Jak Dmitrij Гришин łączył niezgodne

0
778


Zdjęcia Aleksandra Карнюхина dla Forbes

W grudniu ukazuje się książka Władysława Mojżeszowego “Biznes z niczego, czyli jak budować internetu-firmę i nie zwariować”. “Forbes” publikuje rozdział z książki, poświęconą Dmitrija Гришину, współfundator Mail.ru Group

Książka Władysława Mojżeszowego “Biznes z niczego, czyli jak budować internetu-firmę i nie zwariować” — wspólny projekt Laboratorium “Pewnego dnia”, wydawnictwa “Альпина Паблишер” i Fundacji rozwoju internetu inicjatyw. Książka jest poświęcona historie siedmiu dużych rosyjskich IT-przedsiębiorców, ich błędy i провалам, удачам i przełomy. Bohater tego rozdziału — Dmitrij Гришин, prezes zarządu i współzałożyciel Mail.Ru Group, założyciel funduszu venture capital Grishin Robotics. Według magazynu “Forbes”, Гришин — jeden z tych, kto decyduje osoba współczesnego rosyjskiego internetu. Jego wkład w rozwój nowego rynku technologicznego zauważył magazyn ” MIT Technology Review, a GQ w 2017-m nazwał Гришина “Biznesmen roku”.

W aktywach Mail.Ru Group, jak w piosence Псоя Korolenko, ma wszystko. Portalu, gry, serwisy e-commerce, komunikatorów, медиапроекты. Łatwiej powiedzieć, czego tam nie ma. Miesięczna publiczność jednej tylko-mail w ciągu dnia wynosi 32,3 mln użytkowników. 97 milionów osób miesięcznie korzysta z usług Vkontakte, 71 milion Kolegami, 9,2 mln — Moim światem.

Historia Dymitra Гришина niesamowita swojej ścisłej kolejności i логичностью. On jakby całe życie wiedział, czym będzie się zajmować, i nigdzie nie zakręcał. Zaczął programować jeszcze w dzieciństwie, ukończył studia fizyczno-matematyczne gimnazjum, potem Бауманку i w bardzo krótkim czasie zrobił imponującą karierę — zamienił się z prostego programatora do przewodniczącego rady dyrektorów i współfundator Mail.Ru Group. On nie zajmował się niczym innym, oprócz komputerów i sieci, po prostu celowo i fanatycznie долбил w jeden punkt. I to zadziałało.

Гришин przypomina wiecznego studenta. Nie chodzi tylko w stosunkowo młodym wieku, choć najmłodszy z bohaterów książki. Po prostu uważa, że zwyczaj wiecznie się uczyć jest najważniejszą umiejętnością w prowadzeniu udanego IT-biznesu i w ogóle w realiach współczesnego świata. Nie można coś zrobić, zamknąć się w swojej skorupie i marynować tam do jakiegoś przyjścia.

Historia Гришина ciekawy fakt, że na początku swojej drogi nie był przedsiębiorcą do szpiku kości i może nigdy nie być, gdyby nie zbieg okoliczności. Po uniwersytet Dmitrij po prostu przyszedł w piękne biuro, zajął stolik i zaczął pracować jako wynagrodzenie pracownika. Ale krach dot-com uczynił go włączyć z płatnego pracownika przedsiębiorcy. Żaden biznes-romansu. Po prostu to był jedyny sposób, aby nadal robić to, co chcą.

Osi i sieci

W 1995 roku w moim życiu miały miejsce dwa bardzo ważne wydarzenia. Po pierwsze zrobiłem w Бауманку, drugie — odbyła się premiera Windows 95. Jej zaprezentowano na wystawie w moskiewskim Kojcu. Przyszedłem tam i u kogoś zrobiliśmy duży pusty reklamową pudełko z logo systemu Windows 95. Ona potem jeszcze bardzo długo stała u mnie w akademiku, i wszyscy myśleli, że jestem w jakiś sposób związany z firmą Microsoft.

Byłem naprawdę pod wrażeniem systemu Windows. Tyle, że u mnie pojawił się genialny pomysł, aby napisać swój własny system operacyjny. Dlatego na pierwszym roku Бауманки ja usilnie próbował w Pascalu напрограммировать swoją Windows. W tym czasie toczyła się wielka bitwa między Windows i OS/2. Microsoft jeszcze nie zdobył jedynego lidera, Windows 95 była po prostu jednym z graczy, który próbował robić okienkowy interfejs. U wszystkich stał DOS, i pomyślałem, że zrobię swoją oś z oknami i rozdam ją na uczelni. Nie powiem, że u mnie był jakiś biznes-plan. Było raczej poczucie, że zaczyna się coś wielkiego, i chciałbym być częścią tego. Dziś wiem, że miał rację: rynek wtedy jeszcze nie był zmonopolizowany i перепахан, możliwość strzelać z oknem interfejs pozostał. Teraz to brzmi śmiesznie, ale na ten moment obecne giganty były jeszcze karły, wcale nie jest straszne, i dzisiejsze ich pozycja w świecie nie było tak oczywiste.

Inną ważną ideą, która mnie bardzo zainteresowała się jeszcze w uniwersytecie, — sieć. My z kolegami zaczęli ciągnąć przewody w akademiku, tworzyli lokalną sieć kilku komputerów, aby grać. Potem komputerów było około trzydziestu, struktura powiększała się. Nieco później u nas nastąpił wielki przełom — mamy wyciągnął kabel do innego akademika. Tak więc mamy dwa klastra. Internetu jeszcze nie było, była tylko sieć lokalna. Ale na trzecim roku pojawił się jakiś bardzo powolny dostęp do internetu, i rozpoczął się wielki, ale na ten moment jeszcze bardzo mgliste historia z internetem. Wszystko to było w zupełnie powijakach, ale było nam wesoło i zabawnie. Wiedzieliśmy, że znajdujemy się w pewnym punkcie odniesienia, tylko czego?

Дошираковая dolina

W Бауманке znalazłem starą radziecką nauczania szkoły. Zmuszano nas do rysowania na ватманах. Dwa tygodnie pracujesz nad jakimś reduktorem, przynosisz rysunku, a nauczyciel uchwytem neguje i mówi, że tu jest źle i tutaj. To zawsze było bardzo boli, wszystko musiał przerabiać. Wtedy myślałem, dlaczego nie wolno początkowo do rysowania na komputerach i zaoszczędzić dużo czasu.

W tym czasie cała nasza kawalerka była szalenie zafascynowana programowaniem. O pieniądzach jeszcze mało kto myślał: wtedy wszystkim wydawało się, że naprawdę można zarobić tylko na internet-dostęp. Właśnie zaczęły pojawiać się pierwsze dostawcy, i to naprawdę było jedyne miejsce, gdzie ludzie dostawali jakieś konkretne pieniądze. U nas, studentów, było po prostu poczucie czegoś wielkiego, nieznanego, ale неотвратимого. I chcieliśmy zrobić chociaż kawałek tego wielkiego, aby inni zaczęli korzystać z owoców tej pracy. Jeśli zrobiłeś jakiś program i pięć-sześć osób zaczęło jej używać, to był sukces. Kwestia pieniędzy był drugorzędna, najważniejsze, że coś tworzyć, a lepiej w innych: ten, kto jest lepszy wszystkich напрограммирует — ten najciekawszy.

Każdy student w akademiku, by zarobić pieniądze i zbierał sobie komputer z бэушных części. Wtedy programowanie jeszcze szło w parze z żelazem, powinieneś orientować się w tym, gdzie wsadzić jakąś część i co zrobić, aby ona przyjęła się. Wszystkie komputery były w полуразобранном postaci, ich brutalna nadzienie жужжала i wracając od kolegi. Podział na oprogramowanie, żelazo, mobile (alabama — nic takiego jeszcze nie było. Wtedy to się nazywało po prostu technologiami. Znalazłem dobrą kartę graficzną na rynku, wsadził do komputera — nie działa. Co robić? Zaczynasz szukać soft, jeśli nie jest, — допрограммируешь coś sam. Teraz wiele умничают o tym, że już wtedy był czytelny obraz, wizja technologicznego przyszłości, w którym żyjemy dziś. Nie, jasnym było tylko przeczucie, reszta retrospektywnych domysły.

Kawalerka Бауманки coś przypominała dolinę Krzemową. Wszystkie równie głodni, wszyscy coś wymyślają i ze sobą to dyskutują. Tylko w dolinie, chyba, biją się znacznie rzadziej. Nawet w toaletach i łazienkach stale szły jakieś intelektualne dyskusje. Stanąć przed lustrem, czy golisz się i omówić z sąsiadami w zlewie kompilacji jądra Linux. Pamiętam, jak kilka osób stojących z бритвами i często o tym, że tak skompilować nie można, a tak nie można. Już wtedy do zrozumienia, że nie jesteś sam, trzeba umieć współpracować, negocjować. To był świetny grunt do narodzin przedsiębiorczości początku.

Wszystkie te okologosudarstvennye biura były nasiąknięte obojętnością, wydawały się strasznie wiotkie i nudne. Z amerykanami był prawdziwy drive.

Nawet nie wiem, jak by się potoczyły moje dalsze życie, gdyby u mnie w tym czasie były pieniądze na to, aby wynająć mieszkanie. Akademik — to zupełnie inny stopień ambicji. Tutaj spotykają się ludzie, którzy chcą przetrwać w tym wielkim mieście, są oni nastawieni na pokonywanie trudności, a dziś widzę, że to chłopaki z общаги osiągnęły bardzo wiele. Wydaje mi się, i Moskwa, i Silicon valley trzymają się właśnie na tych, którzy przyjeżdżają z peryferii i chcą przenosić góry. To wcale nie znaczy, że moskale jakieś błędy o nieprawidłowym. Tylko my, chłopaki z общаги, i studenci-moskale — to dwa zupełnie różnych stylów życia. U nas nie było ani matki, ani ojca, ani pieniędzy, ani mieszkania. A w ekstremalnych warunkach o wiele szybciej адаптируешься do социуму, wiesz, какдобиваться swojego lub przynajmniej zrobić tak, żeby cię po raz kolejny nie pobił.

Musiałem ciągle coś wymyślać. Moja pierwsza praca na pół etatu w Moskwie wyglądała tak: wraz z innymi studentami-pracownika magazynu spuścić fortepianie od piątego piętra przez wąski korytarz starego арбатского domu. W tamtych czasach miałem dwa marzenia — wypić całą paczkę mleka i kupić magazyn PC Week. To był mój ulubiony magazyn, często brakowało pieniędzy, bo czasami w ogóle nie było nic do jedzenia. Ale ja i tak czasami go kupowałem, a potem chodził po całym akademiku, wszyscy go czytali.

Wysoka abstrakcja

Wydział, na którym studiowałem, był nazywany “Robotyka i kompleksowa automatyzacja”. Uczyli nas projektować i tworzyć zautomatyzowane systemy, dawali nam jakieś podstawowe zasady programowania produkcji. Ale to wszystko było na bardzo abstrakcyjnym poziomie. Można powiedzieć, że znaczna część wiedzy, które otrzymaliśmy w Бауманке, były nie bardzo mają zastosowanie w życiu. Ale jedna rzecz była dla mnie ważniejsza od wszystkich innych — zawsze cię uczyli się uczyć czegoś nowego. Student dają abstrakcyjny system i mówią: zrób, jak to działa. A zrozumienie, jak rozebrac na części techniczne systemu — jest to niezwykle ważne. Jeżeli jest, wszystko inne już łatwo освоишь w procesie.

To właśnie dzięki temu бесценному umiejętności — uczyć się uczyć się, rozkładać wszystko na кирпичикам — ja mam prawdziwą poważną pracę, która w dużej mierze określiła moją dalszą zawodową ścieżkę. Jeszcze podczas studiów w Бауманке podjąłem pracę jako programista w jednej amerykańskiej firmy. Jej siedziba znajdowała się w mieście Clearwater na Florydzie. Amerykanie wyszli na nas przez ambonę, mieli jakieś relacje partnerskie. Zwykle do nas przychodziły różne rosyjskie organizacji i nieustannie szukali studentów, którzy mogliby pisać kod. W zasadzie, to były jakieś okologosudarstvennye biura. My z kolegami przychodzili tam, szybko zrozumieli, że można pracować jeden dzień i wykonywać zadania na dwa tygodnie do przodu. Dlatego ja zazwyczaj leżał w kilku miejscach na raz. U mnie był moment, kiedy pracowałem w czterech pracach, przy czym wszędzie w pełnym wymiarze. Nie, nie халтурил, po prostu udawało mi się robić swoją pracę bardzo szybko.

Ale wszystkie te okologosudarstvennye biura były nasiąknięte obojętnością, wydawały się strasznie wiotkie i nudne. Z amerykanami był prawdziwy drive. Kawalerka zasypiała, a ja zacząłem pracować. Firma ta szukała na naszym wydziale kogoś, kto orientuje się w jednym konkretnym języku. Mnie i jeszcze kilku chłopaków wołają, my, oczywiście, nie tylko nie znali ten język, ale pierwszy raz o nim słyszał. Jednakże, powiedzieli, że sobie poradzimy. Przysłano do nas pierwsze zadanie, i zaczęliśmy się zagłębiać. Język nazywał MDL, dla nas to była jakaś niewidoczna strona Księżyca, ale staliśmy się zastosować nasz główny skill, otrzymany w Бауманке — uczyli się i dochodziły, jak on działa. Właśnie wtedy zobaczyłem prawdziwe profesjonalne dokumenty, zorientowali się, jak tworzone jest oprogramowanie, jak działa zespół programistów — to był niezwykle ciekawy i bardzo satysfakcjonujące doświadczenie, które w Rosji w momencie zakupu było po prostu nie ma gdzie. A mi za to jeszcze płacili 300-400 dolarów. Na pierwszą pensję kupiłem sobie pager, i tu sam napisał program, aby e-maile z poczty e-mail przychodzili tam. Czy warto mówić, że byłem w siódmym niebie ze szczęścia? Wtedy po raz pierwszy zrozumiał, że wszystko to, co przedrzeźniamy się w akademiku, w ogóle-to może kosztować bardzo dobrych pieniędzy.

Ja raz kupiłem świetny drogi komputer i zaczął odkładać na to, aby zrealizować główny marzenie człowieka — wynająć własne mieszkanie.

Ja dość szybko i dobrze programował, i w przeciągu kilku miesięcy stał się liderem amerykańskich programistów siedzi w akademiku i ucząc się na piątym kursie. Pisałem zadania, mówił, jakie błędy i gdzie trzeba poprawić – to był team lead. Zarządzanie zespołem dla mnie nie było to coś nadzwyczajnego. Traktuje tę pracę jako jakiś ciąg dalszy общаги. Trzeba było po prostu ze wszystkimi się dogadać, żeby nie było burdelu. Ktoś pisze kod, ktoś zaopiekował się pierogi w kuchni, a ktoś wyciągnął kabel.

U tej amerykańskiej firmy była koncepcja — znalezienie dobrych i niezbyt drogich programistów w zacofanych krajach świata. Ale w praktyce radzą sobie daleko nie wszystkie, język i zadania były dość skomplikowane, dlatego wyróżnia się na tym tle było dość proste. U moich zagranicznych szefów była nawet hipoteza, że na drugim brzegu oceanu z nimi pracuję, nie ja, a cała grupa na wydziale. Nie wiedzieli, że jestem studentem, mieszkam w pokoju z innymi takimi samymi studentami i jem cholera wie co. Uważali, że jeśli nie jest to jakiś inteligentny asystent profesora, to najprawdopodobniej cała gałąź programistów, którzy stoją jak jeden.

Najważniejsze, że mam z tej pracy — wiedza, jak działa prawdziwa oprogramowanie firmy i jak idzie wspólne opracowanie produktu. Rosyjskie IT-biznesy znacznie później zaczęli badać te narzędzia i metody, które zobaczyłem u amerykanów. Miałem wyjątkowe doświadczenie, który był o wiele bardziej wartościowe, niż pensja.

Ale i pieniądze powoli rosły, a wraz z nimi zaczęła się zmieniać i mój światopogląd. Ja raz kupiłem świetny drogi komputer i zaczął odkładać na to, aby zrealizować główny marzenie człowieka — wynająć własne mieszkanie. Jak piękna była ta дошираковая dolina, ale głównym celem każdego studenta w akademiku — wyjechać z общаги. Zrobiłem to na piątym kursie, zdjął однушку na Autostradzie Entuzjastów. To ja w końcu zrozumiałem: “coś wielkiego”, na który wszyscy czekali i przewidywaliśmy — to gigantyczny przemysł, który otwiera drzwi w wielki świat. Wtedy jeszcze nie rozumiałem całego łańcucha pokarmowego. Moje usługi kosztują dziesięć razy mniej, niż usługi każdego programisty z Florydy. Moje pracodawców nigdy nie widzieli, ja krzywo pisał po angielsku, ale najważniejsze, że mam już było — to poziom zrozumienia problemów i umiejętność ich rozwiązywania.

Młotek

Po zakończeniu Бауманки u mnie była prosta pragmatycznym zadanie — jak zapewnić sobie pieniądze w Moskwie. Jeden z moich znajomych pracował w Młotek.<url>. Powiedział, że jest tam bardzo fajny biuro i karmione, a jeszcze jest jakiś skomplikowany system i w nim trzeba zrozumieć. Idealnie!

Przyszedłem na rozmowę kwalifikacyjną, i mnie bardzo szybko wzięli się do pracy. Równolegle nadal współpracować z amerykanami i zarabiać jeszcze na trzech rosyjskich pracach. Najważniejsze, dlaczego powiedziałem Młotowi “tak”, — robili coś dla internetu i mieli plany międzynarodowe. Firma próbowała uruchomić w Bułgarii, Polsce i jeszcze kilku krajach. I to, że pracujesz nie tylko w Rosji, ale i spotyka jakiś inny doświadczenia, możesz się czegoś nauczyć, mnie przyciągnęło.

Przyszedłem na Młotek prostym programistą, ale już doświadczonych w amerykańskiej firmy. Orientowałem się, jak działają pieniądze i co z nimi się dzieje. W tamtych czasach mało kto umiał programować i zarządzać deweloperów jednocześnie. I za kilka miesięcy stałem się przywódcą całej rozwoju Młotka. A potem dyrektorem technicznym. To stało się tak szybko po prostu dlatego, że w Rosji głupio nie było wystarczająco dużo wykwalifikowanych ludzi, nikt tak naprawdę nie wiedział, jak rozwijać produkt.

W bańce

Taka dobra historia po prostu nie może skończyć się źle. Wkrótce cały ten piękny obraz upadł. Nastąpił krach dot-com, internet-bubble pękł.

I bez tego jeszcze nie ukształtowany rosyjski IT-rynek znalazł się w bardzo trudną sytuację. Ktoś został zmuszony do zamknięcia, ktoś usilnie zaczął plątać, ktoś stał się zjednoczyć i zawarcia strategicznego partnerstwa. Tak stało się i z firmą NetBrige, do której należał Młotek. Bała się, delikatnie mówiąc, nie najlepsze czasy. To samo działo się z компанием Port.<url>, która była poczta mail.pl i wiele innych projektów. W każdej z tych dwóch firm działało na 200-300 osób. Ale po tym, jak wszystko się zawaliło, wszystkie zakończyły się inwestycje, dwie firmy połączyły się. Na dwóch pozostało nam zaledwie czterdzieści osób, i z tym trzeba było coś zrobić — albo to wszystko umrze, albo jakoś przeżyje.

Byłem już kierownikiem, kierował grupą twórców, ale w tym momencie musiałem się rozwijać z płatnego pracownika przedsiębiorcy. Zdarzyło się przejście od czysto technicznej programowania do głębszego zanurzenia się we wszystkie procesy biznesowe. Nikt do końca nie wiedział, co będzie dalej. Pytanie teraz stał nie o tym, jak u nas komfortowe biuro, gorący obiad i stabilne wynagrodzenie, a my przetrwamy, czy nie. I zrobiło mi się jeszcze bardziej interesujące. Teraz będę odnosił się do swojej pracy tak fanatycznie, że pracował nie tyle za pensję, ile za samą możliwość pracy. To było podobne do euforyczny uczucie, kiedy twój программкой, napisanej w akademiku, zaczyna korzystać z pięć osób. Tylko teraz było ich wiele tysięcy razy więcej. Pracowałem praktycznie za jedzenie i gotów był prowadzić wszystkich tą od rana do nocy.

Ponieważ nową firmy pozostawało wiele różnych aktywów, trzeba było zdecydować, jak to wszystko nazwać i uporządkować. Przeprowadziliśmy gruntowną rewizję, połowę projektów po prostu позакрывали, a potem wybrać ten, który najlepiej rósł — to była poczta. I w końcu połączyliśmy wszystkie swoje usługi pod domeną mail.pl.

Różne akcjonariusze mieli różne poglądy na to, co zrobić z całym tym dobrem. Teraz, oczywiście, okazuje się, że początkowo wierzyli w sukces, ale w rzeczywistości nie było tak proste. Ktoś naprawdę wierzył, a ktoś w głowie, że problematyczny aktywów na złom, ale postanowił nie utrudniać ostatniej próby. W każdym razie, rozmowa była taka: “chłopaki, mamy jeszcze tyle pieniędzy — плюхайтесь, wspinać się, i zobaczymy, co z tego wyjdzie.

Łatwo powiedzieć “wspinać”. Trzeba było podjąć jakieś środki nadzwyczajne. Gdybyśmy kontynuowali w tym samym duchu — z pięknym biurem, którą się dostaje i okazji, by starczyło na kilka miesięcy. Ale общажный doświadczenie nauczyło mnie ostro oszczędzać, tak, że od nadmiaru zrezygnowaliśmy i lewo, tylko w prawo.

W każdym kryzysie można znaleźć nowe możliwości rozwoju – myśl banalna, ale u nas było dokładnie tak. Po upadku dot-com wiele amerykańskich firm upadło. Oni распродавали swój sprzęt za grosze, i postanowiliśmy z tego skorzystać. Zaczęliśmy kupować tę beushnye urządzenia biurowe na eBay. Wiedziałem o nim, bo zajmował się Młotkiem. Kupowaliśmy jakieś drogie Cisco, która nam była potrzebna i kosztowała 300 tysięcy dolarów za tysiąc dolarów. Droższe ją było tu przywieźć i odprawy.

Często kupowałem gazetę “Z rąk do rąk” i uważał, ile ludzi podałeś swój adres e-mail z naszą domeną. Ich stawało się coraz więcej.

Kupiliśmy dużo sprzętu za śmieszne pieniądze, zrezygnowali z modnego Oracle, przenieśli wszystko na darmowy Linux. Myślę, że taka optymalizacja nie tylko kupiła nam kilka lat życia, ale i w końcu stała się głównym rozwiązanie, które pomogło przetrwać. Teraz rozmawiam z wieloma firmami w dolinie Krzemowej i rozumiem, że wtedy przetrwały tylko te, kto mógł być zgrupowane, przetrwać i znaleźć nowy model biznesowy. A ci, którzy pozostali na żywo w trybie dawnych szalonych wydatków, pracowali kilka miesięcy i zamknięte. Nie na darmo mówią: “Dopóki ty nie zarabiasz pieniędzy, to każdy grosz”. Musimy być w stanie zaoszczędzić na powietrzu, jeśli to konieczne. Nie jesteśmy po prostu deklarują to teza, dosłownie i konsekwentnie realizowały je w praktyce.

W pewnym momencie w swojej szalonej oszczędności zaszliśmy tak daleko, że stało się to negatywnie wpływać na wizerunek firmy. Na przykład, podjąłem decyzję o rezygnacji z tworzenia kopii zapasowych-mail. Zgodnie z zasadami technicznego systemu musisz przechowywać dane najmniej na dwóch urządzeniach. Pieniędzy nie brakowało, a użytkownicy coraz przybywali. I podjąłem decyzję, że przestajemy przechowywać informacje. Pewną ilość użytkowników, oczywiście, zaginie, na nas padał negatyw. Ale tylko dzięki temu firma nie splajtowała. Kiedy przestaliśmy бэкапить mail, ryzykowaliśmy utratę 2-3 proc. odbiorców. Ale gdybyśmy tego nie zrobili, gdybyśmy postawili zagrożenie dla wszystkich.

Na etapie kształtowania się niemożliwe, aby zrobić to dobrze. Jeśli robisz wszystko poprawnie, pieniądze szybko się kończą. Czymś musiał poświęcić. Ale kiedy krach dot-com minął, wszyscy już doskonale rozumieli, że to będzie coś wielkiego i fajne. Będziemy uważnie obserwowali eBay i Yahoo!, nawet próbowali ich naśladować i na pewno wiedzieli, że ich funkcjonalność jest potrzebny ludziom, i żaden kryzys nie zmusi ich do porzucenia e-mail, zakupów i wyszukiwania. Ale nikt nie wiedział, czy ten system zarabiania w Rosji i kiedy zacznie to robić.

Gniew

Często kupowałem gazetę “Z rąk do rąk” i uważał, ile ludzi podałeś swój adres e-mail z naszą domeną. Ich stawało się więcej, nasze skrzynki pocztowe zaczęły pojawiać się nawet na ulicznych reklamach i samochodów ciężarowych. Widziałem adresy mail.ru na forach, były wszędzie, i wiedziałem, że nie można tych ludzi po prostu zawieść.

Wszystkie trzy lata silnej turbulencji nasi pracownicy otrzymywali bardzo małe pensje, nawet ktoś po prostu przyszedł попрограммировать za darmo. Fundusz płac był daleko nie największym artykułem naszych wydatków. Tak, mieliśmy opcje. I w tym momencie z wynajętego menedżera zacząłem rozwijać w współwłaściciela. Ale głównym sterownikiem była złość. Jak to? Mamy tu całą dobę dlaczego, zainwestowaliśmy w to już od kilku lat swojej jedynej życia – i nagle to wszystko po prostu się wyłączy miedziana misa?!

Do pieniędzy nie odnosił się jak do krwi, która krąży w organizmie. Bez niej nie można, ale musi znać swoje miejsce.

A pieniędzy tymczasem wciąż nie było. Było tylko zrozumienie, że jeśli ta rzecz będzie zarabiać, to ona będzie zarabiać na reklamie. Yahoo! w tym czasie pracował już w tym modelu, były i inne przykłady. A co najważniejsze — wiedzieliśmy, że w Rosji nikt nie będzie płacić za e-mail, sama usługa powinna być za darmo. Użytkownicy masowo przychodzili, konta użytkowników poszedł na drugi milion, zaczął się spam. A my łamali głowę, jak to wszystko utrzymać. Stale dodano serwery, pracował w nocy i weekendy. Gdybyśmy w pewnym momencie расфокусировались, rozproszony i próbowali zarobić na czymś lewym, wszystko by przepadło w czasie.

W sierpniu 2003 roku mieliśmy pieniędzy jeszcze na dwa miesiące skromnego życia, po których można było umieścić rzeczy w pudełku. I tu, w końcu, chodź pierwsze wymierne zyski z reklam. W hollywoodzkich filmach bohaterowie uciekają z płonącego domu w ostatniej chwili, za ich plecami wszystko wybucha. Wcześniej nie sądziłem, że w życiu też tak bywa.

Firma którzy pokonali techników.

Początkujący стартаперы często borykają się z dwoma błędami. Mówią, że jeśli podniósł runda, więc życie powiodła się. W rzeczywistości życie w tym momencie dopiero się zaczyna: poprawnie dysponować pieniędzmi i udowodnić, że jesteś coś wart i racjonalnie nimi распорядишься — znacznie trudniejsze, niż po prostu je przyciągnąć.

Drugi błąd brzmi: “zrobiłem fajny produkt, teraz zatrudnię sprzedawców, i niech sprzedają”. Nie, pierwsza sprzedaż wymaga wspólnych wysiłków, w tym i twoich własnych. Inaczej nic nie zrobimy.

W najbardziej turbulentne czasy u nas była mała grupa sprzedawców, oni skulony w małej komorze. Przez cały ten czas ciągle był na bieżąco z tym, co robią, jakie są prowadzone negocjacje, jak wyglądają pierwsze błędy i wyniki. Oczywiście, zdawałem sobie sprawę, że nasze сейлзы znacznie bardziej profesjonalny w tej kwestii niż ja. Dlatego nie próbowałem powtarzać cały proces na sobie. Jeśli ufasz ludziom — trzeba delegować uprawnienia. Ale to nie znaczy, że jeśli zrobiłeś produkt, to twój warta się skończyła. Ty ciągle jesteś we współpracy z kimś, kto sprzedaje produkt.

Mail.Ru Group — firma którzy pokonali techników. Pewnie, to było ode mnie. Produkt jest bardzo ważne. Do pieniędzy nie odnosił się jak do krwi, która krąży w organizmie. Bez niej nie można, ale musi znać swoje miejsce. Jeśli dla pieniędzy cały portal zasłonić banerów, to będzie gwardia — w krótkiej perspektywie coś zarobimy, ale w długą – wszystko stracimy.

U nas były wewnętrzne sprzeczności na temat tego, jak zarobić i się przy tym nie zepsuć życie użytkownikom. Wiele kategorii pracowników odegrały ważną rolę w rozwoju naszej firmy. Ale oni nie ustalali, umrzemy czy nie umrzemy. Te same сэйлзы może przyspieszyć przepływ pieniędzy, ale nie utożsamiali kwestie życia i śmierci. Technologowie sam rdzeń zespołu. Jeśli zrobiliśmy kilka błędnych decyzji, byłoby zamknięte. Ale nie chciałbym рейтинговать wkład poszczególnych pracowników wspólna sprawa. Fakt, że przeżył — to zbiorowa zwycięstwo.

Pre-order na książkę można tutaj.