rozpoznanie endometriozy zajmuje średnio prawie 7 lat. Pacjenci z objawami tej choroby są najczęściej odsyłani do domu, mówiąc im, że to wszystko „w głowie” lub że ból jest naturalny dla kobiecego ciała i wiąże się z zespołem napięcia przedmiesiączkowego, aktywnością seksualną itp.
Problem zaufania i problem braku wiedzy karmią się nawzajem: jeśli lekarz jest słabo poinformowany o kobiecych objawach chorób (i że taki problem istnieje), znacznie łatwiej będzie mu odpisać skargi pacjenta na hipochondria lub psychosomatyka. Współczesne badania potwierdzają wpływ płci, płci, wieku, statusu społeczno-ekonomicznego i pochodzenia etnicznego zarówno pacjenta, jak i opiekuna na jakość opieki.
Stereotypy dotyczące płci i niewystarczająca świadomość lekarzy na temat wpływu płci i płci na zdrowie pozostają głównym problemem nierówności płci w medycynie. Jest to problem systemowy, którym należy się zająć na kilku poziomach: dotyczy zarówno badań naukowych, edukacji medycznej, praktyki lekarskiej, jak i świadomości społecznej.
Co mogą zrobić sami pacjenci? Podczas wizyty u lekarza zapytaj, czy choroba przebiega inaczej u mężczyzn i kobiet. Czy lekarz wie coś o wpływie przepisanych leków na organizm kobiety? Nawet jeśli lekarz nie może odpowiedzieć od razu, może to być pierwszy bodziec do znalezienia odpowiedzi.