Nieprzyjaznych hobbici: dlaczego w Nowej Zelandii będzie trudniej kupić dom

0
315


Auckland, Nowa Zelandia Zdjęcia Smith Collection / Gado / Getty Images

Współwłaściciela Evraz Aleksandra Абрамову szczęście: w 2013 roku nabył 214 ha nad brzegiem oceanu Spokojnego i zbudował tam cztery domy w stylu kolonialnym. Wkrótce dokonać takiego zakupu będzie trudniejsze — władze Nowej Zelandii zamierzają ograniczyć sprzedaż nieruchomości w kraju

Jednym z зримых wcieleń współczesnej globalnej gospodarki jest wysoki popyt na nieruchomości w dużych miastach-космополитах. Reklama mieszkania w Paryżu lub Berlinie może zainteresować potencjalnego nabywcy w Moskwie, Los Angeles czy Pekinie, a pieniądze z niektórych rynków swobodnie przepływają na inne. Konsekwencje tego dla konkretnych miast i krajów dość przewidywalne: wzrost cen i spadek dostępności mieszkań. Na przykład w wielkiej Brytanii istnieje całe pokolenie, прозванное Generation Rent w związku z ich niewyraźne perspektyw na własne mieszkanie i zamkniętym kręgu ciągłego wynajęcia, w którym żyją. Lokalne pracusie, zwłaszcza spośród nisko opłacanych, ale znaczących zawodów — pielęgniarki, nauczyciele, policjanci, już straciliśmy nadzieję kiedykolwiek stać się właścicielami. W dobie populizmu je łatwo przekonać, że istotna część winy za obecny leży na cudzoziemcach.

Weźmy, na przykład, w Londynie, w czasie utrzymujący status najbardziej popularnego kierunku inwestycji bogatych rosjan. Dekady niedoboru finansowania na rynku budownictwa mieszkaniowego, zaostrzenie regulacji (na przykład, wprowadzenie pasa zieleni wokół miasta, który miał zatrzymać rozszerzenie budowy) w dużej mierze są odpowiedzialne za upadek rynku. W tym samym czasie, choć rosjanie związku z Anglią nieco osłabła w ostatnich latach (jasny, czego potwierdzeniem jest przejazd Romana Abramowicza w Izrael), dużą ilość najwyższej klasy nieruchomości w Londynie i okolic należy do rosjan i został zakupiony na narzędzia, utworzone rosyjskiej gospodarki. Trudno powiedzieć, w jakim stopniu rosyjskie i inne zagraniczni nabywcy wpłynęły na kryzys na rynku nieruchomości w Wielkiej Brytanii lub innych krajów Zachodu.

Pomysł wycisnąć cudzoziemców z rynku nieruchomości w kraju, do niedawna wydawało się высосанной z palca, паникерской i nawet ксенофобской. Jednak niedawno Nowa Zelandia, realizując przedwyborcze obietnice лейбористского większości w rządzie, przyjęła ustawę, znacznie ograniczające możliwości nabywców z zagranicy. Mowa w nim jest o tym, że cudzoziemcy będą mogli kupować nieruchomości mieszkalnej tylko po tym, jak udowodnią, że ta inwestycja jest korzystna, Nowej Zelandii, i uzyskać zatwierdzenie ze strony urzędu inwestycji zagranicznych. Ograniczeń dla jakiegoś określonego narodu ustawa nie przewiduje, ale można założyć, że w pewnym stopniu jest odpowiedzią na wzrost liczby bogatych chińskich nabywców na nowozelandzkim rynku nieruchomości w ostatnich latach.

W ciągu ostatnich 10 lat ceny mieszkań w Nowej Zelandii wzrosła więcej niż 60%. Biorąc pod uwagę fakt, że liczba właścicieli mieszkań w kraju są niższe niż w innych (tylko 25% dorosłej ludności), ustawodawstwo może tworzyć nowe trendy. Zamykanie drzwi dla cudzoziemców w jednej z jurysdykcji może wywierać presję na innych. Niezadowolenie w stosunku do cudzoziemców, na przykład, wkrótce może wyrazić miejscowa ludność Australii.

Na szczęście zmiany nie niosą retrospektywna charakter. Innymi słowy, oni nie mają żadnego wpływu cudzoziemców, udało się na zakup nieruchomości przed dniem wejścia ustawy w życie. Ponadto, nie są dystrybuowane na zakup mieszkania w nowych budynkach wielorodzinnych. Cieszy to, że cudzoziemcy mieszkający w kraju, nie dostały się pod wpływ nowego prawa, tak samo jak i australijczycy i singapurczycy — u w Nowej Zelandii z tymi krajami podpisane umowy o wolnym handlu.

Słabe miejsca i sposoby obejścia przepisów ustawy razie nie są jasne, ale oczywiście, że się pojawią z czasem. Rozwiązaniem może być tworzenie spółek lub funduszy powierniczych, używanych do struktury własności nieruchomości. Może być i osoby prywatne znajdą luki, pozwalające jednak ściśle przestrzegać litery prawa.

Rozliczenie jednego aspektu, za niesprawiedliwe, poprzez pojawienie się innego — недальновидное decyzję, która może okazać się odwrotny do zamierzonego. Domy i mieszkania sprzedawane przez cudzoziemców, zwykle odnoszą się do nieruchomości, co sprawia, że są dostępne tylko dla bardzo bogatych ludzi. Wzrost konkurencji za zakup takich obiektów, może tylko minimalnie wpłynąć na dostępność mieszkań dla miejscowej ludności. Naprawdę, nie jest wykluczone, że zagraniczni inwestorzy i klienci tworzą zachętę dla nowego budownictwa, modelują rynek mieszkań na zaspokojenie popytu, w dłuższej perspektywie powiększają i ulepszają mieszkaniowych kraju. Ponadto, zwiększenie cudzoziemców do wynajmu nieruchomości będzie wspierać rynek wynajmu, przyczynić się do zwiększenia czynszu i kosztów zakwaterowania.

Dla zamożnych rosjan własna nieruchomości za granicą może być zarówno zdrowotnym, jak i przyjemnym miejscem dla wypoczynku lub miejsce zamieszkania małżonków i dzieci. Póki co większość na liście zagranicznych nabywców w Nowej Zelandii — podatkowe mieszkańcy Hongkongu, wielkiej Brytanii czy USA, jednak błędem jest myśleć, że kraj nie przyciąga rosjan. Chyba najdroższe posiadłości na wybrzeżu Nowej Zelandii posiada Aleksander Абрамов, prezes zarządu Evraz. Ale w sumie udział rosjan jest naprawdę niewielka.

Prawdopodobnie pozostałe jurysdykcji uważnie obserwują skutki ustawy Nowej Zelandii, a jego sukces lub porażkę staną się inspiracją lub, wręcz przeciwnie, jest ostrzeżeniem dla polityków innych krajów, задумывающихся o podobnych inicjatywach.

Roman Abramowicz
Ranking Forbes: Nr 11

Stan w 2018 roku: $10800 mln

Dowiedz się więcej

Aleksander Абрамов
Ranking Forbes: Nr 21

Stan w 2018 roku: $5200 mln

Dowiedz się więcej