Recenzja filmu Star Wars: The Rise of Skywalker / “Gwiezdne wojny: Skywalker. Wspinaczka”

0
1850

Zapytaj każdego fana “Gwiezdnych wojen”, a on z radością opowie, jak powinnam skończyć saga, która rozpoczęła się 42 lata temu. Oto prawie pół wieku temu (pomysł filmu powstał jeszcze w 1971 r.) nikt, włączając w to samego George ‘ a Lucasa, nie wiedział, w co przekształci się próba startu klasyczną bajkę w opakowaniu science fiction i czym zakończy się ta historia. Tak, że wersja Jj Abramsa, przedstawione reżyserem w Star Wars: The Rise of Skywalker, to ma prawo do istnienia. Inna sprawa, że ta wersja nie spodoba maksymalnie dużej liczby fanów uniwersum.

Star Wars: The Rise of Skywalker / “Gwiezdne wojny: Skywalker. Wspinaczka”

Gatunek science fiction
Reżyser J. J. Abrams
W rolach Carrie Fisher (Leia Organa), Mark Hamill (Luke Skywalker), Adam Sterownik (Mały Ren), Daisy Ridley (Rei), John Бойега (Finn), Oscar Isaac (Na Дэмерон), Anthony Daniels (C-3PO), Donal Gleeson (generał Хакс), Richard E. Grant (generał Pride), Jonas Суотамо (Chewbacca), Ian Макдермид (imperator Palpatine), Billy Dee Williams (Lando Calrissian), itp.
Studio Lucasfilm, Bad Robot Productions, Walt Disney
Rok produkcji 2019
Strona IMDb

Jak by nie пыжился Lucas, opowiadając o swojej wizji przyszłości serii, jakie legendy o dwunastu scenariuszy i świętym George, возложившем pięść na jeden z nich, ani chodzili w fan środowisku, prawda jest taka, że najpierw Lucas z pianą na ustach udowadniał, że trzy filmy – to jest cała saga i nie ma kontynuacji nie będzie. Potem reżyser zmienił zdanie i nakręcił trylogię приквелов, a o takich filmach twórca Star Wars zamyślił się dopiero w przededniu sprzedaży Lucasfilm w 2012 r. i to, szkice, które zrobił Lucas, trudno nazwać pełnoprawnym scenariuszami, raczej zbiorem ogólnych życzeń do tych, kto będzie kontynuował jego pracę.

W ogóle problem, tak ogromne, skomplikowane i rozciągnięte w czasie sag, nawet w przypadku, gdy praca nad nimi jest zajęty tylko jeden człowiek, w tym, że takie dzieła zaczynają żyć własnym życiem, podporządkowując autora swojej logice. Zapytaj Roberta Jordana lub George ‘ a Martina, jeśli nie wierzysz. Kiedy Lucas kierował pracą nad filmami Star Wars samodzielnie, można jeszcze było mówić o jakimś porządku, ale w ostatniej trylogii эстафетная różdżka dwukrotnie przekazywana od jednego reżysera do drugiego, to okazało się, że pierwszy i ostatni filmy nowej trylogii kilka sprzeczne z drugiego filmu, który miał stać się jądrem całej historii.

1

1 1

Nakręcony dwa lata temu reżyserem Looper i Knives Out Ryan Johnson Star Wars: The Last Jedi został ciepło przyjęty przez krytyków. Na dziś jest to najbardziej высокоценный film z serii momentu przejścia marki Star Wars pod kontrola Disney. Jednocześnie, The Last Jedi wywołał burzliwą oburzenie fanów, którym nie podobało się w filmie dosłownie wszystko. Być może to, co stało się jedną z przyczyn tego, że J. J. Abrams postanowił wykorzystać w końcowej części odbiór, sprawdzony w Star Wars: The Force Awakens – skupiony na fan-serwis i mnóstwo odniesień do wydarzeń z oryginalnej trylogii, a konkretnie do Star Wars VI. To dopiero drugi raz ten trik nie zadziałał.

Zanim zaczniemy krytykować scenarzystów The Rise of Skywalker za szczere wpadki, poszarpane fabułę i zbyt częste korzystanie z “fortepianu” w krzakach”, teraz mimo wszystko pamiętajmy, że właściwie stanowią “Gwiezdne wojny”. Star Wars od początku pomyślany jako adaptacje klasycznych bajek na język fantastycznego kina. To wciąż ta sama stara dobra historia o Księżniczce, Smoka i Rycerza, tylko zamiast Smoka jest tu zły Cesarz, koń zastępuje kosmiczny myśliwiec, a magię – nieuchwytny мидихлорианы. A teraz mogę zapytać, jakiego jeszcze taka logika czekasz od bajek dla dzieci?

1 1 1

Ożywienie martwych – typowy wspaniały odbiór. Nagle znalezione rodzice, dzieci, bracia, siostry, wnuki – typowo wspaniały odbiór. Гигантомания – też wspaniały odbiór. Logika snu, gdzie nie wszystkie zdarzenia wynikają z poprzednich – podobnie. Powrót do miejsca, gdzie odbywały się poprzednie wydarzenia… no wiesz. Jeśli przypomnieć, że Star Wars: The Rise of Skywalker – jest to jednak bajka dla dzieci w wieku przedszkolnym, masa skarg, które można wyrazić w adres obrazy, odpadnie sama sobie. Tylko problem w tym, że uczniowie, na których została obliczona pierwszy film sagi, za 42 lata zdążyli się zestarzeć i podobne wyjaśnienia ich już nie wystarczają.

1 1 1 1

Dobra, to spróbujmy spojrzeć na Star Wars: The Rise of Skywalker z drugiej strony. Wiele rzeczy, które na pewno sprawią widzów zaskoczony zaszczytem jest przyjąć rzymskie złoto brwi, na przykład, ożywienie zmarłych wcześniej postaci lub te same nagle wykryte w джедаях i ситхах nowe siły i umiejętności prawie boskiego poziomu, już pojawiły się w “Gwiezdnych wojnach”. To nie tylko w filmach, a w ramach “Rozszerzonego wszechświata”, przetłumaczonej Disney w stan nie-kanonicznych Star Wars Legends. To samo klonowanie – zupełnie standardowa praktyka w ramach Legends, пробившаяся, jednak i w kanon (The Clone Wars oddają ci cześć), a jeśli przypomnieć sobie siły, dostępne Старкиллеру w Star Wars: The Force Unleashed, to nowe umiejętności Rey i Mały Rena i wcale nie wydają się tak niezwykłymi. Tak, Dż. J. Abrams zaczerpnął wiele z неканоничной części Star Wars, ale nie mogę powiedzieć, że jest tak źle.

1 1 1

Znacznie gorsze jest to, że Star Wars: The Rise of Skywalker nawet nie próbuje odpowiedzieć na wiele pytań, które pojawiły się u widzów po obejrzeniu The Last Jedi. Mało tego, wydaje się, że celowo ignoruje je, jakby film Ryana Johnsona i nie było w ogóle. Co to zazdrość j. J. Abramsa? Kim jest Najwyższy przywódca Сноук, po co on w ogóle potrzebny był w tej historii? Moc jest dostępna dla wszystkich we Wszechświecie czy jednak silniejsza niż Siły? Dlaczego Leia jednak zrezygnowała z jego джедайской istocie? Dlaczego potrzebne były Rycerze Ren? Itp. Nie, na część z tych pytań film Abramsa niby nawet i odpowiada, to tylko na marginesie, co nazywa, na “nie ruszaj się”.

Zresztą, The Rise of Skywalker nie brakuje problemów i oprócz interakcji z poprzednim filmem serii. Tak ulubiony Abramsem fan-serwis, którym jest pełna najnowsza część sagi, działa z rąk tam źle. Okazuje się, że nie wystarczy po prostu wprowadzają widzów w miejsca dobrze znane im z poprzednich filmów sagi — to spowoduje, że w najlepszym przypadku tylko małe uśmiech rozpoznania, potrzebna jest silna więź emocjonalna pomiędzy przeszłością a aktualnymi wydarzeniami, których w tym filmie akurat nie brakuje. Wiele postaci z klasycznej trylogii, które pojawiają się na ekranie, wprowadzone, chyba tylko po to, by powiedzieć: “Cześć, pamiętasz mnie jeszcze?”; to wstyd i, szczerze mówiąc, głupie.

1 1 1

Jedyne dwa bohatera The Rise of Skywalker, między którymi naprawdę czuje chemia – to Mały Ren i Rei. A Adam Sterownik tu na głowę przesadą Daisy Ridley, ściągając na siebie całą niesamowitą emocjonalność związku z tym. Tak, jeśli nie rozumiesz tego jeszcze w The Force Awakens, nowa trylogia to historia miłości. W zasadzie, swego rodzaju odbicie fabuły trylogii приквелов. Miłości, która nie doprowadzi do niczego dobrego. A sam The Rise of Skywalker – to mix z переснятых, a czasem dosłownie klatka po klatce, Return of the Jedi i Revenge of the Sith z przewagą szóstego filmu sagi.

Jeszcze jeden problem ostatecznej wersji filmu “Saga Skywalkera” – ostra brak naprawdę jasnych, kojarzące się z wizualnego punktu widzenia odcinków. Nic i blisko równej walce w biało-czerwonych piaskach Крэйта lub гиперпрыжку admirała Холдо z The Last Jedi tu nie ma. Гигантомания ostatniej bitwy nie budzi podziwu, chyba, że jakąś оторопь, bo najbardziej to chyba na ostateczną bitwę z Ready Player One. Ono jest tak samo głupia, prosta i chaotyczne. Jedyne sceny, które cieszą z estetycznego punktu widzenia – to межпространственные bitwy Kaylo Rena i Rei. Są one zdjęte bardzo pomysłowe, a połączenie dwóch różnych środowisk w jednym kadrze jest naprawdę imponująca.

1 1 1

Star Wars: The Rise of Skywalker pozostawia ambiwalentne wrażenie. To naprawdę bardzo słaby film, który ma wiele problemów, ale… to koniec historii, której częścią jesteśmy wszyscy byli na przestrzeni 42 lat, jedno to zasługuje na szacunek. Nie mogę umieścić The Rise of Skywalker mniej tej oceny, które można zobaczyć w finale tego artykułu. Jednak swoją część przyjemności spotkania ze starymi przyjaciółmi i od pożegnania się z nimi mam. Tak, może to nie ten finał, który chciałbym zobaczyć, ale to jest finał.

Szkoda, że szok triady Star Wars 2019 r. główny film okazał się słabszy, niż w rzeczywistości towarzyszące медиапродукты, serial The Mandalorian i gra Star Wars Jedi: Order of the Fallen. Ale tak się stało. Przy tym zupełnie się nie martwię się o komercyjne rejestry Star Wars: The Rise of Skywalker – film z pewnością przyciągnie do kin wiele ludu i zarobi dla Disney miliard-inny, bo to w końcu ostatnie duże “Gwiezdne wojny”, i kiedy będą następne, na razie nie wiadomo.

1 1 1 1

P. S. na Koniec mój osobisty top “Gwiezdnych wojen” epoki Disney. Podziel się w komentarzach swoimi opcjami.

1. Rogue One: A Star Wars Story
2. Star Wars: The Force Awakens
3. Star Wars: The Last Jedi
4. Star Wars: The Rise of Skywalker
5. Solo: A Star Wars Story