Apokalipsa poczeka: dlaczego nie warto czekać kryzysu na amerykańskim rynku

0
302


Zdjęcia Spencer Platt / Getty Images

Pomimo apokaliptyczne prognozy, przyszły rok może okazać się dla rynku akcji w stanach ZJEDNOCZONYCH bardzo udany. Świadczy o tym zbiór podstawowych czynników i danych historycznych

Październik nagle okazał się najgorszy czas dla indeksu S&P 500 w ciągu wielu lat, choć tradycyjnie jest to korzystny miesiąc dla rynku akcji w stanach ZJEDNOCZONYCH. W listopadzie notowania papierów najpierw zagrali połowę korekty, ale potem znowu poszli do октябрьским upadki. Oczywiście, to rynkowe ruch po prostu nie może przejść bez dużej ilości apokaliptycznych prognoz o początku nowego kryzysu.

Aktualności tło teraz naprawdę nie najbardziej pozytywne — choćby wojny handlowe, które były katalizatorem upadku rynków. W ogóle rynek jest tak skonstruowany, że nie ma z oczywistych pomysłów, zawsze pojawiały się argumenty “za” i “przeciw”. I jeśli z argumentami “przeciw” wszystkie bardziej lub mniej wyraźnie (tu i wojny handlowe, i non-stop wzrost w ciągu już prawie 10 lat, a wzrost stóp procentowych), to dlaczego rynek akcji może nadal rosnąć, wielu nie rozumiem.

Lepiej, niż się wydaje

Należy zacząć od tego, że obawiać się wzrostu rynku i nowych historycznych maksimów nie należy. Po pierwsze, cenowe rekordy dla rynku akcji — to normalne. Na przykład, począwszy od 1980 roku indeks S&P 500 50% czasu znajdował się na historycznych maksimach lub poziomach, które nie więcej niż 5% poniżej maksimów.

Po drugie, rynek, oczywiście, dobrze wychowany, z początku 2009 roku, ale w skali roku wskaźnik ten wynosi 13%, co nie jest jakąś wyjątkową dynamiką. Po upadku w 1987 roku indeks S&P 500 następne 10 lat rósł w tym samym tempie. Nie można powiedzieć, że to był dróg — wskaźnik obrotu niższa niż w końcu 1997 roku, zaledwie kilka miesięcy w szczytowym momencie kryzysu 2002-2003 roku.

Tak że dochód w 10% rocznie z inwestycji w akcje (z uwzględnieniem odsetek i bez podatku) jest uważane za normalne dla długoterminowego inwestora, bo mniej więcej tyle przynosiły inwestowania na giełdzie, z uwzględnieniem wszystkich jego wzlotów i upadków.

Jeśli chodzi o dłuższą perspektywę, to obecne mnożniki, które wyceniane indeks S&P 500, również nie świadczą o jego wykupienia. Teraz форвардный współczynnik P/E (czyli aktualne ceny, podzielone na prognostyczną zysk na akcję w 2018 roku) na rynku amerykańskim wynosi 16,6, że poniżej historycznej średniej.

Tutaj można by argumentować, że wzrost stóp procentowych wraz z obniżeniem prognoz z powodu wojen handlowych (dwa główne ryzyka dla rynku akcji, w opinii przeciętnego inwestora) musi prowadzić do kompresji mnożników. Jednak nie tylko nie widzimy tutaj ryzyka, ale nawet, wręcz przeciwnie, uważamy, że w obecnej sytuacji mnożników muszą być powyżej historycznych średnich.

Argumenty “za”

Jakie są podstawowe przyczyny wzrostu amerykańskich akcji?

Po pierwsze, jest niska inflacja. W USA w ostatnich latach indeks cen konsumpcyjnych utrzymuje się w okolicach 2-3%, co jest idealnym poziomem dla rynku akcji. Z jednej strony, jest to już dość wysoki wskaźnik, który stymuluje inwestycje, z drugiej — jest on na tyle wysoki, aby wpływać na realne tempo wzrostu dochodów firm.

Średnie P/E dla S&P 500 od 1960 roku wynosi 17, ale jeśli wziąć tylko te chwile, gdy inflacja znajdowała się w przedziale 2-3%, to współczynnik ten średnio wynosił już 19,5. To na 20% powyżej aktualnej форвардного mnożnik dla amerykańskiego rynku akcji.

Po drugie, to wysokie tempo wzrostu zysku netto. Na podstawie aktualnych prognoz, stopa wzrostu zysku na akcję (EPS) dla amerykańskich firm wyniesie około 10% rocznie w ciągu dwóch kolejnych lat (świadomie nie rozpatrujemy ten rok, aby nie wziąć pod uwagę jednorazowy pozytywny efekt reformy podatkowej). Te prognozy z trudem można nazwać zawyżone, tak jak już biorą pod uwagę negatywny wpływ wojen handlowych. Niemniej jednak jest to prawie 50% więcej niż średnie tempo wzrostu EPS w powojennej epoce. A im szybciej rośnie EPS, tym wyższa musi być wielokrotności.

Po trzecie, to stabilność firmy. Przyzwyczailiśmy się nazywać amerykański rynek akcji rozwiniętych, w odróżnieniu, na przykład, od rozwijającego się rynku rosyjskiego. Jednak rozwinięte rynki też nadal się rozwijać. Na przykład, zwiększa ich dywersyfikacja. Teraz na rynku akcji w USA nie ma sektora, którego waga przekracza 20% (waga IT w okolicy 20%). Na drugim miejscu znajduje opieki zdrowotnej z 15%, pozostali zajmują i tym mniejszą część. Zwiększa się także ilość firm usługowych, które nie są tak bardzo uzależnione od cykli gospodarczych.

Dla porównania, w latach 1970 i 1980 na początku przemysłowe sektora (Energy, Industrials, Materials) zajmowały połowę indeksu S&P 500. A jeśli dodać do nich sektor technologiczny, który w tych latach też można było zaliczyć do przemysłowym, waga wzrasta do 60%. Teraz przemysłowe, firmy stanowią zaledwie 18%, S&P 500, a IT-sektor niemal w połowie składa się z firm usługowych. Uważa się, że im bardziej biznes, tym droższe to musi kosztować. Ale jakoś nikt nie myśli o tym w odniesieniu do całego rynku, a nie do poszczególnych firm.

Bardziej opłaca obligacji

Ale nie chodzi tylko o мультипликаторах. Akcje, jak i inne klasy aktywów, nie istnieją same w sobie, i mówić o tym, drogi lub tani, trzeba w porównaniu z alternatywnymi wariantami inwestycji.

Dobrą alternatywą dla akcji są obligacje o ratingu “BBB”. Tak oto, spread między доходностями takich wartościowych i zwrot z zainwestowanego kapitału na rynku akcji (odwrotnie od P/E dla indeksu S&P 500) chociaż i zwęża się od 2012 roku, ale wciąż znajduje się znacznie powyżej 0. To mówi o tym, że amerykańskie akcje są nadal interesujące obligacji z punktu widzenia rentowności.

Wniosek jest taki: akcje są tanie jak same w sobie, jak i w stosunku do innych klas aktywów.

Sterowniki na przyszłość

Oczywiście, rynek akcji jest tak skonstruowany, że do wzrostu potrzebna jest nie tylko taniej, ale i jakieś sterowniki. Zazwyczaj są one podzielone na dwie kategorie: ograniczenie ryzyka i zwiększenie prognoz.

Z punktu widzenia zmniejszenia ryzyka bardzo liczymy na układ między USA i Chinami, wychodząc z założenia, że strony konfliktu działają racjonalnie i nie będą urządzać wojny handlowe dla samej wojny.

Należy również pamiętać, że prezydent USA Donald Trump stawia sobie zasługę szybki wzrost rynku akcji. W związku z tym bardzo warto zauważyć, że jego retoryka na temat kontaktów handlowych z Chinami ustąpił po upadku notowań w październiku. Tak, że uważamy, że spadek rynku może zwiększyć prawdopodobieństwo zawarcia umowy handlowej między Białym domem i Pekinem.

Jeśli chodzi o wzrost prognoz, to trzeba zauważyć, że oczekiwania korporacji w zakresie wskaźników finansowych na 2019 rok wydają się nam dość konserwatywne. Menedżerowie wielu firm używali handlową wojnę jako możliwość wydać się bardziej konserwatywne prognozy na przyszłość, aby w przyszłym roku było łatwiej przekroczyć oczekiwania inwestorów i pokazać się skutecznym menedżerem. Najprawdopodobniej już w maju, po publikacji wyników za pierwszy kwartał, zobaczymy powszechne podwyższenie prognoz na rok 2019.

Dlatego nie warto mieć panikę, lepiej użyć kompensacji dla wejścia na rynek lub zwiększenia pozycji.